Matka Boża z indiańskiego płaszcza

„Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście  kimś jednym w Chrystusie Jezusie”. Słowa, które u początków  chrześcijaństwa apostoł Paweł skierował do Galatów, znalazły swoje odzwierciedlenie w objawieniach Matki Bożej z Guadalupe, gdy Najświętsza Maryja Panna obdarzyła szczególnym wybraniem Juana Diego – prostego Indianina, który mimo tego, że był niepiśmienny, miał zanieść jej orędzie do Azteków, spadkobierców wielkiego imperium, z których większość tkwiła jeszcze w mrokach pogaństwa.

Hernán Cortés

Przełom XV i XVI wieku to początek podboju Nowego Świata przez Europejczyków. Jednym z odkrywców był Hiszpan, Hernán Cortés, który w lutym 1519 roku dopłynął do wybrzeży Zatoki Meksykańskiej. Ogromny obszar, umiejscowiony pomiędzy dwoma oceanami, zamieszkiwało wówczas blisko dziewięć milionów ludzi, należących do różnych plemion indiańskich. Rządy nad nimi sprawował aztecki władca, Montezuma II. Cortés, wykorzystując lokalne napięcia, sprzymierzył się z częścią plemion, co zapewniło mu zaplecze militarne. Dzięki temu możliwe stało się zdobycie stolicy imperium i podporządkowanie go Królestwu Hiszpanii.

Niestety, podbój Cortésa zapisał się w historii jako wyjątkowo okrutny, przybywający zaś z Europy osadnicy zainteresowani byli przede wszystkim – jako że ziemie te obfitowały w złoża złota – szybkim wzbogaceniem się. W tym kontekście idea ewangelizacji Indian, którą umieszczali na swych sztandarach konkwistadorzy, okazywała się nie tylko nieskuteczna, ale mogła być traktowana wręcz jako próba legitymizacji wszelkich poczynań hiszpańskich najeźdźców. Jednocześnie nie ulega wątpliwości, iż chrystianizacja rdzennej ludności Ameryki sama w sobie stanowiła część Bożego zamysłu i wpisana była w misję Kościoła.

Królowa Różańca Świętego nr 65
Zamów to wydanie "Królowej Różańca Świętego"!

…i wspieraj katolickie czasopisma! Mnóstwo ciekawych tekstów o duchowości pompejańskiej oraz świadectwa!

Zobacz Zamów PDF

W azteckich wierzeniach szczególny kult odbierał bóg słońca i wojny, Huitzilopochtli, oraz kamienny wąż, Quetzalcoatl. Ku czci tych bóstw wzniesiono potężne kamienne piramidy, gdzie składano ofiary z ludzi. Aztecy byli przekonani, że ich krwawe obrzędy są konieczne, aby słońce mogło ponownie wschodzić każdego ranka i podtrzymywać świat w istnieniu.

Choć Hiszpanie jako jeden z głównych celów stawiali sobie nawrócenie Indian, jednak sposób, w jaki starano się to osiągnąć, daleki był od ewangelicznej miłości i miłosierdzia. Aztecy traktowani byli jako lud podbity, ograniczano ich prawa, a do wiary próbowano skłonić siłą. W rzeczywistości więc jedynie niewielka liczba Indian otwierała swe serca na Boga. Wśród tych, którzy prawdziwie przyjęli wiarę chrześcijańską, znalazł się Cuauhtlatoatzin. Na chrzcie otrzymał on imiona Juan Diego. Po śmierci żony wiódł skromny żywot w domu swojego wuja.

Juan Diego i objawienia Maryi

Historia objawień Matki Bożej z Guadalupe spisana została przez Antonia Valeriano, azteckiego chrześcijanina, w dziele zatytułowanym „Nican Mopohua”. Tekst powstał nie później niż trzydzieści lat po opisywanych wydarzeniach i oparty jest zapewne na słowach samego Juana Diego. Poemat nazywany „Indiańską Ewangelią” ma w sobie niezwykłą głębię i piękno, a co ważniejsze – jego lektura skłania czytelnika do wiary.


reklama

Nabożeństwo 20 sobót
Różaniec pompejański, © Fot. arch. red.

Piękne różańce z kamienia 

Piękne i wytrzymałe różańce z wzorem Matki Bożej Pompejańskiej. Znajdź coś dla siebie!

Zobacz tutaj


Opowieść rozpoczyna się, gdy Juan Diego jest w drodze na sobotnią katechezę prowadzoną przez franciszkanów w mieście Tlaltelolco. Podczas wędrówki mija on wzgórze Tepeyac, które w azteckiej tradycji było miejscem kultu bogini Matki Ziemi, Tonantzin. To właśnie tam czterokrotnie – pomiędzy 9 a 12 grudnia 1531 roku – ukazała mu się Maryja. Data, jaką Matka Boża wybrała na swoje pierwsze objawienie, jest o tyle ważna, iż w ówczesnym kalendarzu 9 grudnia obchodzony był jako dzień Świętego Poczęcia Maryi. Obleczona w słońce Niewiasta, która ukazuje się Indianinowi, zwraca się do niego azteckim zdrobnieniem jego chrzcielnego imienia: Juantzin Diegotzin. W ten sposób okazuje mu Ona wielki szacunek, bowiem końcówka „tzin”, dodana do imienia, podkreśla godność osoby, do której to określenie  się odnosi. Jakże to różne od sposobu, w jaki traktowali Azteków Hiszpanie! Sama Maryja przedstawia się z kolei Juanowi Diego jako „doskonała i zawsze Dziewica”, co koresponduje z dniem, w którym ukazuje mu się ona po raz pierwszy.

W objawieniach na wzgórzu Tepeyac nie należy dopatrywać się konfrontacji pomiędzy religią Indian a nową wiarą przyniesioną przez Hiszpanów. Maryja na różne sposoby odwołuje się do azteckich poszukiwań prawdy, dowartościowuje to, co było dobre w dawnych wierzeniach – i tą drogą prowadzi Indian do wiary w „Boga Wielkiej Prawdy”. Matka Boża nie tylko mówi w  náhuatl , języku zrozumiałym dla Juana Diego, ale również wplata w treść swojego orędzia czytelne dla Indianina sformuło wania i symbole. Jedno­ cześnie nazywa Ona siebie „Santa Maria”, swojego Syna określa hiszpańskim słowem „Dios”, a jako miejsce swego pochodzenia wskazuje sanktuarium w Guadalupe w Hiszpanii. Celem objawień jest ukształtowanie w Aztekach nowej chrześcijańskiej tożsamości, a w konsekwencji – zrównanie w godności ludzi Starego i Nowego Świata.

Orędzie z Guadalupe

Orędzie Matki Bożej z Guadalupe potwierdza intuicję starożytnych Ojców Kościoła o „nasionach Logosu”. Bóg, który rozsiał ziarna swojego Słowa w pogańskim świecie, pozwala ludziom różnych czasów i kultur zbliżyć się do Prawdy. Tak trzeba bowiem tłumaczyć chociażby obecność w azteckim panteonie boga „Przez-Którego-My-Żyjemy”, co zdaje się odzwierciedlać prawdę o Bogu, który stworzył świat i podtrzymuje go w istnieniu. To właśnie do tego rodzaju podobieństw odwołuje się Maryja.

Już podczas pierwszego spotkania Matka Boża wyraźnie określa misję Juana Diego: ma on udać się do miejscowego biskupa i opowiedzieć mu o wszystkim, co widział i słyszał. Pragnieniem Maryi jest, aby na wzgórzu Tepeyac postawiono „mały domek”, w którym Matka Chrystusa wysłuchiwać będzie próśb ludzi należących do różnych narodów.

Królowa Różańca Świętego nr 65
Zamów to wydanie "Królowej Różańca Świętego"!

…i wspieraj katolickie czasopisma! Mnóstwo ciekawych tekstów o duchowości pompejańskiej oraz świadectwa!

Zobacz Zamów PDF

Hiszpański biskup Zumárraga początkowo nie daje wiary słowom posłańca. Juan Diego wraca więc na miejsce spotkania z Maryją, prosząc Ją, by wyznaczyła na swojego reprezentanta kogoś godniejszego. Matka Boża ponawia jednak swą prośbę, Indianin po raz kolejny udaje się więc do domu biskupa. Tym razem Zumárraga domaga się znaku, który uwiarygodniłby słowa Juana Diego. Maryja przystaje na to i prosi Indianina, aby zebrał kwiaty rosnące na szczycie wzgórza Tepeyac. Mimo zimowej pory, wskazane przez Nią miejsce, pełne jest kwitnących kwiatów różnego rodzaju, wyrastających ze skutej lodem ziemi. Juan Diego ścina je i przynosi do Maryi, Ona zaś umieszcza je w fałdzie jego płaszcza, czyli tilmy. Stając po raz trzeci przed obliczem biskupa, Juan Diego rozwija przed nim swoją tilmę. Ku zdumieniu wszystkich, nawet samego Juana Diego, okazuje się, że płaszcz Indianina skrywa nie tylko kwiaty, lecz również uwieczniony na materiale obraz Najświętszej Pani!

Świadectwem objawień Maryi z Guadalupe jest zatem zarówno historia spisana przez Antonia Valeriano, jak i cudowny Wizerunek. Matka Boża utrwaliła swą podobiznę na cienkim płótnie z włókien agawy. Ta nietrwała, półprzezroczysta tkanina nie miała prawa zachować się do naszych czasów – po dwudziestu latach powinna zacząć się rozpadać. A jednak, mimo upływu pięciu wieków i wielu czynników, które mogły doprowadzić do jej zniszczenia, tilma Juana Diego wciąż jest w jak najlepszym stanie.

Wizerunek Maryi z Guadalupe

Wizerunek Matki Bożej z Guadalupe jest księgą pełną znaczeń. Od samego początku przemawiał on z wielką mocą zarówno do Indian, jak i do Europejczyków. Ci pierwsi potrafili w nim jednak dostrzec więcej, gdyż tak jak orędzie Maryi, tak i jej obraz odwołuje się do azteckich wierzeń i symboli. Matka Boża przedstawia się jako ta, która – choć jest człowiekiem – panuje nad siłami przyrody: słońcem, księżycem i gwiazdami. Jej czerwona tunika musiała przywodzić Indianom na myśl ich najwyższego boga, Huitzilpochtli, a błękitny płaszcz usiany gwiazdami – niebo, w którym on zamieszkiwał. Pogańskie bóstwa ustępują zatem miejsca Niewieście. Nie trzeba ich już czcić ani składać im krwawych ofiar.

Tunika Maryi ozdobiona jest pięćdziesięcioma siedmioma kwitnącymi kwiatami oraz trzynastoma pąkami kwiatowymi. Wśród nich uwagę Azteków przykuwać musiał przede wszystkim Nahui Ollin, „kwiat Słońca”, umieszczony na wysokości łona Maryi. W azteckiej symbolice oznaczał on pełnię, zasadę porządkującą świat. Dla Indian przekaz był więc oczywisty: w łonie Niewiasty jest Ten, który podporządkuje sobie świat, który będzie Nowym Słońcem, zastępującym dawnych bogów.

Hiszpańska konkwista niewątpliwie była końcem świata znanego Aztekom, świata rządzonego przez bogów – bogów okrutnych, ale na swój sposób zapewniających swoim wyznawcom poczucie bezpieczeństwa i ładu. Najeźdźcy, burząc ołtarze bożków, odebrali Indianom nie tylko ich wierzenia i kulturę, ale też poczucie własnej wartości i nadzieję na przyszłość. Co więcej, odebrali im w dużej mie­ rze wolność, czyniąc z nich naród poddany Hiszpanom. Objawienie się Maryi Juanowi Diego wyznacza nowy początek ich dziejów.

Madonna z Guadalupe przynosi udręczonemu ludowi swojego Syna, prawdziwe Słońce, Tego, któremu nie trzeba już składać krwa­ ­ wych ofiar, bo to On sam złożył Siebie w je­dynej i wiecznej ofie­rze. Poprzez Maryję Bóg obdarza rdzennych mie­sz­kańców Meksyku łaską wiary, a oni, wpatrzeni w uwiecznioną na indiańskiej tilmie Dziewicę-Matkę, otwie­rają na ten dar swoje serca. To, czego Hiszpanie nie byli w stanie dokonać ani słowem, ani nawet siłą, dokonuje się przez cud maryjnego objawienia.

Maryja chciała, aby jej wizerunek był czytelny dla wszystkich, żeby stał się znakiem pojednania i braterstwa pomiędzy Indianami i Hiszpanami. Dlatego jej twarz jest twarzą Metyski, proroczym znakiem, iż przyszli mieszkańcy tych ziem będą potomkami zarówno rdzennej ludności, jak i przybyszów z Europy, zjedno czonych w jedną rodzinę. Także jej strój – typowy dla stroju kobiet z Bliskiego Wschodu, a więc taki, który w rzeczywistości mogła nosić Matka Najświętsza, żyjąc w Palestynie – umieszcza jej obraz ponad podziałami, nie wybierając ani tego, co indiańskie, ani tego, co hiszpańskie.

Powstanie niezwykłego wizerunku, mimo wnikliwych badań prowadzonych nad nim, zwłaszcza w XX wieku, wymyka się naszemu ludzkiemu rozumieniu. Płótno z Meksyku należałoby zatem uznać za kolejny – obok Całunu Turyńskiego i Chusty z Manopello – acheiropoietos , czyli „obraz nie ręką ludzką uczyniony”. Brak śladów pędzla, brak jakichkolwiek pigmentów, roślinnych, zwierzęcych lub mineralnych, czy też zdumiewająca trwałość malowidła poświadczają jego nadprzyrodzone pochodzenie.

Tilma Juana Diego wciąż odkrywa przed nami swoje tajemnice. Jednym z najbardziej fascynujących elementów wizerunku są niewątpliwie oczy Maryi. Badający je okuliści zgodnie przyznają, że podczas badania wykazują one właściwości żywego oka, przy dużym powiększeniu zaś w źrenicach Pani z Guadalupe mo­żna dostrzec sylwetki trzynastu osób, świadków pierwszej prezentacji obrazu.

Przesłanie z Guadalupe

Bez wątpienia należy dostrzec działanie Bożej Opatrzności w tym,  że równolegle z roz­prze­­strzenianiem się w Euro­pie reformacji, za sprawą objawień Matki Bożej rozpoczyna się wielki proces przyjmo­wania przez Indian wiary katolickiej. I podczas gdy wskutek reformacji w pier­wszym jej okresie z Kościoła wystąpiło pięć  milionów ludzi, w tym samym czasie chrzest przyjęło dziewięć milionów Indian. Współcześnie w kra­jach Ameryki Łacińskiej mieszka około jednej trzeciej wszystkich katolików i niewątpliwie rację miał papież Jan Paweł II, nazywając tamtejszy Kościół – „Kościołem nadziei”.

Objawienia Madonny z Guadalupe, które stały się początkiem wielkiego nawrócenia Indian, pozwoliły zarazem rdzennej ludności Ameryki na zachowanie swojej tożsamości. Maryja, łączniczka dwóch wrogich sobie dotąd światów, pozwoliła Hiszpanom rozpoznać w Indianach dzieci tego samego Boga, Indianom zaś – popatrzeć na przybyszów ze Starego Kontynentu jako na tych, którzy przynoszą im zbawcze orędzie. Dla jednych i drugich zaowocowało to głębokim nawróceniem, zaś kult Matki Bożej ze wzgórza Tepeyac stał się nieodłączną częścią tożsamości rodzącego się narodu meksykańskiego.

s. Urszula Dzielawska CMBB, Tomasz Parciński

5 1 głos
Oceń ten tekst
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x