Tuż za polsko–czeską granicą, na terenie Gór Opawskich znajdziecie ciekawe sanktuarium Matki Boskiej Pomocnej – Maria Hilf. Jeśli będziecie na wakacjach w pobliżu Prudnika, Głuchołaz albo Jarnołtówka, to polecamy je zwiedzić. Naprawdę warto.
Początki kultu Bożego sięgają tu XVII wieku. Podczas wojny w roku 1647 okoliczni mieszańcy uciekali w góry przed atakującymi wrogimi wojskami.
Wśród tych osób była ciężarna Anna Tannheiser, żona miejscowego rzeźnika. Gorąco modliła się do Boga, prosząc o ocalenie jej i mającego się wkrótce urodzić dziecka. Prośba została wysłuchana, a nowo narodzony synek otrzymał imię Marcin.
Kilkadziesiąt lat później w tym samym miejscu jego córka zamówiła u malarza Szymona Schwarzera obraz Maryi Bożej Rodzicielki. Była to ostatnia wola człowieka, który w tak niezwykłych okolicznościach przyszedł na świat. Wizerunek Matki Bożej zawisł w leśnej ciszy, umiejscowiony na starej jodle.
Niedługo trzeba było czekać, aby zaczęli tam przybywać ludzie. Z biegiem czasu było ich coraz więcej.
W 1727 roku z polecenia biskupa zebrała się specjalna komisja, w skład której wchodzili księża oraz lekarze. Komisja ta dokładnie sprawdziła cudowne przypadki uzdrowień. Zgłoszono dwanaście cudów, z których cztery oficjalnie uznano za prawdziwe. Były to dwa przypadki, kiedy niewidomi odzyskali wzrok, a jedna osoba słuch. Za cudowny uznano też powrót do zdrowia po wypadku na budowie.
Wkrótce w sławnym miejscu pojawiła się kapliczka, ale wizerunek Maryjny przeniesiono do kościoła parafialnego w Zlatých Horách, gdzie znajduje się do dziś. Miejscowa ludność nadal czciła Maryję na Příčným vrchu w małej kapliczce w górach, dlatego na ścianie zawisł nowy obraz, wzorowany na wcześniejszym.