Obraz Marii Magdaleny w filmie Mela Gibsona „Pasja” jest niezwykle wzruszający, zwłaszcza w tej scenie, w której z wielkim szacunkiem i z tkliwością ściera Ona krew umęczonego przez rzymskich żołnierzy Chrystusa.
Przedstawienie to pokazuje, z jak wielką czułością należy podchodzić do spraw wiary. Jak postać Marii Magdaleny prezentują autorzy Ewangelii?
Maria Magdalena przy grobie Pańskim
Teksty biblijne, w których pojawia się Maria Magdalena, zestawić można w trzy różne grupy. Pierwsza związana jest z wydarzeniem dla chrześcijan najważniejszym, a więc ze zmartwychwstaniem. Maria Magdalena pojawia się wśród kobiet, które poszły do grobu, by namaścić ciało zmarłego Jezusa. Ewangelista Mateusz pisze, że gdy Jezusa złożono do grobu, to Maria Magdalena wraz z „drugą Marią” siedziały naprzeciw groty. Spędziły tam jakiś czas jeszcze po zatoczeniu ogromnego kamienia na otwór wejściowy. Tekst jest dość enigmatyczny, a żaden z biblistów nie podał odpowiedniego tłumaczenia tej sytuacji, dlatego ograniczymy się tylko do krótkiej interpretacji tego wydarzenia. Być może ewangelista chciał ukazać, w jaki sposób przeżywać stratę najbliższej osoby. Napomknął tylko, że kobiety „siedziały naprzeciw grobu”, a oznaczać to może, że oddały się zadumie i refleksji, wspominając życie zmarłego bliskiego (Mt 27). Można odnieść się do momentu, kiedy to Maria siedziała u stóp Nauczyciela, słuchając Jego nauk. Wymagało to od niej konkretnej postawy umożliwiającej jej skupienie oraz przyswojenie ważnych treści. Nieco więcej światła na ten moment rzuca św. Marek, pisząc, że kobiety „przyglądały się, gdzie Go [Jezusa] złożono” (Mk 15, 47). Niedługo po tym Maria Magdalena wraz z Marią przybywają ponownie do grobu, gdzie nie odnajdują już ciała Chrystusa, i jako pierwsze dowiadują się o Jego zmartwychwstaniu. O grupie kobiet podążających do grobu pisze również św. Łukasz, przy czym wylicza ich więcej niż dwie: Maria Magdalena, Joanna i Maria (Łk 24, 10).
Scena przy grobie Jezusa przywołuje moment wskrzeszenia Łazarza, brata Marii Magdaleny. Historię tę opisuje św. Jan (J 11) i stanowi ona doskonałą zapowiedź zmartwychwstania Jezusa. Przyjrzyjmy się jej dokładnie, by zrozumieć to, co stało się na Golgocie. Maria i Marta posłały do Jezusa wiadomość, że „choruje ten, którego On kocha”. Głęboka przyjacielska więź między Jezusem a Łazarzem skłoniła Go do podjęcia działania. Nie była to główna przyczyna, dla której zmarły miał zostać przywrócony do życia. Tę właściwą podał sam Jezus, mówiąc, że choroba ta stanie się głębokim ludzkim doświadczeniem i zapowiedzią tego, co wydarzy się już wkrótce. Zwróćmy uwagę na kolejny werset, w którym Jan pisze o przedłużonym pobycie Jezusa w tajemniczym miejscu. Istotna jest również informacja o długości pobytu: to aż dwa dni. Doliczając do tego dzień, w którym Jezus dowiedział się o nieuchronnie nadchodzącej śmierci Łazarza, pozostajemy z liczbą trzech dni. Niesamowita intuicja ewangelisty! Podążając dalej, czytamy o podjęciu decyzji przez Jezusa i skierowaniu się w stronę Judei. W tej podróży towarzyszyć mieli Mu uczniowie, wciąż nierozumiejący, co się wokół nich dzieje. Nie zrozumieli przesłania Jezusa o śnie Łazarza, dlatego musiał On powiedzieć im wprost o próbie, która ich czekała. Kiedy tak rozprawiali, Łazarz spoczywał już w grobie, a Maria i Marta opłakiwały jego odejście. To hipotetyczne, lecz bardzo prawdopodobne założenie pozwala wrócić do początku tej historii i fragmentu, który sprawia również sporo trudności. W drugim wersecie czytamy, że Maria była tą, „która namaściła Pana olejkiem i włosami otarła Jego nogi”. Co prawda św. Jan pisze z perspektywy czasu, która pozwoliła mu na poukładanie sobie wielu elementów, by stanowiły spójną całość. Informacja o wydarzeniach przyszłych jest dla Jana niezwykle istotna. Scena, kiedy Maria zbliża się do Jezusa, by Mu służyć, opisana została dopiero w kolejnym rozdziale. Już teraz uważny czytelnik zada sobie pytanie o taką konstrukcję tekstu.
Podobnie jest też z dalszą narracją w rozdziale 11. Maria dwukrotnie płacze nad stratą bliskich jej osób. Pierwszy raz czyniła to, kiedy zmarł jej brat, Łazarz. Po raz drugi, kiedy przeżywa śmierć Jezusa (J 20, 11). Zwróćmy uwagę na miejsca, w których się wtedy znajduje. Kiedy opłakuje śmierć Jezusa, znajduje się przy Jego grobie. Kiedy jednak płacze po stracie Łazarza, nie przebywa przy grobie brata, lecz tam, gdzie znajduje się Jezus! Czyż to nie wymowne?
Maria Magdalena przy krzyżu Pańskim
Święty Jan wspomina w swojej Ewangelii o bardzo istotnym dialogu, którego uczestnikami są ukrzyżowany Jezus oraz osoby zgromadzone wokół Jego krzyża. Zbawiciel, spoglądając na zebranych wokół Niego ludzi, zwraca się do swojej Matki, Maryi, oddając Ją pod opiekę swojego umiłowanego ucznia. Również i jemu przekazuje swoją prośbę. Świadkami tej sytuacji są Maria Magdalena i Maria. Jezus namaścił je niejako na świadków swojego zmartwychwstania, które rychło miało nastąpić. Świadectwo dane przez Marię Magdalenę jest niezwykle ważne, gdyż jest ona naocznym świadkiem wydarzeń paschalnych. Autorzy Ewangelii jednomyślnie nie wymieniają jej podczas ostatniej wieczerzy, wskazują jednak na obecność podczas śmierci Chrystusa oraz podkreślają jej rolę w głoszeniu prawdy o zmartwychwstaniu Pana. Zapytać należy, dlaczego właśnie Maria Magdalena stała się tak ważną osobą podczas wydarzeń paschalnych, choć Jezus nie zwrócił się do niej bezpośrednio, gdy chciał oznajmić swoją ostatnią wolę.
Maria Magdalena jako uzdrowiona
Ewangelista Łukasz pisze w ósmym rozdziale swojego dzieła o kobietach towarzyszących Jezusowi podczas Jego działalności publicznej, kiedy to z wielką mocą przemawiał o nadejściu królestwa niebieskiego: „A było z Nim [Jezusem] Dwunastu, oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia” (Łk 8, 1–3). Czytając ten fragment, zwrócić należy uwagę na jedną istotną różnicę: to nie uczniów, ale kobiety Jezus wyzwolił z udręk duchowych. Nie oznacza to, że tamci byli od nich wolni. Jezus wspomaga specjalną łaską kobiety, by mogły Mu usługiwać i towarzyszyć Mu w dalszej drodze. Maria Magdalena zniewolona była przez siedem duchów, a cyfra ta oznacza pełnię, w tym przypadku zła.
Ewangelista pisząc w ten sposób, próbuje nam uświadomić, że Jezus pragnie dobra dla grzesznika i wydźwignie go z największego, totalnego zła. Jednak by świadczyć o Jezusie, jak to zrobiła Maria Magdalena po Jego zmartwychwstaniu, trzeba mieć serce doskonałe.
Witam, ja podstwie jakich tekstów wusnuł Pan tezę, iż ” Jezus wspomaga specjalną łaską kobiety, by mogły Mu usługiwać i towarzyszyć Mu w dalszej drodze. ” a nie po to, aby były wyzwolone z tego piętna grzechu , aby mogly sie również wzniesć i byc równe a nie słuzyc? jezeli wynuwa Pan wnioski 1:1 na postawie tekstów napisaych przez mężczyzn zyjacych w czasach kiedy kobita była równa malpie wg sw Augustyna lub nierówna męzczysnie wegłu św Piotra i Pawła, to nie uważam ich za trafne. tu chodzi w takim razie o coś innego. Tylko o co?