Nie profanujcie tego miejsca grzechami nieczystymi. Kto trwa w tych grzechach, niech złoży je u stóp Dziewicy z Objawienia, niech idzie do spowiedzi i pije z tego źródła nieskończonego miłosierdzia. Maryja jest słodką Matką wszystkich grzeszników.
Oto, co uczyniła dla mnie, grzesznika: byłem wojującym sługą Szatana w sekcie protestanckiej, nieprzyjacielem Kościoła i Dziewicy Maryi. Tutaj 12 kwietnia 1947 r. mnie i moim dzieciom objawiła się Dziewica z Objawienia, prosząc, abym wrócił do Kościoła katolickiego, apostolskiego, rzymskiego (…).
Bruno Cornacchiola: „Byłem wojującym sługą Szatana, nieprzyjacielem Kościoła i Dziewicy Maryi”
Nieskończone Miłosierdzie Boga zwyciężyło tego nieprzyjaciela, który teraz u Jego stóp błaga o przebaczenie i litość. Kochajcie Ją, Maryja jest naszą kochającą Matką. Kochajcie Kościół z jego dziećmi! On jest płaszczem, który chroni nas przed piekłem rozprzestrzeniającym się w świecie. Dużo się módlcie, a wtedy oddalicie pokusy ciała. Módlcie się!”
Przywołane słowa to apel młodego rzymskiego tramwajarza Brunona Cornacchioli, który całym sercem nienawidził Matki Bożej, Kościoła i papieża. Od młodości był znany z wulgarnego języka, bójek i awantur oraz z licznych powiązań ze światem przestępczym. O jego nienawiści i agresywnym stosunku do papieża świadczy fakt posiadania sztyletu z wygrawerowanym napisem: „Śmierć papieżowi”, który zakupił w Hiszpanii w czasie wojny domowej, gdzie zaciągnął się do służby po stronie komunistów.
Zamach na życie Piusa XII, papieża fatimskiego, planował na 8 września 1947 r., w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Dnia 12 kwietnia 1947 r., w pierwszą sobotę po Wielkanocy, Bruno Cornacchiola udał się z trójką swoich dzieci: Isolą, Carlem i Gianfranco do lasku, by w cieniu drzew eukaliptusowych dokończyć swoje przemówienie ośmieszające dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, przeznaczone na niedzielny wiec robotniczy organizowany na Piazza del Popolo. Kiedy pisał przemowę, dzieci radośnie bawiły się piłką. Po pewnym czasie zamilkły. Zaniepokojony Bruno wstał i poszedł szukać dzieci, a szczególnie czteroletniego Gianfranco. Odnalazł go w małej grocie, klęczącego ze złożonymi dłońmi i powtarzającego: „Piękna pani, Piękna pani”. Kiedy przybyli w to miejsce także Isola i Carlo, okazało się, że oni również widzą w grocie piękną postać. W końcu i ojciec ukląkł i wpatrywał się w grotę, i też zobaczył piękną, młodą panią w białej sukni przepasanej różową wstęgą, Jej głowę i ramiona okrywał płaszcz w kolorze zielonym. Trzymała w rękach księgę Pisma Świętego i przyciskała ją do piersi. Wstrząśnięty Cornacchiola na pytanie: „Kim jesteś, Pani?”, otrzymał odpowiedź: „Jestem Dziewicą z Objawienia. Jeżeli będziesz czytał dobrze Pismo Święte, zobaczysz, że jest tam napisane o mnie wszystko, czego uczy Kościół”. Objawienie trwało prawie półtorej godziny. Cornacchiola był pod wrażeniem Maryi i Jej nieopisanego piękna. Wyraz twarzy Matki Boskiej ukazywał matczyną miłość, ale także głęboki smutek. Nieprzejednany wróg pobożności maryjnej zmuszony był uklęknąć i złączyć w ekstazie dłonie do modlitwy. Usłyszał słowa pełne matczynej życzliwości:
„Prześladujesz mnie. Dosyć tego. Masz natychmiast wstąpić do mego Niebieskiego Dworu na Ziemi”.
Od kapłana Szatana do apostoła różańca Marek Woś
Od kapłana Szatana do apostoła różańca - opr. twarda Marek Woś
Długo wyczekiwana biografia nareszcie po polsku! Beletryzowana biografia wyjątkowego człowieka: kapłana szatana, spirytysty, a po nawróceniu oddanego sługi Królowej Różańca Świętego. Wszystko, co osiągnął, zawdzięczał różańcowi.
Bruno Cornacchiola zrozumiał, że ma zostać katolikiem. Matka Boża dalej mówiła:
„Módl się, módl się dużo, módl się wiele. Odmawiaj codziennie święty różaniec w intencji nawrócenia grzeszników, za niewierzących i za jedność chrześcijaństwa”.
„Pamiętaj, synu, że różaniec nie jest modlitwą skierowaną tylko do mnie, lecz do Trójcy Świętej, w której jestem obecna. Zapamiętaj: różaniec uczy pokory, posłuszeństwa, miłości i chroni przed niebezpieczeństwami w świecie, zagrożeniami moralnymi, pokusami przeciw wierze, przed zagrożeniami dla pokoju, rodzin i całej ludzkości. Synu mój, różaniec jest małą Ewangelią, bastionem przeciwko atakom sił zła. Módl się, a będziesz mocny. Ja będę z tobą. To jest obietnica Matki (…). Każde Zdrowaś Mario wypowiedziane z wiarą i miłością jest jak złota strzała, która dosięga Serca Jezusa”.
Od dnia objawienia się Matki Bożej życie Cornacchioli stało się wielkim cierpieniem. Zgodnie z poleceniem Matki Bożej, każdego napotkanego kapłana – czy to na ulicy, w tramwaju, czy w kościele – pytał: „Czy mógłbym z księdzem porozmawiać? Jestem protestantem i chciałbym zostać katolikiem”. Pewnego razu spotkał w kościele młodego kapłana, z którym nawiązał rozmowę. Wówczas duchowny ten wskazał mu innego, starszego księdza. Powiedział mu: „On ci przyjdzie z pomocą”.
Pomoc księdza Gilberto
Tym księdzem był Gilberto Carniel, który już wcześniej przygotował wielu protestantów pragnących powrócić do Kościoła katolickiego. To właśnie tego kapłana Bruno brutalnie wyrzucił ze swego domu, kiedy ten w okresie kolędy przyszedł z wizytą duszpasterską do jego rodziny. Tym razem jednak Bruno klęknął przed nim i w skrócie opowiedział mu historię swego nawrócenia. Wzruszony ksiądz Gilberto uściskał go i zobowiązał się przeprowadzić cykl katechez z nim oraz z jego żoną i dziećmi, aby przygotować ich wszystkich do powrotu do Kościoła katolickiego. Od czasu, kiedy wypełniła się zapowiedź Matki Bożej, Bruno czuł wewnętrzną równowagę. Dnia 8 maja 1947 r. nastąpił jego oficjalny powrót do Kościoła katolickiego.
Natomiast 9 grudnia 1949 r. Bruno Cornacchiola znalazł się ze służbą komunalną Rzymu na audiencji u papieża Piusa XII, w czasie której opowiedział Ojcu Świętemu o otrzymanych wizjach Matki Bożej. Ze łzami w oczach mówił papieżowi o swoim nawróceniu, a wręczając mu swoją Biblię, stwierdził: „To jest protestanckie Pismo Święte, które błędnie interpretowałem i przez to uśmierciłem wiele dusz ludzkich”. A kiedy przekazywał Piusowi XII sztylet z napisem: „Śmierć papieżowi”, mówił z płaczem: „Proszę o przebaczenie, gdyż przy użyciu tego sztyletu planowałem zamach na Jego Świątobliwość”. Ojciec Święty pobłogosławił wówczas Brunona i z uśmiechem odpowiedział: „Drogi synu, w ten sposób dałbyś Kościołowi nowego męczennika, a Chrystusowi kolejne zwycięstwo miłości”.
Do końca swoich dni Bruno Cornacchiola odważnie głosił Ewangelię słowem i przykładem chrześcijańskiego życia. Zmarł w opinii świętości w 2001 roku.
Zaśnięcie Najświętszej Marii Panny -artykuł pochwalony.eu/?p=219