„Siła dla mojego kapłaństwa”

Spotykamy się z ks. kanonikiem Romanem Majochem – kustoszem sanktuarium maryjnego w Okulicach w diecezji tarnowskiej, gdzie od roku odbywają się nabożeństwa pompejańskie.

Pełni Ksiądz posługę w sanktuarium Matki Bożej Okulickiej. Co czyni to miejsce tak wyjątkowym?

To kwestia długiej historii i wybrania sobie tego miejsca przez Matkę Bożą już w XIII wieku. Tutaj Maryja miała się ukazać Bolesławowi Wstydliwemu i podać miecz w krytycznym momencie bitwy z Tatarami, dzięki czemu odniósł zwycięstwo. Od tego czasu przybywają tutaj pielgrzymki. Początkowo stała tu mała kapliczka, a dziś jest wielki, piękny kościół. Tu od lat pielgrzymi wypraszali potrzebne łaski przez wstawiennictwo Matki. Także po wojnie jedna z pierwszych koronacji obrazu w Polsce to koronacja obrazu Matki Bożej Okulickiej, której dokonał bł. kard. Stefan Wyszyński. 

Jest to także miejsce związane z Karolem Wojtyłą. 

Tak, w czasie koronacji uczestniczył Karol Wojtyła, wtedy biskup kapitulny krakowski. Natomiast w pierwszą rocznicę koronacji, 1 lipca 1963 r., zapisał w księdze pamiątkowej słowa: „Przed obrazem Matki Bożej odprawiałem Mszę świętą, której wiele zawdzięczam”. Myślę, że dla niego pierwsze spotkanie z sanktuarium i tym miejscem było, kiedy mieszkał w niedalekiej Niegowici, tuż pod Bochnią. To była jego pierwsza parafia, był tam wikariuszem. Wtedy sanktuarium okulickie zapisało się w jego pamięci. Przybywał także później, np. w dziewiątą rocznicę koronacji. W księdze pamiątkowej mam zaznaczone miejsca, że wielokrotnie przybywał jako biskup krakowski. Kiedy mógł wejść, to wchodził do kościoła, kiedy nie mógł, to zatrzymywał się na schodach, modlił się i jechał dalej podejmować swoje obowiązki w metropolii krakowskiej.

Czy to prawda, że ostatnim polskim kościołem który odwiedził Karol Wojtyła przed wyjazdem na konklawe, była parafia w Okulicach?

Tak mówi kapelan księdza biskupa Jerzego Ablewicza, ks. Władysław Kostrzewa. Kiedy w październiku Karol Wojtyła miał wyjeżdżać jako arcybiskup i kardynał do Rzymu, miał wcześniej spotkać się przy katedrze w Tarnowie z arcybiskupem Jerzym Ablewiczem. Arcybiskup Wojtyła odparł, że chciałby jeszcze wstąpić do Okulic. 

Czy Matka Boża Okulicka jest szczególną pa­tronką od jakichś spraw?

Tutaj zawsze modlono się o dar wzroku. W wielu szpitalach znajdują się obrazki Matki Boskiej Okulickiej. Chorzy i pielgrzymi wyczekują wstawiennictwa Maryi w chorobach oczu, dlatego także ten tytuł „Okulicka”. Być może i nazwa miejscowości stąd się wzięła. Ta która leczy oczy. 

Ale także od czasów, kiedy przeżywaliśmy jubileusz koronacji, mówimy, że jest to „Matka dająca życie”. Oczywiście, jak w każdym sanktuarium, pielgrzymi przychodzą po to, by korzystać z daru Miłosierdzia, Modlą się o nowe życie, które sobie wypraszają przez Jej wstawiennictwo. To jest właśnie ten wielki dar spotkania z Matką Bożą, z Tą, z którą prosimy także o dar życia dla rodzin, które oczekują potomstwa. O to tutaj także się modlimy.

Kiedy ksiądz poznał nowennę pompejańską?

Właściwie w 2013 roku, kiedy miałem podjąć się dość trudnego zadania, jakim była wymiana blachy na kościele. Dach jest wielki, więc to duża inwestycja. Miałem różne wyceny od 600.000 do ponad miliona. Wtedy spotkałem się z nowenną pompejańską. Usłyszałem, że każdy, kto prosi właśnie tą modlitwą, wyprasza sobie łaski. I wtedy zacząłem się modlić nowenną pompejańską, ale już wiedziałem, że nie będzie łatwo. Po pierwszym roku mojej modlitwy powiedziałem sobie: „Takie miałem postanowienie, że dopóki nie skończę remontu dachu, dopóki tego nie zapłacę, będę się modlił nowenną pompejańską”. Tak się zaczęło. 

Na samym początku modliłem się bardzo prozaicznie. Myślałem, że trzeba się modlić za pojedynczego, czy większego sponsora ale później uświadomiłem sobie, że trzeba się modlić za wszystkich, którzy to dzieło wspierali i bardzo szybko, bo można powiedzieć że w ciągu trzech lat, udało mi się nie tylko dokonać remontu, ale i całkowicie go spłacić. 

Od tego czasu rozpoczęła się moja modlitwa nowenną pompejańską. Odtąd wciąż się nią modlę, czyli kończę jedną i zaczynam kolejną. Kiedy zrozumiałem, jaki jest sens tej modlitwy, modlę się w jednej, ważnej intencji. – Aby to, co się dzieje w sanktuarium, działo się na chwałę Jezusa i jego Matki. To jest najważniejsze. Od tego czasu rozpoczęła się ta nieustanna modlitwa, którą kończę i zaczynam kolejną. Dzisiaj, modląc się czterema częściami różańca wiem, że to jest wielka siła dla mojego kapłaństwa, dla mojej posługi wiernym. 

Niedawno w sanktuarium zainicjowano nabożeństwo pompejańskie. Skąd wziął się ten pomysł?

W listopadzie 2020 r. spotkałem panią Jolę Gołąb, która zaproponowała, żeby właśnie w tym sanktuarium przynajmniej raz w miesiącu spotykać się na nowennie pompejańskiej. Wtedy już mnie nie trzeba było do niczego przekonywać. Uważam, że jest to modlitwa, którą trzeba także głosić i trzeba rozpowszechniać, jak to obiecujemy w modlitwie w części dziękczynnej. Każdy z nas ma być jej apostołem. Pomyślałem, że trzeba do takiej wspólnotowej modlitwy doprowadzić. Zadzwoniłem do pana Tomczyka z Grobli, u którego też odbywa się comiesięczne nabożeństwo, aby mi w tym wszystkim pomógł. I od drugiego poniedziałku stycznia 2021 r. trwamy w nowennie pompejańskiej i tak będzie przez 54 miesiące. Takie mamy postanowienie i myślę, że jest to nabożeństwo już się wpisuje w sanktuarium. Przybywają na nie wierni i chcą się modlić.

Jaka jest frekwencja na tych nabożeństwach? 

Przeciętnie około 120-130 osób z naszej wioski i nie tylko, bo przyjeżdżają z Wojnicza, z Dąbrowy Tarnowskiej, z Brzeska, z Bochni, a więc to nie tylko moi parafianie. W zimowe wieczory jest trochę mniej, bo jest troszeczkę chłodniej, ale każdy, kto wpisał się w księgę nowenny pompejańskiej, wie, że może uczestniczyć także przez transmisję z kamery internetowej. Dlatego zachęcamy wszystkich, którzy może są gdzieś daleko, a chcieliby uczestniczyć w nabożeństwie, aby włączali się w nowennę pompejańską. Odbywa się ono zawsze w drugi poniedziałek o godzinie 19. Składa się ze wspólnej modlitwy, ze świadectwa uproszonej łaski i Mszy świętej, która wieńczy całe nabożeństwo.

Czy propozycja nowenny pompejańskiej nie jest zbyt wymagająca? Wiele osób, kiedy dowiaduje się, że nowenna to cały różaniec, i to przez 54 dni, to na samym starcie się wycofuje. 

Mając kontakty z moimi parafianami ale także pielgrzymami, którzy przybywają do sanktuarium, widzę, że jest potrzeba tej modlitwy i wiele osób ją podejmuje. Natomiast kiedy przychodzi ktoś i mówi, że ma trudne sprawy to zawsze pytam: „chcesz wyprosić łaskę? To weź do ręki różaniec”. To, o co prosi nas Maryja, ale w sposób szczególny: „weź do ręki ten różaniec i wejdź w nowennę pompejańską”. Często ktoś przychodzi i mówi: „Proszę księdza, odmawiam kolejną nowennę i wiem, że to jest siła, którą można wyprosić łaski.”

Różaniec jest modlitwą wciąż aktualną?

Dokładnie, ale dodałbym, że dzięki nowennie pompejańskiej możemy się modlić przez cały dzień. Ja przynajmniej tak mam, ponieważ gdy ją odmawiamy, myśląc o niej, modlimy się nieustannie. Dzisiaj wiele osób odczuwa potrzebę modlitwy. Jak nie ma już innych możliwości, kiedy już jest ciężko, podejmuje tę modlitwę. A my mamy być tymi, którzy są apostołami nowenny pompejańskiej, bo my już wiemy, co ona nam daje, natomiast oni muszą się o tym jeszcze przekonać.

Co jest szczególnego w różańcu?

Myślę, że bliskość Maryi. Dla mnie różaniec to niejako nieustanne kroczenie. Bardzo lubię wyjechać do Ziemi Świętej i wędrować po „piątej ewangelii”. Kiedy dzisiaj odmawiam różaniec, kiedy zastanawiam się nad tajemnicami, to przenoszę się tam myślami. Mnie modlitwa nowenny pompejańskiej, różańca uspokaja. Pewnie jest ona idealną modlitwą na dzisiejsze czasy, które są tak szybkie, czasem nerwowe, czasem trudne. Ona pozwala znaleźć spokój i nabrać sił.

Księdza słowa o walorach kontemplacyjnych różańca, kontrastują z popularnymi opiniami, że różaniec to „broń”, „oręż”, którym „szturmuje się niebo”.

Ja akurat tak odbieram różaniec, że jestem taki trochę spokojniejszy niż dawniej. Kiedyś mi było trudno odmówić czasem nawet dziesiątek różańca, bo usprawiedliwiałem się, że mam tyle pracy, zadań i obowiązków, modlitwy kapłańskiej, brewiarzowej. Kiedy rozpocząłem nowennę pompejańską pomyślałem, że będzie ciężko. Odkąd rozpocząłem nowennę, mój dzień rozpoczyna się modlitwą i kończy się bardzo często tą modlitwą. Kiedy dzień jest trudniejszy, mogę powędrować wokoło kościoła modląc się. Dla mnie to jest taki spokój, który ona mi daje.

Można powiedzieć, że tak Matka Boża Pompejańska znalazła w Okulicach swój dom? 

Myślę, że święci i błogosławieni, a w sposób szczególny Bartolo Longo, są znakiem na dzisiejsze czasy. Mamy dzisiaj w sanktuarium relikwie św. Jana Pawła II, staramy się o relikwie bł. kard. Stefana Wyszyńskiego. Są to święci, którzy nas zachęcają do modlitwy różańcowej. Obraz Matki Bożej Pompejańskiej jest wystawiony na czas nabożeństwa. Rozdajemy w sanktuarium obrazki z nowennami, które są najlepszym darem apostolstwa nowenny pompejańskiej. Zresztą jesteśmy wezwani do apostolstwa, do tego zobowiązuje nas modlitwa dziękczynna. Więc o tej modlitwie mówmy, o tej modlitwie świadczmy i nią żyjmy. Bo to jest właśnie życie.

Rozmawiał mw

0 0 głosów
Oceń ten tekst

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
1
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x