Minęły święta Bożego Narodzenia i jak zwykle ostatnimi laty zabrakło podczas nich śniegu. Nie wiadomo, czy to wina ocieplenia klimatu, czy anomalii pogodowych, że od kilku lat zimy u nas są takie ciepłe. Co mieli jednak powiedzieć Rzymianie przyzwyczajeni na co dzień do upałów, kiedy obudziwszy się rano 5 sierpnia 352 r., ujrzeli położone w sercu miasta wzgórze Eskwilin pokryte śniegiem, który spadł w nocy? Może też potraktowaliby to jako anomalię, gdyby nie sny, które śniło niezależnie od siebie parę osób. Rzymskiemu patrycjuszowi Janowi i jego małżonce, którzy posiadali wielki majątek, a nie mieli dzieci, ukazała się we śnie Maryja i przepowiedziała, że wkrótce urodzi im się długo wyczekiwany potomek. Poleciła, by wznieśli za to dla Niej świątynię, w miejscu gdzie latem pojawi się śnieg. Poszli z tym poleceniem do ówczesnego papieża Liberiusza, któremu również w podobny sposób objawiła się Matka Boża. Kiedy w nocy z 4 na 5 sierpnia sen się spełnił, wyruszyli w uroczystej procesji na ośnieżony Eskwilin, oznajmiając wszystkim wiernym, że Maryja chce, aby w tym miejscu wzniesiono dla Niej świątynię. Tak też się stało i w ciągu paru lat dzięki majątkowi małżonków i przy wsparciu papieża Liberiusza i rzymskich chrześcijan powstała pierwsza w Rzymie i w Europie świątynia poświęcona Maryi. Aby upamiętnić to wydarzenie, nadano jej tytuł Matki Bożej Śnieżnej (Santa Maria della Neve).
W 432 r., po soborze w Efezie z 431 r., na którym uchwalono dogmat o Bożym macierzyństwie Maryi, na zlecenie papieża Sykstusa III kościół znacznie rozbudowano. Wykorzystano do tego kolumny pochodzące z położonych w pobliżu ruin świątyni rzymskiej bogini Junony. Po rozbudowie kościół zaczęto nazywać Bazyliką Matki Bożej Większej (Santa Maria Maggiore). Stała się ona jedną z czterech największych bazylik Rzymu – obok tej na Lateranie, w Watykanie i Bazyliki św. Pawła za Murami. Świątynię w V w. przyozdobiono licznymi mozaikami przedstawiającymi sceny zwiastowania, pokłonu Trzech Króli i rzezi niewiniątek. Zbudowano w niej również kopię Groty Narodzenia Pańskiego z Betlejem. To w niej w roku 650 umieszczono relikwię żłóbka Chrystusa. Pierwotnie znajdowała się ona w Bazylice Narodzenia w Betlejem, ufundowanej w 326 r. przez św. Helenę, matkę cesarza Konstantyna. Kiedy jednak relikwia, której oddawano tam wielką cześć, zaczęła być zagrożona w wyniku najazdów Persów, a później muzułmanów, ówczesny patriarcha Jerozolimy Sofroniusz podjął decyzję o wysłaniu jej w bezpieczne miejsce. W 642 r. relikwia w wielkiej tajemnicy została przewieziona do Rzymu do papieża Teodora I. Po ośmiu latach umieścił ją w Grocie Narodzenia w Bazylice Matki Bożej Śnieżnej, gdzie zaczęto ją czcić jako Sacra Culla, czyli świętą kołyskę. Z kolei bazylikę zaczęto nazywać Santa Maria ad Presepe, czyli Świętej Marii przy Żłóbku. W następnych wiekach świątynię wielokrotnie przebudowywano i upiększano. W 1295 r. w apsydzie umieszczono mozaikę przedstawiającą ukoronowanie Maryi na Królową Nieba i Ziemi. Z kolei renesansowy sufit zaprojektowany przez Giuliana da Sangallo został ozdobiony złotem przywiezionym przez Krzysztofa Kolumba z pierwszej wyprawy do Ameryki. Relikwię żłóbka umieszczano w różnych miejscach w świątyni i w różnych relikwiarzach, które zmieniano w XIV, XVI i XIX w., kiedy to spoczęła w kryształowo-srebrnym relikwiarzu wykonanym przez Giuseppe Valadiera i tam spoczywa do dziś. Pod ołtarzem, nad którym góruje baldachim, naprzeciw rzeźby klęczącego bł. papieża Piusa IX, który był wielkim czcicielem świętej kołyski. Na relikwię kołyski składa się pięć deseczek długości ok. 70 cm, które kiedyś ją stanowiły. Parę lat temu specjalna komisja, która je badała, orzekła, że pochodzą z drewna klonowego występującego w Palestynie i mającego ok. 2000 lat, co potwierdzałoby autentyczność relikwii. Co roku w czasie pasterki są one udostępniane wiernym do bliższej adoracji.
Oprócz tego Bazylika Santa Maria Maggiore słynie z cudownej ikony Matki Bożej, zwanej Salus Populi Romani, czyli „Ocalenie ludu rzymskiego”. Obraz pochodzi prawdopodobnie z XII w. z Bizancjum i miał być przywieziony do Rzymu w XIII w. przez krzyżowców, chociaż legenda jego autorstwo przypisuje św. Łukaszowi, który miał sportretować Maryję na desce z Jej stołu z Nazaretu. Później za pośrednictwem św. Heleny obraz miał trafić do Rzymu już w IV w. Inna legenda mówi, że obraz pojawił się w Rzymie w cudowny sposób w VIII w., w czasach kiedy na Wschodzie rozpowszechnił się ikonoklazm i masowo były niszczone wszelkie ikony i obrazy przedstawiające świętych. Aby ratować obraz Maryi przed zniszczeniem, patriarcha Konstantynopola św. German powierzył go morskim falom. Parę dni później w Rzymie papież Grzegorz II miał sen, w którym otrzymał polecenie, aby z procesją i modlitwami udać się nad brzeg Tybru. Kiedy je wykonał, z rzeki wyłoniła się święta ikona, wcześniej czczona w Konstantynopolu. Cudowny obraz miał wielokrotnie ratować mieszkańców Rzymu w czasie zarazy, kataklizmów i wojen. W 1571 r. modlił się przed nim papież Pius V przed zwycięską bitwą z muzułmańskimi najeźdźcami pod Lepanto. Z kolei w 1837 r. papież Grzegorz XVI modlił się przed tym wizerunkiem o zakończenie epidemii cholery w mieście. Z czasem obraz zaczęto nazywać Salus Populi Romani i otaczać czcią nie tylko w Rzymie, lecz także na całym świecie. Stało się to za pośrednictwem jezuitów, którzy otrzymali od papieża pozwolenie na umieszczanie w swoich domach zakonnych i kościołach kopii tego obrazu. Wiele z nich znajduje się również w Polsce, m.in. w kościele jezuitów w Poznaniu, Golinie, Kawnicach, Lewiczynie, Czernej, Janowie Lubelskim, Orchówku i Mrzygłodzie. Kopia ikony stała się symbolem ustanowionych przez św. Jana Pawła II światowych dni młodzieży i w ten sposób dociera do różnych zakątków świata – do tych, którzy jej jeszcze nie znają. Dziś oryginał cudownego obrazu Salus Populi Romani można adorować w pięknej kaplicy wybudowanej w XVI w. przez papieża Pawła V. A tuż obok niej pod ołtarzem bazyliki można przez cały rok śpiewać kolędy, adorując relikwie Chrystusowego żłóbka. Jeśli uda nam się być w Bazylice Matki Bożej Śnieżnej 5 sierpnia, w dniu jej ustanowienia, polecą na nas płatki białych róż corocznie zrzucane na pamiątkę cudu, który się wtedy wydarzył. Dla Maryi nie ma nic niemożliwego, dla Niej nawet śnieg pada w sierpniu.
PS. Sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej w Rzymie nawiedziłem ostatnio 17 października 2018 r., przy okazji mojego marszu dla Królowej Polski w setną rocznicę odzyskania niepodległości, co opisywałem w moich zeszłorocznych artykułach. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, których spotkałem na moich drogach.