Theotokos, czyli Matka Boża

Jest wiele słów, wyrażeń i tytułów maryjnych, których używamy z przyzwyczajenia – tak, że niemal nam spowszedniały i niekiedy nie do końca uświadamiamy sobie, co właściwie znaczą. Kilka kolejnych artykułów chciałbym poświęcić właśnie takim „oczywistym” sformułowaniom i przyjrzeć się im z bliska. Na pierwszy ogień weźmy treść pierwszego maryjnego dogmatu.

Jak wszystkie dogmaty maryjne, tytuł Theotokos, czyli Matka Boża, jest paradoksem: dotyczy Maryi, ale tak naprawdę chodzi w nim o naturę Chrystusa. Został ogłoszony dla odparcia herezji Nestoriusza, który twierdził, iż Jezus był tylko człowiekiem (i, co za tym idzie, zanegował jakoby Maryja była Matką Bożą). Właśnie dlatego tekst orzeczenia soborowego tak wiele miejsca poświęca naturze Chrystusa, traktując tytuł Bogarodzicy, jako z tej Jezusowej natury wynikający:

„Wierzymy, że Pan nasz Jezus Chrystus, Jednorodzony Syn Boży, jest doskonałym Bogiem i doskonałym człowiekiem, złożonym z rozumnej duszy oraz ciała, zrodzony z Ojca przed wiekami, co do Bóstwa, a w ostatnich czasach dla nas i dla naszego zbawienia z Maryi Dziewicy co do człowieczeństwa; współistotny Ojcu co do Bóstwa i współistotny nam co do człowieczeństwa. Nastąpiło bowiem zjednoczenie obu natur. Dlatego wyznajemy jednego Chrystusa, jednego Syna, jednego Pana. Z racji zjednoczenia bez pomieszania wierzymy, że Święta Dziewica jest Bogarodzicą, ponieważ Słowo Boże się wcieliło, stało człowiekiem i od chwili poczęcia zjednoczyło się ze świątynią”.

Czy to jednak nie dziwne, że zaczęto używać tego tytułu dopiero w 431 roku?

Byłoby dziwne, gdyby… to była prawda. Tymczasem sobór efeski jedynie przywrócił używanie tego tytułu, zniesione uprzednio przez nestorian.

Jak człowiek może zrodzić Boga, który przecież – wiemy o tym z Pisma – został zrodzony z Ojca (J 1,18;3,16.18; 1J4,9), zanim świat powstał?

Druga Osoba Boska istniała przed zrodzeniem Maryi (od zawsze, jeszcze zanim został stworzony czas). Maryja nie jest więc matką boskiej natury Chrystusa. Jednak w pewnym momencie dziejów owa Druga Osoba Trójcy dokonała Wcielenia i urodziła się jako Jezus – istota będąca zarówno Bogiem, jak i człowiekiem. Jego Matką jest Maryja.

Święty Jan Paweł II wyraził to w następujących słowach:

„(…) boskie macierzyństwo Maryi dotyczy jedynie ludzkiego zrodzenia Syna Bożego, a nie Jego zrodzenia boskiego. Syn Boży został odwiecznie zrodzony przez Boga Ojca i jest Mu współistotny. W tym odwiecznym zrodzeniu Maryja oczywiście nie odegrała żadnej roli. Jednakże Syn Boga przed dwoma tysiącami lat przyjął naszą ludzką naturę; wówczas został poczęty przez Maryję i przez Nią wydany na świat.” 

Ogłaszając Maryję „Matką Boga”, Kościół pragnie zatem potwierdzić, iż jest Ona „Matką Słowa Wcielonego, które jest Bogiem” (Jan Paweł II, katecheza środowa z 27 XI 1996).

Dlaczego w takim razie nazywamy Maryję „Matką Boską”, skoro zrodziła jedynie ludzką naturę Jezusa?

Odpowiedź wydaje się oczywista: skoro Jezus jest Bogiem, a Maryja – Jego Matką, to tytuł „Matka Boska” jest jak najbardziej uzasadniony. Święta Elżbieta powitała ciężarną Maryję słowami: „A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?” (Łk 1,43), choć przecież po ludzku, jako człowiek, Chrystus w żaden sposób nie był Jej „Panem”.

Podobnie zresztą mówimy o innych matkach: kiedy czytamy na przykład, iż „na przyjęciu w Belwederze była obecna matka prezydenta” nikt się jakoś nie dziwi temu tytułowi – mimo że kiedy Andrzej Duda przyszedł na świat, nie był jeszcze prezyde­ntem…

Co więcej, po­dobnie jest w Biblii – na przykład matka Jojakina nazywana jest „matką króla” – choć nie urodził się on jako władca Judy.

Trzeba zre­sz­tą pamiętać sło­wa wypowiedzia­ne przez anio­ła Gabriela podczas zwiastowania: „Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym” (Łk 1:35).

Czy ten tytuł nie sugeruje jednak boskości Maryi i nie zrównuje Jej z Bogiem?

Trzeba by do­prawdy pokrętnego rozumowania, żeby traktować określenie „Boska” jako przymiotnik, określający cechę „boskości” Maryi. Słowo to (tę część zdania określamy mianem przydawki) odpowiada na pytanie „Czyją Matką jest Maryja?” a nie „Jaka jest?”.

Nie spotkałem zresztą nigdy katolika, który by uważał Maryję za Boga!


Królowa Różańca Świętego nr 55
Zamów to wydanie "Królowej Różańca Świętego"!

…i wspieraj katolickie czasopisma! Mnóstwo ciekawych tekstów o duchowości pompejańskiej oraz świadectwa!

Zobacz Zamów PDF

Chrystus jest „Panem jest panów i Królem królów” (Ap 17,14). Czy Maryja ma udział w Jego królowaniu?

W starożytnym Izraelu funkcjonował honorowy tytuł królowej matki. Co ciekawe, stał on w hierarchii wyżej niż tytuł królowej – żony króla! Widać to doskonale na przykładzie Batszeby: dwa fragmenty z Pierwszej Księgi Królewskiej pokazują, jak ją traktowano w dwu różnych momentach jej życia:

Pierwszy fragment ukazuje nam Batszebę – królową (żonę króla): „Weszła więc Batszeba do sypialni (…) Następnie Batszeba uklękła i oddał pokłon królowi, a król ją zapytał: «Czego chcesz?» Wtedy odrzekła mu: «Panie mój!» (…) [tu Betszeba przedstawia swoją sprawę, a król Dawid ją załatwia]. Wtedy Batszeba, upadłszy twarzą do ziemi, oddała pokłon królowi oraz powiedziała: «Niech żyje mój pan, król Dawid, na wieki!»” (Krl 1,15-31).

Jakże inaczej wygląda sprawa w drugim fragmencie, gdzie Batszeba jest już królową matką i przychodzi z prośbą do swego syna, Król Salomona! „Batszeba (…) weszła do króla Salomona, aby przemówić do niego w sprawie Adoniasza. Wtedy król wstał na jej spotkanie, oddał jej pokłon, a potem usiadł na swym tronie. A wtedy postawiono tron dla matki króla, aby usiadła po jego prawej ręce. Ona wtedy powiedziała mu: «Mam do ciebie jedną małą prośbę. Nie odmawiaj mi!» A król jej odrzekł: «Proś, moja matko, bo tobie nie będę odmawiał»” (1 Krl 2,19-20).

Wszyscy zjednoczeni z Chrystusem mają obiecane Królestwo Niebieskie – nie tylko w nim miejsce, ale sprawowanie funkcji królewskiej: „Jeśli trwamy w cierpliwości, z Nim też królować będziemy” (2Tm2,12a). Co do Maryi, zapowiedź ta już się wypełniła.


reklama

Nabożeństwo 20 sobót
Różaniec pompejański, © Fot. arch. red.

Piękne różańce z kamienia 

Piękne i wytrzymałe różańce z wzorem Matki Bożej Pompejańskiej. Znajdź coś dla siebie!

Zobacz tutaj


Papież Pius XII odniósł się do tej sprawy w następujących słowach: „Maryja, choć tylko w pewnej mierze i tylko analogicznie – jednakże jako Matka Chrystusa – Boga, jako wspólniczka w dziele Boskiego Odkupiciela, w Jego zapasach z wrogami, jak i w zwycięstwie nad nimi – uczestniczy również w królewskiej godności.

Z tego bowiem zjednoczenia z Chrystusem Królem, taki osiąga blask i dostojeństwo, że przewyższa nim wielkość wszechrzeczy stworzonych; z tego zjednoczenia z Chrystusem wywodzi się Jej władza królewska, na mocy której może Ona szafować skarbami królestwa Boskiego Zbawcy; z tego wreszcie zjednoczenia z Chrystusem wypływa nieprzebrana skuteczność Jej matczynego pośrednictwa u Syna i Ojca.

Nie ma więc wątpliwości, że Najświętsza Maryja Panna góruje swą godnością nad wszystkimi stworzeniami i po Synu Swoim dzierży prym nad wszystkim” (Pius XII, Encyklika Ad Caeli Reginam).

Testament z Krzyża: „Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja” (J 19,27a)

Nie można pominąć milczeniem zadziwiającej zależności: ponieważ jako Kościół jesteśmy „Ciałem Chrystusa, a każdy z was jest Jego częścią” (1Kor 12,27), więc Najświętsza Maryja Panna jest także Matką Kościoła, naszą Matką.

Żyjący na przełomie II i III wieku znakomity teolog tej epoki, Orygenes, tak skomentował fragment Ewangelii Jana, w którym Jezus daje Maryję za Matkę Kościołowi: „Nikt nie może zrozumieć jej znaczenia, jeśli nie spoczął na piersi Jezusa i nie otrzymał od Niego Maryi za Matkę. Ten zatem, kto ma być drugim Janem, powinien stać się takim, aby Jezus mógł go nazywać jak Jana «drugim Jezusem». Jeśli bowiem, zgodnie z opinią ludzi wypowiadających słuszne poglądy na osobę Maryi, nie miała ona żadnego innego syna poza Jezusem, a Jezus mówi do Matki: «Oto Twój Syn» (J 19,26) – nie zaś «Oto i ten jest Twoim synem» – to tak jakby powiedział: «Ten oto jest Jezusem, którego zrodziłaś». Każdy bowiem kto się stał doskonały, «już nie żyje, lecz żyje w nim Chrystus» (Ga 2,20); a skoro Chrystus w nim żyje, to powiedziano o nim do Maryi: «Oto Twój syn – Chrystus»” (Komentarz do Ewangelii św. Jana 1:4,23).

Myśl o Maryi jako Matce wszystkich wierzących została przez świętego Jana powtórzona w ostatniej księdze Nowego Testamentu – Apokalipsie, gdzie mowa o „reszcie” Jej potomstwa, czyli tych „co strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa” (Ap 12,17).

Marek Piotrowski

MAREK PIOTROWSKI informatyk i analityk

Publicysta, apologeta, autor katolickich książek.
Wyszukaj jego teksty.

5 1 głos
Oceń ten tekst
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x