Ostatnia wieczerza

Ostatnia wieczerza., Fot. © Wikicommons

Pierwsi powołani: Andrzej i Jan

Kiedy myślimy o powołaniu przez Jezusa pierwszych uczniów, przed oczami staje nam zwykle scena znad Jeziora Galilejskiego. Rybacy, łodzie, sieci i Jezus stojący na brzegu, wzywający kolejno Szymona i Andrzeja, Jakuba i Jana. Przywykliśmy myśleć o Szymonie, nazwanym przez Jezusa Piotrem, jako o pierwszym z grona Apostołów. Jednak przekaz Janowy, różny od Ewangelii synoptycznych, pierwszych powołanych widzi w dwóch uczniach Jana Chrzciciela. Są nimi Andrzej, brat Szymona Piotra, i autor czwartej Ewangelii, którego Tradycja utożsamia z Janem Apostołem.

Paweł Apostoł Narodów

Mimo że nie należał do grona Dwunastu, został przez Zmartwychwstałego powołany, by być apostołem. Tego, który prześladował Chrystusa i pierwszych chrześcijan, sam Mesjasz wezwał po imieniu i posłał go, aby głosił Ewangelię wszystkim narodom.

Caravaggio Powołanie św Mateusza obraz Biblia apostołowie chrześcijaństwo religia kościół katolicki sztuka renesans Duchowość Jezus Nauczanie Warszawa

"Powołanie św. Mateusza" Michelangelo Merisi da Caravaggio, 1598-1600 r., Fot. © Wikicommons

Tak bardzo różni: celnik Mateusz i Szymon Gorliwy

Opisując postaci kolejnych apostołów, kilkakrotnie podkreślaliśmy, że Bóg w swoim wyborze nie kierował się ludzką logiką. Pewne jest, że Chrystusowi nie zależało na stworzeniu idealnie współpracującego zespołu, w którym wszyscy doskonale do siebie pasują i perfekcyjnie wypełniają swe zadania. Podstawowym kryterium Jego wyborów były miłość i miłosierdzie, dlatego powoływał niedoskonałych, aby uczynić z nich świętych.

Jezus, Tomasz (po lewej) i Jakub Starszy (po prawej) (Fragmenty fresku Leonarda da Vinci "Ostatnia wieczerza")

, Fot. © WikiCommons

Gwałtowny Jakub i wątpiący Tomasz

Jakub i Tomasz to apostołowie o bardzo wyrazistych charakterach. Pierwszy z nich jest zapalczywy i przesadnie pewny siebie. Drugi – wręcz przeciwnie, jest niepewny i targany wątpliwościami. Obaj nie są więc idealni, ich twarze są bardzo ludzkie i podobne do naszych. Obaj osiągnęli jednak świętość – na drodze za Jezusem.

Ostatnia wieczerza

Ostatnia wieczerza., Fot. © Wikicommons

Bracia Pańscy: Jakub i Juda

Kiedy na początku publicznej działalności Jezus przemawia w synagodze w swoim rodzinnym mieście, Jego słowa spotykają się z niedowierzaniem i lekceważeniem mieszkańców Nazaretu. Dlaczego? Ponieważ, jak sami stwierdzają Jego słuchacze, jest On przecież jednym z nich, znają dobrze Jego ojca, matkę, braci i siostry. Czy syn cieśli może być obiecanym Mesjaszem? Wśród braci Jezusa, wymienianych przez ewangelistów, pojawiają się imiona Jakuba i Judy, których tradycja utożsamia z noszącymi te imiona apostołami.

Ostatnia wieczerza

Ostatnia wieczerza., Fot. © Wikicommons

Dwaj Izraelici: Filip i Bartłomiej

Obaj należą do narodu wybranego. Obaj są wychowani w tej samej wierze. Wiele ich łączy, mimo iż jeden z nich żyje
na obrzeżach żydowskiego świata, a drugiego Jezus nazwie „prawdziwym Izraelitą”. Ewangelia stawia pomiędzy
tymi dwoma apostołami spójnik „i”, zaś łączącym ich mianownikiem jest rozpoznanie w synu cieśli z Nazaretu zapowiadanego w Pismach Zbawiciela.

Piotr i Judasz

Piotr i Judasz., Fot. © Wikicommons

Ci, którzy zdradzili – Piotr i Judasz

Moglibyśmy powiedzieć o nich: pierwszy i ostatni, najlepszy i najgorszy. Gdy Ewangeliści wyliczają kolejno imiona Dwunastu, Piotr zawsze jest na początku, Judasz – na końcu. Ten pierwszy zostaje nazwany „Skałą”, na której zbudowany będzie Kościół, o Judaszu zaś już na początku Ewangelia mówi, że to on wyda Jezusa. A przecież życie każdego z nich zostaje naznaczone zdradą. Judasz pozwolił jednak, by zdrada zdeterminowała jego przyszłość, Piotr – by doprowadziła go do większej miłości.

12 apostołów

12 apostołów., Fot. © Dreamstime/Irina Opachevsky

Dwunastu wspaniałych?

Każdy, kto w pogodny dzień mógł stanąć na placu św. Piotra, z pewnością ma w pamięci monumentalną fasadę bazyliki i rząd zdobiących ją figur, odcinających się bielą na tle błękitu rzymskiego nieba. Urzekające barokowe dzieło, mówiące o wielkości i trwałości Kościoła, który zbudowany został na fundamencie apostołów. Bo to właśnie oni, apostołowie, uwiecznieni zostali w potężnych, blisko sześciometrowych figurach. Okazałe postacie w dostojnych pozach i bez cienia skazy. Gdybyśmy jednak przyjrzeli się im z bliska, zobaczylibyśmy ubytki, pęknięcia i brud, tak naturalny dla codzienności Wiecznego Miasta.