Ta gliniana płaskorzeźba przedstawia niepokalane serce Matki Najświętszej. Takie odlewy masowo produkowano w jednej z toskańskich pracowni. Potem wraz z innymi gipsowymi dewocjonaliami wizerunek został przewieziony do Syrakuz na Sycylii, gdzie zakupiono go w charakterze weselnego podarunku.
Cała historia zaczyna się od rzeźbiarza Amilcare Santiniego. On to wykonał cudowną płaskorzeźbę w ciągu trzech dni. Najpierw rozpuścił gips w wodzie, wlał go do formy odlewniczej i wysuszył na słońcu. Następnie pokrył pokostem i wygładził powierzchnię, aby przygotować ją do pomalowania. Pomalowany wizerunek przytwierdził śrubami do płyty z czarnego opalowego szkła. Rzeźba serca Maryi mierzy 29 na 22 cm.
Madonnę otrzymali w prezencie ślubnym Antonina i Angelo Iannuso 21 marca 1953 roku. Jak sami przyznali, nie byli szczególnie gorliwymi katolikami, jednak z szacunku powiesili rzeźbę nad łóżkiem.
Angelo był skromnym robotnikiem i wraz z żoną zamieszkał u swojego brata. Gdy Antonina zaszła w ciążę, doszło do zatrucia krwi, w wyniku czego dostała ataku i straciła chwilowo wzrok. W sobotę 29 sierpnia 1953 r. o 8.30 odzyskała go. Sama opisywała:
„Otworzyłam oczy i wpatrywałam się w wiszący nad łóżkiem wizerunek Madonny. Ku ogromnemu zaskoczeniu stwierdziłam, że Maryja płacze. Wezwałam szwagierkę Grazię oraz ciotkę Antoninę. Najpierw uznały, że mam halucynacje, gdy jednak podeszły bliżej, stwierdziły, że z oczu Madonny rzeczywiście po policzkach płyną łzy, które kapią na poduszki. Przestraszone wezwały sąsiadów, którzy potwierdzili to zjawisko”.
…i wspieraj katolickie czasopisma! |
Stanisława Gamrat