Wyłącznie jedno objawienie

Autor: Redakcja

Objawienie Jezusa św. Małgorzacie Alacoque, ołtarz w sanktuarium w Pompejach

Objawienie Jezusa św. Małgorzacie Alacoque, ołtarz w sanktuarium w Pompejach

Kochani Czytelnicy!
91% artykułów na naszej stronie jest dostępnych bez ograniczeń. Nie znaczy to, że nie istnieją koszty ich przygotowania i publikacji. Będziemy wdzięczni za zaprenumerowanie naszego czasopisma albo wsparcie naszej Fundacji. Dziękujemy za zrozumienie.
Redakcja

W dobie prostego dostępu do Internetu lub mediów społecznościowych z łatwością można spotkać informacje na temat niewytłumaczalnych zjawisk religijnych. Kilka kliknięć wystarczy, aby usłyszeć o objawieniach danych takiej lub innej osobie. Wyznania, orędzia czy przekazy to cała grupa form wypowiedzi, które człowiek otrzymuje od Boga, Jezusa lub Maryi.

Zastanawiające jest, dlaczego tak mała jest liczba opisów obja­wień z udziałem świętych. Czyżby nie mieli oni nic do powiedzenia i do przekazania tym, którzy wciąż w drodze pielgrzymują do wiecznej ojczyzny? Kiedy mówi się o objawieniach, niemal zawsze pier­wsza na myśl przychodzi Maryja. W historii Kościoła objawień z udzia­łem Matki Bożej było wiele, wręcz bardzo wiele. Jednak nie wszystkie przetrwały w doświadczeniu wiary Kościoła i nie wszystkie miały wpływ na dzieje Kościoła. Zazwyczaj tego typu zjawiska mają zasięg lokalny i krótkotrwały, tzn. ograniczony do wydarzeń z teraźniejszości lub bliskiej przyszłości. Wiele sanktuariów maryjnych ma u swych początków jakieś objawienie Matki Bożej, którego treść albo nigdy nie została zapisana, albo nie upowszechniona. Widzący otrzymał jakieś polecenie, np. budowy kaplicy, dokonał się cud i to wystarczyło, aby miejsce uznano za wyjątkowe.

Istnieje więc potrzeba, aby wyja­śnić znaczenie słowa objawienie, jego zakres i wpływ na życie chrześcijan.

Trochę etymologii

Punktem wyjścia musi być odwołanie się do łaciny. Jako język Kościoła i teologii stał się bowiem precyzyjnym narzędziem do określania prawd wiary. W łacinie, podobnie jak w językach zależnych od niej, czyli językach romańskich, istnieje rozróżnienie słów: revelatioapparitio. Pierwsze słowo wywodzi się od czasownika revelare i oznacza „odsłanianie, odkrywanie czegoś”. Rzeczownik revelatio wyraża zatem „odsłonięcie, odkry­cie, zobaczenie czegoś”. Drugie słowo pochodzi od ­apparere i oznacza „być widzialnym, okazać się wyraźnie” oraz „być blisko kogoś, aby służyć”. W tradycji Kościoła oba słowa znalazły zastosowanie właśnie w perspektywie objawienia. Przez revelatio rozumie się obja­wienie w sensie ścisłym. Składa się na nie cała historia ksiąg świętych, ponieważ ich przedmiotem jest ukazywanie Boga. Przez historię narodu wybranego Starego i Nowego Przymierza, czyli przez historię narodu żydo­wskiego oraz dzieje Kościoła, Bóg odsłania siebie, swoje przymioty, swoją potęgę. W tej historii daje się poznać człowiekowi. Jaki jest jednak cel Bożego działania?

Celem objawienia jest pouczenie człowieka o pragnieniu Boga obejmującego wszystkich ludzi, a które ogólnie nazywa się zbawieniem. Stwórca objawia ludziom wolę zbawienia wszystkich, czyli daje możliwość udziału w życiu Trójcy Świętej. Co więcej, w realizacji tego pragnienia Bóg objawia również sposób jak najpełniejszego dotarcia do spełnienia swego zamysłu. Chodzi tutaj o tajemnicę wcielenia Słowa Bożego. Syn Boży przychodzi jako człowiek, aby w swej ludzkiej naturze spełnić odwieczne pragnienie Ojca i przywrócić utraconą wcześniej jedność między Bogiem a człowiekiem. Własną rolę odgrywa tutaj także Duch Święty, który udzielony Kościołowi prowadzi go ku coraz głębszemu zrozumieniu dzieła Chrystusa. W Nim i przez Niego niewidzialny Bóg stał się widzialnym, a całe objawienie osiągnęło swój moment szczytowy. Już nigdy więcej Bóg nie ukaże się ludziom tak bliski i tak konkretny, gdyż wszystko, co chciał o sobie przekazać, uczynił właśnie przez swego wcielonego Syna. Orędzie Jezusa należy uznać za pełnię objawienia zarówno ze względu na sposób (Bóg pouczał o sobie na sposób ludzki, aby ludzie Go zrozumieli), jak i ze względu na jakość objawienia (Chrystus przekazał pełnię prawdy o Bogu; jest to prawda nieomylna i niepodważalna).

Podgląd wydania

Objawienie biblijne jest definitywne i zakończyło się wraz ze śmiercią ostatniego z apostołów, czyli św. Jana. Wymaga ono przyjęcia przez wiarę, która jako skutek łaski pozwala człowiekowi przyjąć objawienie przez wolę i rozum. Ponieważ jednak istotą człowieka jest ciągły rozwój, to również w zakresie wiary konieczny jest postęp, aby lepiej rozumieć i odpowiadać na obja­wienie ze strony Boga. Ten postęp dokonuje się dzięki darom Ducha Świętego, który umacnia wiarę.
Łacińskie słowo apparitio także oddaje się w języku polskim przez objawienie. Może lepiej byłoby tłumaczyć je jako ukazanie lub zjawienie, mając zawsze na uwadze jakieś doświadczenie podpadające pod wzrok. Wszystkie tego typu zjawiska podlegają bezwzględnej ocenie ze strony Kościoła, który jako strażnik depozytu wiary, ­rozeznaje i rozstrzyga o ich autentyczności.
Mówiąc tu o Kościele, trzeba doprecyzować: oceny zjawień dokonują biskupi, którym jako następcom apostołów powierzono troskę o przekazywanie nienaruszalnego depozytu wiary. Sami biskupi lub wyznaczeni przez nich eksperci oceniają takie apparitio, które często noszą nazwę objawień prywatnych.

Kryteria autentyczności

Jak już wspomniano, w naszych dziejach było wiele objawień i nie wszystkie uzyskały pozytywną ocenę Kościoła. Minione stulecia pozwoliły jednak na opracowanie kilku kryteriów ułatwiających dokonanie takiej oceny. Pierwszym i najważniejszym jest poddanie się widzącego, czyli adresata objawienia, pod ocenę komisji teologicznej ustanowionej przez biskupa miejsca. Dobro­wolność i szczerość jest na pewno atutem przemawiającym za autentycznością całego zdarzenia. Miały jednak miejsce takie głośnie objawienia, w których widzący odmawiali stawienia się przed biskupem lub nawet ośmieszali go jako pasterza Kościoła. To jest wyraźna wskazówka, że nie chodzi tu o zjawisko nadprzyrodzone. Chrystus troszczy się o swój Kościół, a przejawem tej tro­ski są pasterze – następcy apostołów.

Po drugie, bada się, czy treść przekazanego orędzia zgadza się z tym, co jest zawarte w objawieniu biblijnym i tradycji Kościoła. Jeśli Bóg wszystko przekazał o sobie na kartach Pisma Świętego, to nie może teraz uzupełniać tego, co przekazał. Stąd, w atmosferze niedawno zakończonej pandemii i tworzenia klimatu końca świata, warto przypomnieć słowa Jezusa: o tej chwili nikt nie wie, nawet Syn Człowieczy. Skoro Jezus nie objawił momentu paruzji, to jak może czynić to Matka Boża?
Po trzecie, istotna jest zwięzłość. Orędzia przekazane podczas takich ukazywań nie mogą być długie. Wszystko, co Bóg chciał, aby człowiek wiedział i doszedł do zbawienia, zawarte zostało w Biblii.

Nie może teraz przekazywać dodatkowych wskazówek! Długie listy i orędzia budzą zawsze niepokój, bo ukazują Jezusa lub Maryję jako osoby bardzo gadatliwe. Wystarczy zaś przypomnieć, że w Lourdes zapisano tylko pięć zdań wypowiedzianych przez Maryję i adresowanych do ludzi. Resztę Bernadeta zachowała wyłącznie dla siebie.

Po czwarte, jakie są formy pobożności proponowane w danym miejscu w związku z objawieniami. Wymaganie powstawania nowych rzeczy także budzi niepokój. Znakami zbawczymi są przede wszystkim sakramenty i to jest piąte kryterium weryfikacji autentyczności objawień. Jeśli w danym miejscu nie ma sakramentów, to można podejrzewać nieprawdziwość całego wydarzenia.
Po szóste, weryfikuje się ewentualne inne znaki, w tym uzdrowienia i nawrócenia.
Po siódme, sprawdza się trwałość owoców, jakie wynikają z danych objawień. Chodzi zatem o to, aby pobyt w takim miejscu wpływał na chrześcijańskie życie i utrwalał dobre postawy.

Mogę, ale nie muszę

Znamy współcześnie wiele miejsc związanych z ukazywaniem się Maryi. Należą do nich Guadalupe, Lourdes, Fatima, a w Polsce – Gietrzwałd. To, co zostało przekazane w tych miejscach, zgadza się z przesłaniem Ewangelii. Celem takich zjawień jest bowiem przypomnienie ludziom o pewnych prawdach, ukazanie ich w nowym świetle, zachęcenie do udziału przez pokutę i umartwienie w zbawczej misji Chrystusa.

Orędzia z tych miejsc nie dają tajemnej wiedzy, magicznych praktyk i nowych środków zbawczych. Dlatego chrześcijanin musi w posłuszeństwie wiary przyjąć to, co jest zawarte w objawieniu biblijnym, ale nie jest zobowiązany wierzyć w to, co związane jest z jakimś apparitio. Można takie orędzia przyjąć, jeśli przyczyniają się one do osobistej świętości (bez narzucania jej innym) oraz jeśli zostały potwierdzone przez biskupa. Zwłaszcza ten ostatni punkt warto mieć na uwadze, ponieważ zdarza się, że opinię teologiczną uznaje się za potwierdzenie prawdziwości ukazywań.

Trzeba być czujnym i ostrożnym, gdyż – jak uczy św. Paweł – nawet diabeł potrafi przybrać postać anioła światłości (por. 2 Kor 11, 14). Zamiast szukać nowinek związanych z rzekomymi objawieniami, warto skupić uwagę na czymś bardziej oczywistym i prostszym. Powinniśmy korzystać z sakramentów, bo to przez nie Bóg dotyka ludzkiego serca i pociąga ludzki umysł ku pełni zbawienia.

ks. Tomasz Nawracała


Mogą zainteresować Cię też:

0 0 głosów
Oceń ten tekst
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments