Brat Rafał Gorzołka, założyciel Fundacji Antoni, w zakonie 26 lat, z ubogimi 19 lat. Rozmawiamy o jego misji wśród ubogich.
W domu mojej babci wpadła mi w ręce książka kulinarna „Gotuj z franciszkanami”, którą Brat napisał. Przeczytałam w niej, że z zawodu jest Brat piekarzem. Jak pasja do gotowania pozwala się Bratu spełnić w prowadzeniu kuchni charytatywnej?
Tak. Jestem z zawodu piekarzem. Dopiero w zakonie zrobiłem kurs przekształcenia zawodowego i posługuję jako kucharz. To był początek wielkich dla mnie zmian. To pozwoliło mi uwierzyć, że mogę więcej, że otrzymałem wiele talentów od Boga. Dlatego z czasem zrobiłem maturę, a potem studia pierwszego i drugiego stopnia na kierunku praca socjalna. Dziś jestem z zawodu pracownikiem socjalnym, ale cała moja ścieżka nauki i zdobywania kolejnych zawodów pozwoliła mi na głębsze zrozumienie człowieka i tego, co najważniejsze w życiu. Być człowiekiem dla drugiego to jak kropla wody na pustyni dla spragnionego, jak uśmiech dla kogoś, kto jest w smutku i szuka pocieszenia.
Bycie piekarzem to dawanie chleba innym. To cudowny zawód, jeśli się go kocha i pracuje z powołania. Właściwie to nic się nie różni od tego, co dziś robię. Nadal daję chleb drugiemu człowiekowi, człowiekowi, który stracił niekiedy wszystko, bo sens życia, miłość i wiarę w nią, stracił drugiego człowieka.
Wybrałem zakon franciszkański, bo tak naprawdę to właśnie ich znałem najlepiej, choć w sercu bliscy byli mi bracia albertyni i ich duchowość.
Prenumerata "Królowa Różańca Świętego"
„Królowa Różańca Świętego” to czasopismo poświęcone Matce Bożej Różańcowej oraz nowennie pompejańskiej.
Jak dostrzega Brat działanie Boga w swoim życiu?
Nie pamiętam chwil, kiedy On nie działał w moim życiu. Od lat mam zasadę, że staram się żyć każdego dnia słowem usłyszanym w danym dniu, w czytaniach na mszy świętej i to jest mój wyznacznik od Boga właśnie na każdy dzień. Czasem jest trudno, bo po ludzku się sprzeciwiamy i mamy inny plan, lecz Bóg wie, co jest najlepsze dla nas. On działa i to w zaskakujący nieraz sposób. Czasem dość mocno nas doświadcza, ale po to, aby nas wzmocnić i uszlachetnić. Przecież nikt nie powiedział, że będzie lekko w życiu. Bóg tych, których miłuje, doświadcza, ale też daje siły i nie opuszcza.
Mogę więc śmiało powiedzieć: doświadczam działania Boga w codzienności i widzę je w osobach, dla których jestem w tym danym mi miejscu. I to jest piękne w Bogu, wolność w umiłowaniu.
Rozmawiała Izabela Gardyńska