Dziś chcę Was zaprosić do Piekar Śląskich. Opowiem Wam trochę więcej o jego historii i o tym, dlaczego jest ono tak ważne dla ludzi tej ziemi.
Sanktuarium piekarskie jest duchowym sercem tej części Kościoła w Polsce. Jak już kiedyś wspominaliśmy każdego roku przybywają tu diecezjalne pielgrzymki mężczyzn i młodzieńców (w maju) oraz kobiet i dziewcząt (w sierpniu). W te dni we wszystkich parafiach archidiecezji (a także w wielu parafiach diecezji ościennych Górnego Śląska) następuje prawdziwe „pospolite ruszenie”. Z licznych miast – między innymi Katowic, Chorzowa, Świętochłowic przybywają wierni. Kto może, idzie pieszo, inni docierają rowerami, jeszcze inni autokarami w zorganizowanych parafialnych grupach. Ludzi jest tak dużo, że nie mieszczą się w tutejszej bazylice. Uroczystości odbywają się więc po sąsiedzku na piekarskiej kalwarii. Biorą w tych nabożeństwach udział także przedstawiciele najwyższych władz państwa i Kościoła w Polsce. Swego czasu do Piekar pielgrzymował również Karol Wojtyła, późniejszy papież – święty Jan Paweł II. Niestety z powodu trwającej pandemii w tym roku było znacznie skromniej.
W miejscu, w którym stoi dziś duża, piękna bazylika powstał na początku czternastego stulecia mały, drewniany kościółek św. Bartłomieja. W jego bocznym ołtarzu znajdował się wizerunek Matki Bożej namalowany przez nieznanego artystę. Z biegiem czasu pod obrazem tym zbierało się na modlitwę coraz więcej ludzi, zaczęły się też coraz częściej pojawiać świadectwa cudownych uzdrowień. W roku 1659 umieszczono go w ołtarzu głównym.
Kult Matki Bożej Piekarskiej
Prawdziwie wielki wzrost kultu religijnego Piekar nastąpił po roku 1676, kiedy w sąsiednich Tarnowskich Górach wybuchła epidemia ciężkiej choroby. Wówczas wielu ludzi zauważyło, że szybko zdrowieli chorzy, którzy osobiście (lub za pośrednictwem krewnych i przyjaciół) modlili się do Matki Bożej Piekarskiej. Gdy zaraza całkowicie ustąpiła, mieszkańcy w podziękowaniu ślubowali coroczną pielgrzymkę do cudownego miejsca. Niedługo potem wizerunek piekarski pojechał na osobistą prośbę austriackiego cesarza Leopolda I Habsburga do Czech. W Pradze i Hradcu Králové także wybuchła zaraza, która szybko ustąpiła po peregrynacji obrazu.
Król Jan III Sobieski w roku 1683 modlił się w Piekarach przed walką zwaną odsieczą wiedeńską. Do dziś dzień jego zwycięstwa pod Wiedniem, 12 września, jest świętem Matki Bożej Piekarskiej.
W 1702 roku oryginalny obraz został wywieziony do Opola, gdzie znajduje się do dziś. W Piekarach Śląskich została umieszczona kopia. Co ciekawe kult tego miejsca wcale nie zmalał, ale rósł dalej.
Ikona ma wymiary 99 x 77 cm. Namalowano ją w typie Hodigitria, jednakże w przeciwieństwie do, na przykład, wizerunku jasnogórskiego Maryja ma na twarzy wyraźny uśmiech i bardziej zbliżone do naturalnych rysy twarzy. Obraz koronowano aż trzykrotnie. Pierwszy raz w roku 1925, a następnie, na skutek kradzieży koron, również w latach 1965 i 1985.
Na początku XIX wieku kościółek piekarski stał się za ciasny dla powiększającej się stale liczby pątników. Z inicjatywy ówczesnego proboszcza ks. Alojzego Ficka zapadła decyzja o budowie nowej bazyliki. Autorem projektu był Daniel Grötschel, a konsekracji dokonał w roku 1849 biskup wrocławski Melchior von Diepenbrock. Świątynia powstała w stylu neoromańskim. W jej czterech narożnikach stoją małe kaplice, które razem z kościołem tworzą architektoniczną całość. Na zewnątrz z daleka uwagę przyciągają dwie wysokie wieże. Do wejścia prowadzą schody. Wnętrze jest piękne, bardzo bogato zdobione. Kościół ma tytuł bazyliki mniejszej od 1962 roku.
W bezpośrednim sąsiedztwie bazyliki, na niewysokim wzgórzu, od XIX wieku znajduje się kalwaria, a na niej kaplice, droga krzyżowa oraz kościół pod wezwaniem Zmartwychwstania Pańskiego. To na tej kalwarii odbywają się opisywane wyżej uroczystości.
Ziemia śląska jest bardzo bogata w złoża węgla kamiennego, którego znaczenie w gospodarce trudno przecenić. Dlatego rozwinął się tutaj ciężki przemysł, a razem z nim rosła liczba miejsc pracy w kopalniach, hutach i innych wielkich zakładach. Niestety często była to praca ciężka, niebezpieczna i jednocześnie słabo opłacana. Ślązacy (najczęściej polskiego pochodzenia) byli źle traktowani przez bogatych niemieckich właścicieli owych zakładów. Pojawiały się też liczne przypadki dyskryminowania ludzi ze względu na narodowość w urzędach, szkołach i innych instytucjach. Każdy, kto przyznawał się do polskości narażał się na przykre traktowanie. Do tego dochodziły różnice religijne. Niemieccy sąsiedzi przeważnie byli ewangelikami, podczas gdy Polacy w znacznej większości wyznawali religię katolicką. W PRL-u i czasach postkomuny zmieniali się właściciele, ale problemy pozostały.
3K: kuchnia, kołyska i kościół
U Matki Bożej w Piekarach Śląskich ludzie pracy szukali pocieszenia i siły. Jak Częstochowa dla całej Polski w latach zaborów, tak też Piekary dla Śląska były oazą polskości i wzmocnieniem wiary katolickiej. Tutaj też już od wielu dziesięcioleci najmocniej rozbrzmiewa głos Kościoła w obronie sprawiedliwości społecznej, szacunku dla ludzi pracy, obrony ich praw i wartości społecznych.