Tak bardzo różni: celnik Mateusz i Szymon Gorliwy

Opisując postaci kolejnych apostołów, kilkakrotnie podkreślaliśmy, że Bóg w swoim wyborze nie kierował się ludzką logiką. Pewne jest, że Chrystusowi nie zależało na stworzeniu idealnie współpracującego zespołu, w którym wszyscy doskonale do siebie pasują i perfekcyjnie wypełniają swe zadania. Podstawowym kryterium Jego wyborów były miłość i miłosierdzie, dlatego powoływał niedoskonałych, aby uczynić z nich świętych.

Święty Mateusz

Patrząc na Mateusza, widzimy go zawsze przez pryzmat jego powołania. Opis ten jest bowiem jedynym miejscem w Ewangelii, poza spisami apostołów, w którym pojawia się jego osoba. Co więcej, historia jego powołania zawiera duży ładunek emocjonalny. Mateusz, jak przekazuje Pismo Święte, był celnikiem. W czasach Jezusa profesja ta cieszyła się wyjątkowo złą sławą. Celnicy, będący urzędnikami rzymskimi, pobierali podatki na rzecz znienawidzonego okupanta. W powszechnym mniemaniu uchodzili oni także za oszustów bogacących się kosztem innych. Wybór Mateusza na apostoła był więc w oczach współczesnych Jezusowi ludzi czymś kontrowersyjnym i niezrozumiałym.

Opis jego powołania przypomina wcześniejsze wezwanie Piotra i Andrzeja oraz synów Zebedeusza. Jezus również do niego zwraca się słowami: „Pójdź za mną!”, reakcja Mateusza jest zaś podobna jak powołanych wcześniej rybaków: zdecydowana i natychmiastowa.

W znanym obrazie Caravaggia „Powołanie św. Mateusza” sugestywnie został uchwycony moment Chrystusowego „Pójdź za mną!”. Jezus wyciąga swą rękę w stronę siedzącego przy stole celnika, on zaś, wyraźnie zaskoczony, powtarza dłonią ów wskazujący gest, jakby upewniając się, że to właśnie o niego Chrystusowi chodzi. Powołanie człowieka pokroju Mateusza musiało bowiem budzić kontrowersje. Celnicy nie tylko byli ludźmi pogardzanymi i znienawidzonymi, ale też – ze względu na swój kontakt z poganami – uchodzili za nieczystych. Jezus poprzez swój wybór wywołuje więc prawdziwy skandal miłosierdzia!

Królowa Różańca Numer 60

Numer 60. Calun Turyński i męka Jezusa, chusta Weroniki, sanktuarium Maryjno-Pasyjne w Wejherowie, polskie zwycięstwa różańcowe a także nowa seria: Siedem boleści Maryi.


Następny ruch należy do Mateusza. Na łaskę powołania odpowiada nie tylko natychmiastowym porzuceniem swego dotychczasowego życia, lecz także zaprasza Jezusa do swego domu. Ewangelia mówi, że Mateusz wyprawił wielką ucztę, na której obecnych było wielu innych celników i grzeszników. Fakt, iż Chrystus zasiada z nimi do stołu, to kolejne objawienie powszechności Bożego miłosierdzia. Na kartach Pisma Świętego celnicy pojawiają się jeszcze kilkakrotnie i za każdym razem jawią się jako pozytywni bohaterowie Ewangelii. Poborcą podatków jest Zacheusz, który – podobnie jak apostoł – dostąpił łaski przyjęcia Jezusa pod swój dach. Z kolei w jednej z przypowieści pokorny celnik zostaje przeciwstawiony obłudnej religijności faryzeusza. W innym miejscu natomiast Jezus powie, że celnicy wyprzedzą w drodze do Królestwa kapłanów i starszyznę żydowską. Powyższe obrazy oddają doskonale paradoks Dobrej Nowiny: Chrystus nie przyszedł powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.

Czytając Ewangelię, natrafiamy na dwa warianty imienia apostoła: Mateusz i Lewi. Tym drugim imieniem posługują się ewangeliści Marek i Łukasz. Zdaniem komentatorów imię to może oznaczać ród, z którego pochodził Mateusz, co byłoby dowartościowaniem jego osoby, gdyż lewici posługiwali w Świątyni Jerozolimskiej. Choć pojawiają się opinie, że Mateusz i Lewi to dwie różne postaci, to największe autorytety chrze­ścijańskiej starożytności (np. Hieronim) są zdania, iż mowa tu o jednej i tej samej osobie.

Mateusz, według Ewangelii, pochodził z Kafarnaum. Przez miasto to w czasach Jezusa przebiegał wojskowy i handlowy szlak Via Maris, łączący Egipt z Damaszkiem. Była to także miejscowość graniczna pomiędzy terytorium Heroda Antypasa i Heroda Filipa. Powyższe okoliczności tłumaczą obecność w Kafarnaum urzędu celnego.

Już najstarsza Tradycja (wywodząca się od zmarłego ok. 135 roku Papiasza) przypisuje Mateuszowi autorstwo pier­wszej Ewangelii. Napisana ona miała być pierwotnie w języku hebrajskim (aramejskim) i skierowana do chrześcijan wywodzących się z judaizmu. Semickość Mateuszowej Ewangelii potwierdza wiele wewnętrznych kryteriów, jak chociażby liczne odwołania do Starego Testamentu, używanie terminów zrozumiałych jedynie dla Żydów czy aluzje do zwyczajów żydowskich. Ireneusz z Lyonu podaje, że pierwsza Ewangelia powstała w czasie, gdy Piotr i Paweł działali w Rzymie, byłoby to więc nie później niż ok. 64–67 roku. Następnie pierwotny tekst został przeredagowany w języku greckim i w takiej formie Ewangelia ta znana jest nam obecnie.

Według apokryfów Mateusz miał głosić Słowo Boże w Etiopii, gdzie poniósł śmierć męczeńską. W V wieku relikwie apostoła trafiły na Półwysep Apeniński, a później na Sycylię. Od końca XI wieku przechowywane są w poświęconej św. Mateuszowi katedrze w Salerno w południowych Włoszech. Według późnośredniowiecznych źródeł doczesne szczątki ewangelisty miały znajdować się także w ormiańskim klasztorze na terenie dzisiejszego Kirgistanu.

Święty Szymon

Szymon jest, obok Judasza Iskarioty, apostołem owianym największą tajemnicą. Pismo Święte wspomina o nim zaledwie kilka razy. Wśród uczniów Pańskich wymieniany jest na dziesiątym lub jedenastym miejscu.

Ewangeliści Mateusz i Marek określają go przydomkiem „Kananites” lub „Kannanaios”, co jest zhellenizowaną formą aramejskiego słowa qanna’i i oznacza człowieka gorliwego. Już w V wieku zaczęto jednak tłumaczyć ten termin jako „pochodzący z Kany”. Dało to początek utożsamianiu Szymona z apostołem Bartłomiejem, a nawet z panem młodym lub gospodarzem wesela, na którym Chrystus przemienił wodę w wino.

Mateusz (po lewej) i Szymon Gorliwy (po prawej). Fragment fresku Leonarda da Vinci „Ostatnia wieczerza”, 1495-1498 r. © Fot. Wikicommons

Łukasz z kolei określa Szymona mianem Zelotes. Przydomek ten sugeruje, że apostoł ten nie tylko sumiennie wypełniał przepisy Prawa Mojżeszowego, lecz mógł także należeć do jednego ze stronnictw politycznych dążących do zbrojnej walki z rzymskim okupantem. Na kartach Pisma Świętego brakuje jednak informacji na ten temat, co może oznaczać, że Szymon porzucił tę działalność po powołaniu przez Chrystusa. Warto również pamiętać, że ugrupowania, o których mówimy, były mocno zróżnicowane i radykalizowały się z czasem. Zelota z czasów Jezusa nie był więc tym samym, co jego odpowiednik żyjący choćby kilkadziesiąt lat później.

Ograniczony dostęp

To tylko fragment artykułu…

Całość przeczytasz w "Królowej Różańca Świętego". To wydanie jest wciąż dostępne w sprzedaży, dlatego ma ograniczony dostęp. Nasze czasopisma możesz nabyć w cenie już od 2 zł. Zamów i wspieraj różańcowe inicjatywy!


s. Urszula Dzielawska CMBB

Tomasz Parciński

0 0 głosów
Oceń ten tekst
Photo of author

Urszula

Dzielawska

Tomasz Parciński oraz s. Urszula Dzielawska
Więcej tekstów tego autora

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x