Przybytek Ducha Świętego
Jak pisze św. Paweł: „Nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: Panem jest Jezus” (1 Kor 12,3). Nie chodzi tylko literalnie o wypowiedzenie tego zdania, ale o to, by całym sobą, swoją postawą, zachowaniem, służbą dla innych świadczyć, że Jezus – Bóg ma władzę nad nami i nad wszystkim, co jest efektem i udziałem naszego życia.
Wierzymy, że wszelkie możliwe prawdziwe dobro pochodzi od Boga. Każdy bezinteresowny dobry uczynek pełniony pod wpływem posłuszeństwa sumieniu jest efektem działania Ducha Świętego w człowieku. Także wtedy, gdy człowiek ten jest niewierzący lub innego wyznania.
Podczas Ostatniej Wieczerzy Pan Jezus zapowiadał swoje odejście do nieba. Mówił też wtedy: „A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (J 14,26). Przed samym wniebowstąpieniem przypomniał: „gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami” (Dz 1,8). Jezus wszystkim nam wierzącym (nie tylko apostołom i kapłanom) daje bardzo ważne zadanie, abyśmy byli Jego świadkami, abyśmy przykładem naszego życia przyciągali innych do wiary i wspólnoty Kościoła. Jest to niełatwe. Możemy narazić się na wyśmianie, kłopoty, niezrozumienie, a w niektórych krajach także do dziś na prześladowanie. Potrzeba mądrości, odwagi, wiary i zaufania do Boga. Dlatego bardzo potrzebujemy pomocy. I pomoc tę otrzymujemy w postaci działającego w całym Kościele Ducha Świętego. On może też działać osobno w każdym z nas, o ile Go szczerze poprosimy.
Zesłaniu Ducha Świętego towarzyszą dwa bardzo charakterystyczne znaki – ogień i wiatr. „Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden” (Dz 2,1–3). Ogień daje ciepło i światło. Duch Święty rozpala nasze serca Bożą miłością, oświeca umysły, byśmy umieli odróżnić prawdę od fałszu, dobro od zła. Wiatr w przyrodzie jest natomiast zawsze zapowiedzią zmiany, coś ustępuje, by zrobić miejsce czemuś nowemu. W historii zbawienia definitywnie zakończył się czas Starego Testamentu, następują narodziny Kościoła, który w sposób bezbłędny będzie prowadzić ludzi do wiecznego życia. Właśnie dzięki natchnieniom i pouczeniom Ducha Świętego.
Duch Święty – trzecia Osoba Boska, równy jest Ojcu i Synowi. Działa z tą samą mocą i tą samą miłością. Jest obecny we wszystkich sakramentach Kościoła, chociaż najbardziej kojarzy się z bierzmowaniem. Katechizm uczy nas, udziela siedmiu swych darów: mądrości, umiejętności, rozumu, rady, męstwa, pobożności i bojaźni Bożej. To właśnie one umożliwiają nam prawdziwie chrześcijańskie życie zgodne z przykazaniami i wolą Bożą. Pismo Święte wymienia także owoce Ducha Świętego: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (Ga 5,22–23).
Duch Święty jest niewidzialny, ale patrząc oczami na efekty (owoce) naszych działań, bardzo wyraźnie możemy zobaczyć, czy kierujemy się w życiu Bożą wolą, czy nie, i możemy też w sposób bardzo namacalny poznać, co trzeba jeszcze w naszym postępowaniu zmienić i poprawić.
Warunkiem pełnego przyjęcia darów Ducha Świętego jest zawsze wielka pokora i posłuszeństwo. Odrzucenie własnej woli, egoizmu na rzecz poddania się woli Bożej. To jest cecha wszystkich wielkich świętych Kościoła z Matką Bożą na czele. Im bardziej człowiek potrafi odrzucić własne plany, dążenia, ambicje na rzecz działania Boga, tym piękniejsze są owoce życie takiego kogoś. I odwrotnie – jeśli ktoś stawia na pierwszym miejscu własne widzimisię (czasem nawet w dobrej wierze i dobrych chęciach), sam tworzy Bogu barierę nie do przejścia, uniemożliwiając Jego działanie w nas.
Od pewnego czasu, rozważając tytuły Matki Bożej z litanii loretańskiej, możemy poznawać Jej piękne cechy – mądrość, sprawiedliwość, świętość, roztropność i wiele innych, dzięki którym potrafiła życie ziemskie przeżyć tak pięknie, jak nikt inny na świecie. Był to efekt doskonałej współpracy człowieka z łaską samego Boga. Przybytek Ducha Świętego znaczy dosłownie – Świątynia, w której Duch Święty na stałe zamieszkał.
W Piśmie Świętym mamy co najmniej dwa teksty, które mówią nam o zstąpieniu Ducha Świętego na Maryję. Po raz pierwszy w czasie zwiastowania, gdy anioł Gabriel wypowiada słowa: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc najwyższego osłoni Cię…” (Łk 1,35), a po wniebowstąpieniu Jezusa Matka Boża z apostołami prosi o spełnienie obietnicy Syna i przysłanie Pocieszyciela: „Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego” (Dz 1,12–14). Efektem tej modlitwy było zesłanie Ducha Świętego w dzień Piećdziesiątnicy. Prócz tego warto pamiętać, że sam przywilej niepokalanego poczęcia umożliwił i zapewnił Jej bardzo bliską i stałą obecność Boga w Jej życiu.
Maryja otrzymała od Boga wszystko, co było niezbędne do Jej doskonałego życia. Każdego dnia musiała też jednak podejmować wysiłek, aby te Boże łaski jak najlepiej i najpiękniej rozwijać. Stale była blisko Boga poprzez modlitwę, pokorę, posłuszeństwo Jego zamiarom. Nawet wtedy gdy nie bardzo rozumiała Jego zamysły, gdy Jezus zgubił się w Jerozolimie albo gdy wisiał na krzyżu. Podobnie jak ziarno rzucone w glebę ma wszystko, co jest potrzebne, by wyrosła z niego piękna roślina. Gdy jednak nikt się o nie nie troszczy, nie podlewa go i nie nawozi, bardzo prędko usycha, nie przynosząc plonu. Tak samo Matka Boża i każdy inny człowiek, aby przynosić prawdziwie wielkie owoce Bożej łaski i natchnień Ducha Świętego, musi podjąć trud pracy nad sobą, walki z grzechami, czasem przymusić się do wykonania jakiegoś dobrego uczynku, nawet wtedy gdy „nie chce mi się”. Bywa, że im większa i trudniejsza ta walka, tym więcej łask Bożych poprzez nas spływa.
Matko Boska, przybytku Ducha Świętego, pomóż nam otworzyć się na Jego dary i Jego natchnienia, pomóż nam kierować się w życiu sumieniem, a przez nie – zawsze wolą samego Boga.
Mogą zainteresować Cię też: