W poprzednim numerze pisaliśmy o litanii ku czci Matki Bożej Piekarskiej. Wśród wielu wezwań mamy też m.in. takie: Matko Górników, Matko Hutników, Matko Rolników, Matko Wszystkich Ludzi Pracy. Jest jeszcze: Matko Ucząca Ewangelii Pracy. Porozmawiajmy dzisiaj na ten temat.
Wielu ludziom słowo „praca” kojarzy się przede wszystkim z zarabianiem pieniędzy koniecznych do codziennego życia. Człowiek, który bezskutecznie szuka zatrudnienia, z dnia na dzień popada w coraz gorsze kłopoty finansowe. Ale praca to także służba innym ludziom w niemal wszystkich dziedzinach naszego życia. Praca pozwala nam się rozwijać, sprawia, że czujemy się pożyteczni, potrzebni, uczy poczucia obowiązku, zdolności do poświęcenia.
Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga (Rdz 1, 26). Dzięki temu, że potrafimy tworzyć coraz to nowe wynalazki, dzieła sztuki, przedmioty codziennego użytku, komponować krajobrazy, wykorzystując do tego nasze rozum i wolę, kontynuujemy dzieło Bożego stworzenia.
Wspomniana wyżej Ewangelia pracy nie jest jakimś konkretnym dokumentem lub tekstem do przeczytania. Jest to raczej zbiór zasad i prawd przekazywanych przez Kościół i Pismo Święte na temat takiego sposobu wykonywania pracy i traktowania ludzi pracy, który spodoba się Panu Bogu.
Już w pierwszych rozdziałach Księgi Rodzaju możemy przeczytać, że Bóg ludziom błogosławił, mówiąc do nich: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną” (Rdz 1, 28). Ale niedługo potem, po grzechu pierworodnym rzekł: „Przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie” (Rdz 3, 17–19). I rzeczywiście często jest tak, że praca kojarzy się z trudem i potem. Bywa bardzo męcząca, zdawać się może ponad siły, a nieraz także niebezpieczna. Mimo wszystko trzeba ją wykonywać, bo jak poucza św. Paweł Apostoł: „Kto nie chce pracować, niech też nie je” (2 Tes 3, 10).
Kościół zawsze staje w obronie ludzkiej godności i sprawiedliwości. Także w miejscu pracy. Do najbardziej znanych tekstów mówiących na ten temat należą encykliki „Rerum novarum” Leona XIII (1891 r.), a także „Laborem exercens” Jana Pawła II (1981 r.). Stanowią one ważną część tzw. katolickiej nauki społecznej. Obydwaj święci papieże zauważają, że nierzadko niestety człowiek w swojej pracy traktowany jest nie jak osoba, której należy się szacunek, ale jak przedmiot służący do pomnażania przychodów swoim pracodawcom.
Podczas wykonywania pracy ogromnie ważna jest wzajemna odpowiedzialność. Zarówno właściciela zakładu (za np. kwestie bezpieczeństwa), jak i pracownika – za powierzone zadanie, materiały i sprzęt. Prawidłowo wykonane czynności powinny być nagrodzone godziwą zapłatą. Warto pamiętać też o właściwych relacjach międzyludzkich, aby była widoczna współpraca i pomoc, a nie tylko rywalizacja.
Praca była obecna także w życiu Świętej Rodziny. Józef zarabiał na życie jako cieśla. Sam Jezus też bywa nazywany cieślą z Nazaretu. Maryja codziennie wykonywała wszystkie powinności gospodyni domowej. Od wieków ludzie pracy zwracają się do Boga i Jego Matki z prośbą o zdrowie, siłę i pomoc w trudnościach. Wielu o godzinie 12 w południe przerywa zajęcia, aby odmówić „Anioł Pański”. Przychodzi tu na myśl stara benedyktyńska zasada „Módl się i pracuj”, dzięki której pamiętamy, że to, co robimy, musi służyć „na chwałę Bożą i pożytek ludziom” – na podstawie „Dekalogu” i „Przykazania miłości”.
Prawem, ale i obowiązkiem każdego pracującego człowieka jest odpoczynek, dzięki któremu można zregenerować siły, zadbać o zdrowie i cieszyć się życiem. Na szczególne wyróżnienie zasługuje odpoczynek niedzielny. Ale o niedzieli napiszemy już w następnym numerze…
Matko Wszystkich Ludzi Pracy, wypraszaj nam siłę i chęci, abyśmy nasze wszystkie codzienne obowiązki wykonywali tak, aby Bogu się podobać i ludziom pomagać.