Wspomnienie św. Marcina de Porrès

3 listopada Kościół wspomina postać świętego Marcina de Porrès. Dziś publikujemy czwarty fragment książki „Ojciec ubogich. Św. Marcin de Porrès”, ukazujący go już jako zakonnika.

Marcin i rodzina dominikańska

Nie ma żadnych informacji, które wyjaśniałyby, dlaczego Marcin wybrał akurat Zakon Kaznodziejski. Bo jak święty, który jest zawsze przedstawiany z miotłą w ręce i myszami u stóp, może pasować do tak znakomitego grona?

Zdania na ten temat są podzielone. Z jednej strony przywołuje się osobliwą myśl, że z miłości dla zwierząt Marcina od dzieciństwa przyciągał wizerunek świętego Dominika, któremu towarzyszył pies z pochodnią w pysku. Z drugiej strony zaważyć mogło jego oddanie się Maryi i różańcowi, który zgodnie z tradycją przekazała świętemu Dominikowi. Bez względu jednak na powód, Marcin na pewno darzył ogromną miłością Zakon Dominikanów za jego regułę, życie duchowe oraz wspólnotę braci klasztornych.

W gruncie rzeczy Marcin doskonale pasował do misji swojego zakonu, która łączy w sobie kontemplację i działanie. Rozumiał założenia bractwa, którego członkowie byli ze sobą związani jak rodzina, zaś każdy z nich miał własną rolę do wypełnienia dla wspólnego pożytku. Tak więc Marcin codziennie brał w ręce swoją miotłę po to, by inni członkowie wspólnoty klasztornej mieli więcej czasu na głoszenie Ewangelii, podążając śladami świętego Dominika. Podejmował się zadań, które dawały możliwość zarówno zakonnikom, jak i ich uczniom, nauczać i być uczonym.(…)

Innego zaś razu Marcin zakończył gorący spór pomiędzy uczniami, mówiąc im, gdzie dokładnie w Sumie Teologicznej świętego Tomasza mogą znaleźć odpowiedź na swoje pytanie. A nie były to pojedyncze przypadki. Nikt nie wiedział, jakim cudem Marcin był w stanie posiąść tę wiedzę, zwłaszcza że pozostawało mu niewiele czasu na samodzielną naukę. Być może wynikało to stąd, że podczas swoich prac miał on możliwość przysłuchiwać się kazaniom, a być może tak jak święty Tomasz z Akwinu posiadł on tę tajemną wiedzę w czasie swoich godzin kontemplacji przed Świętym Sakramentem.(…)

Ubóstwo Marcina

Święty Dominik nalegał na ścisłe przestrzeganie ślubów ubóstwa. Jego zakon miał być wspólnotą żebraków i jałmużników. Sam Dominik dawał świadectwo błogosławionemu ubóstwu; mówiło się, że „nikt nie był bardziej radosny od niego i nikt nie stanowił lepszego towarzystwa”. Leżąc na łożu śmierci, przykazał braciom zakonnym: „Oto jest, najdrożsi, spadek, który wam zostawiam jako moim synom: bądźcie życzliwi, podążajcie drogą pokory, oddajcie się dobrowolnie ubóstwu”.

W szesnastowiecznym Peru reguła ubóstwa świętego Dominika stała się zdecydowanie mniej dostrzegalna. Od dominikanów oczekiwało się, aby zaspokajali własne potrzeby i wykorzystywali wszystko to, co uda im się ­zarobić. Ta swobodna interpretacja religijnego ubóstwa przyczyniła się do powstania nierówności w samym zakonie, tak szkodliwych dla braterskiej życzliwości, tak mocno podkreślanej przez świętego Dominika.(…)

Książkę „Ojciec ubogich. Św. Marcin de Porrès” można zakupić zamawiając ją w sklepie internetowym rosemaria.pl bądź telefonicznie pod nr 61 868 73 45 (8-16).

Wydawnictwo Rosemaria udostępniło powyższe treści wyłącznie na potrzeby strony rozaniec.info. Prosimy o nie rozpowszechnianie ich dalej (na blogach, grupach, stronach społecznościowych itd.), ponieważ treści te są obwarowane prawem autorskim. Prosimy o uszanowanie tej zasady.

0 0 głosów
Oceń ten tekst
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x