Jak hitlerowcy i komuniści próbowali przejąć Boże Narodzenie?

Kolejne święta za nami. Na szczęście nie ma w Polsce zakazu prezentowania „wyznaniowych” dekoracji (na przykład szopek ze Świętą Rodziną), nie mówiąc już o zakazie świętowania 24 grudnia (jak w Somalii czy Arabii Saudyjskiej)…

Wydawałoby się, że dziś w krajach   Zachodu  (w tym w Polsce), jest inaczej. Więcej – na pierwszy rzut oka można przypuszczać, że cały świat jest zafascynowany Bożym Narodzeniem – już w połowie listopada sklepy są pełne świątecznych dekoracji, zakupom towarzyszą „świąteczne” piosenki i zachęcani jesteśmy do zakupu prezentów. Niestety, po bliższym przyjrzeniu się temu wszystkiemu, można wysunąć refleksję, że niewiele jest „Bożego Narodzenia w Bożym Narodzeniu”.

Dziś nie walczy się z tym świętem – raczej powoli i systematycznie rozmywa się jego religijne znaczenie. Na świątecznych kartkach szopkę betlejemską zastąpiły dzwonki, choinki i renifery. Również chrześcijański symbol, jakim był święty Mikołaj, znany z dobrego serca wobec dzieci, został niemal bez reszty wyparty przez wizerunek wesołego grubasa rodem z Bieguna Północnego. Nie wiem, na ile intencjonalne są te działania: jestem za to pewien, że podobne „podmianki” były świadomie wprowadzane już wcześniej. Przy czym czasem robiono to dla zysku, a innym razem z powodów ideologicznych.

Manipulacje świątecznymi znaczeniami w przeszłości

Sowiecki Nowyj god / Nowy rok © Fot. Wikicommons

Zaczęło się od tego, iż w 1931 roku firma Coca-Cola uznała, że groteskowy, wesoły grubasek z butelką napoju w ręku będzie świetnym chwytem reklamowym na święta. Znany dziś wizerunek stworzył amerykański rysownik, Haddon Sundblom.

Z Bożym Narodzeniem zmagali się komuniści w Związku Radzieckim, dla których wszelka religia była „opium dla ludu”. W wigilię pracowano, a Konsomoł urządzał pokazowe „procesy bogów”. Nieco później zmieniono taktykę: wprowadzono choinkę, a samo świętowanie związano z Nowym Rokiem i „Dziadkiem Mrozem” (postacią ze słowiańskich legend).

Dużo sprytniejsi byli niemieccy narodowi socjaliści: w kierowanym przez Goebbelsa Ministerstwie Propagandy zadekretowano, iż nie należy walczyć z tradycyjnymi świętami, do których ludność była bardzo przywiązana. Pomysł był inny – należało tak je przekształcić, aby całkowicie zmienić ich znaczenie, rugując z nich treści chrześcijańskie, które były zastępowane zarówno przez bieżący kult narodu, jak i wymyślane na bieżąco, rzekomo „starogermańskie”, pogańskie obrzędy. Na początek naziści zmienili tradycyjną nazwę (Weihnacht ) na Julfest (nazwa święta nordyckiego) lub Yuledite  twierdząc, że pierwotnie było to święto germańskie (czczące zimowe przesilenie), bez elementów chrześcijańskich. Święty Mikołaj został „zamieniony” na „władającego przesileniem zimowym” boga Odyna (postać z germańskich legend), przy czym jego wizerunek (renifery, kaptur, worek na prezenty itd.) do złudzenia przypominały wylansowaną przez Coca-Colę postać.

Królowa Różańca Świętego nr 65
Zamów to wydanie "Królowej Różańca Świętego"!

…i wspieraj katolickie czasopisma! Mnóstwo ciekawych tekstów o duchowości pompejańskiej oraz świadectwa!

Zobacz Zamów PDF

Inna sprawa, że prezenty były… szczególne. W sklepach z łakociami można było kupić żołnierzy SS z czekolady, a matki zachęcano do pieczenia ciasteczek w formie swastyk lub o kształtach nawiązujących do pogańskich wierzeń nordyckich.

Noc 24 grudnia nie mogła obyć się bez kolęd, usunięto jednak z nich „niepożądane” elementy. I tak na przykład niemiecka kolęda Es ist für uns eine Zeit angekommen  (Nadszedł czas) została pozbawiona wszelkich treści chrześcijańskich – nowy tekst traktuje o chodzeniu po śniegu. Co ciekawe, w tej wersji kolęda ta nadal jest śpiewana w Niemczech!

Niemcy nie walczyli też z tradycją dekorowania wigilijnego drzewka. Postanowiono ją jednak nieco „ulepszyć”. Przede wszystkim należało pozbyć się Gwiazdy Betlejemskiej, wieńczącej choinkę. Zastąpiono ją swastyką lub tzw. „germańskim kołem słonecznym” (tzw. Czarne Słońce). Usiłowano redefiniować również znaczenie świeczek; rytuał ich zapalania miał tworzyć nastrój „pogańskiej magii”, której celem było zastąpienie znaczenia Bożego Narodzenia i Gwiazdy Betlejemskiej – „germańskością”. Produkowano także bombki z odpowiednimi napisami lub symbolami.

Świąteczne opowieści

Jakie treści przekazywano dzieciom w wigilijny wieczór? Sięgnijmy do wydanej przez biuro propagandowe NSDAP książeczki, zawierającej opowieści wigilijne, obrazki do kolorowania i podobne „materiały do świętowania”. Po co o tym piszę? Choć nazistowskie wysiłki (na swój sposób przerażające), by pozbawić święta Bożego Narodzenia jakichkolwiek wzmianek o… Bożym Narodzeniu budzą dziś raczej zażenowany uśmiech politowania, jednak te podobne tendencje są dziś aktualne na całym świecie. Zanim się żachniemy:

• Najczęściej wykonywana w święta melodia to Jingle Bells  (traktująca o radosnym jeżdżeniu sankami przy dźwiękach dzwonków – nieodparcie nasuwa się skojarzenie z niemiecką kolędą Nadszedł czas  przerobioną przez nazistów na piosenkę o chodzeniu po śniegu).

• Mikołaj, jaki znają polskie (i nie tylko polskie) dzieci, to już nie dobrotliwy święty biskup z Azji mniejszej, lecz postać z nordyckich legend, z wszystkimi ich atrybutami (ubiór z czerwoną czapką, elfy, renifery i mieszkanie w Laponii lub na Biegunie Północnym). Tak, to prawda, że postać ta została wylansowana przez dział reklamy Coca-Coli – nie zmienia to jednak jej nordyckiego charakteru. Może nie powinniśmy się dziwić – Coca-Cola dostarczała napoje także dla niemieckiej armii…

• Ozdoby świąteczne również ewoluowały. Tak chętnie dziś stawiany w ogrodach, zbudowany z LED-owych świecidełek jelonek nie powstał w nawiązaniu do betlejemskiej szopki – to, podobnie jak przerośnięty krasnal nazywany nie wiedzieć czemu „Mikołajem”, postać z nordyckich sag.

Wprawdzie samo święto jest szeroko obecne w przestrzeni publicznej (głównie dla potrzeb komercyjnych – wszak duża część obrotów handlowych odbywa się w okresie przedświątecznym), dołożono jednak starań, by ogarnięci szałem zakupów „świątecznych” klienci, nie rozpraszali się nawiązaniem do tego, co jest istotą świąt Bożego Narodzenia. I tak na przykład w wielu miastach nie ma już „Jarmarków Bożonarodzeniowych” – zamiast tego jest na przykład „Jarmark Kolorowej Różności” (okręg Saary) lub „Jarmark Krasnoludka” (Gotha).

W szkołach i przedszkolach, na przykład w Niemczech, nie wolno śpiewać świątecznych piosenek z odniesieniem do Boga (kolęd), a uroczystości nazywa się „poprawnie” (tj. niechrześcijańsko, np. Wielokulturowe Święto Wartości ).

Nawet Izba Reprezentantów w USA – ponoć stolicy wolności, na którego banknotach widnieje napis o nadziei pokładanej w Bogu (In God we trust) – zakazała wysyłania do wyborców kartek z napisem Merry Christ­mas (tj. Szczęśliwego Bożego Narodzenia). Zamiast tego należy wysyłać życzenia z neutralnym: Wesołych Świąt .

Co prawda Stany Zjednoczone mają długą praktykę „walki” z Bożym Narodzeniem – w minionych wiekach, rządzący tam purytanie w ogóle zakazywali obchodzenia Boże go Narodzenia, jako że uważali je za „papistowskie” święto. Przywieźli to twierdzenie zresztą ze starego kraju – w siedemnastowiecznej Anglii, na fali prześladowań antykatolickich wydano zakaz świętowania 24 grudnia. Podobnie jak w porewolucyjnej Francji, gdzie można było stracić głowę za samo uczestnictwo w świątecznej mszy bożonarodzeniowej.

Prenumerata "Królowa Różańca Świętego"

„Królowa Różańca Świętego” to czasopismo poświęcone Matce Bożej Różańcowej oraz nowennie pompejańskiej.

Zobacz

Brońmy świąt chrześcijańskich!

Jezus Chrystus – Bóg, przyjął ludzkie ciało z Maryi Dziewicy. To absolutnie fantastyczny punkt w naszych dziejach – Bóg staje się człowiekiem, przyjmuje ciało, w którym potem nas zbawi, i z którym po Zmartwychwstaniu wróci do Ojca. I zawsze już będzie miał to Ciało. Wielkanoc nie jest aż tak skomercjalizowana, jak Boże Narodzenie – ale i to święto zaczyna być zdominowane przez „zająca, przynoszącego prezenty” i świętowanie nadchodzącej wiosny.

Tylko my, chrześcijanie, możemy sprawić, aby wzniosłe znaczenie świąt nie zostało przesłonięte przez kicz i pogoń za zakupami. Wskazówkę daje nam święty Grzegorz z Nazjanzu, który już w IV wieku nauczał: ,,Uczcijmy to święto nie jarmarcznie, lecz bosko, nie na sposób świecki, lecz nadziemski, nie jako nasze, lecz jako Tego, który jest nasz, a raczej jako Tego, który jest Panem; nie jako święto słabości, lecz uzdrowienia. Nie rozkoszujmy się hulankami i pijatykami (Rz 13,13). (…) My zaś, którzy czcimy Słowo – jeśli trzeba nam czymś się rozkoszować rozkoszujmy się słowami proroków i Boskiego prawa, i dziejami zbawienia, a szczególnie Ewangelią, która jest podstawą dzisiejszej uroczystości. W ten sposób nasze rozkosze będą stosowne i godne Tego, który nas wezwał na ucztę”.

Marek Piotrowski

MAREK PIOTROWSKI informatyk i analityk

Publicysta, apologeta, autor katolickich książek.
Wyszukaj jego teksty.

0 0 głosów
Oceń ten tekst
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Felek Bezszelek
Felek Bezszelek
6 stycznia 2024 13:46

Ten krasnal wziął się z amerykańskich bajek i filmów dla dzieci.

1
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x