Kult Najświętszego Serca Pana Jezusa najbardziej kojarzy nam się z objawieniami i obietnicami danymi św. Małgorzacie Marii Alacoque w XVI wieku. Jednak historia zachwytu Bożą miłością, obrazowaną przez Serce Jezusa, jest w Kościele dużo starsza i sięga pierwszych wieków chrześcijaństwa. Ze skarbca tradycji Ojców Kościoła skupmy się na dwóch motywach: serca – źródła łaski oraz serca rodzącego Kościół.
Rajskie rzeki
W Efezie, w trzecim pokoleniu po św. Janie Apostole, żył św. Hipolit. Można zakładać, że na jego twórczość wpływ miała tradycja ustna pochodząca od Ewangelisty. Razem z nim przyjrzyjmy się fragmentowi Ewangelii św. Jana:
J 7, 37-39 „W ostatnim zaś, najbardziej uroczystym dniu święta, Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: «Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza». A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego; Duch bowiem jeszcze nie był, ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony”.
Hipolit w znaku wnętrza, z którego płyną strumienie wody żywej, widzi Serce Jezusa. Z niego wypływa rzeka, dzieląca się na cztery strumienie Ewangelii uświęcającej wszystkich, którzy w Niego wierzą. Mamy więc cztery strumienie, jak rany w dłoniach i stopach Chrystusa, i rzekę płynącą z Jego serca. Można zerknąć jeszcze dalej – w wyjaśnieniu użyto kolejnego symbolu biblijnego. Obraz rzeki rozgałęziającej się na cztery strumienie pojawia się już na początku historii zbawienia, w opisie ogrodu Eden (Rdz 2, 10-14). Ciało Pana Jezusa to zatem nowy raj, w którym życie całego stworzenia, na czele z człowiekiem, zapewnia Duch Święty w znaku wody.
Źródło wody życia
Podobną myśl snuł nie tylko św. Hipolit. Kilkadziesiąt lat przed jego narodzinami w Lugundum (dzisiejszym Lyonie) męczeństwo poniosła grupa chrześcijan. Zdarzenie to opisał Euzebiusz z Cezarei. W tekście poznajemy Sanktusa, który został zapamiętany z tego, że w czasie przesłuchania na każde pytanie odpowiadał: „Jestem chrześcijaninem”. „Spalono go – pisze Euzebiusz – ale on został niepokonany i niezachwiany, niezłomny w swym wyznaniu., a źródło niebieskie wody żywota, tryskające z łona Chrystusowego, rzeźwiło go i krzepiło”.
W tym samym czasie św. Justyn pisał, że chrześcijanie z radością oddają życie za Chrystusa – skałę tryskającą wodą żywą, gaszącą pragnienie wierzących. Po raz kolejny obietnica Jezusa z Ewangelii została połączona z obrazem ze Starego Testamentu. To historia z Księgi Wyjścia (17, 1-6), opowiadająca o tym, jak na rozkaz Boga Mojżesz wyprowadził na pustyni wodę ze skały. Późniejsza tradycja żydowska dopowiadała, że owa skała miała w tajemniczy sposób przemieszczać się z narodem wybranym przez całą wędrówkę po pustyni, a ofiarowana przez Boga woda płynęła z niej nieustannie. Do tego przekonania odniósł się św. Paweł, rozpoznając w skale zapowiedź Chrystusa, duchowej skały (por. 1 Kor 10, 4). Jak ogromne doświadczanie Bożej miłości mieli nasi bracia w wierze! Aż do męczeńskiej śmierci odkrywali w sobie działanie Boga, który jest zawsze blisko i pokrzepia siły niczym skała cudownie wędrująca za Izraelitami przez pustynię.
Zamów to wydanie i wspieraj katolickie czasopisma!
O pobożności i świętych związanych z kultem Serca Jezusa, Pomnik Wdzięczności w Poznaniu, sanktuarium Matki Bożej w Cudy Wielmożnej Pani Poznania, sanktuarium św. Antoniego w Radecznicy, cuda tego świętego, jak i jego biografia. Ponadto Marcin Rożek, s. Maria Garnier, Weronika Giuliani i wiele innych.
Z łona Chrystusa
Jednocześnie św. Justyn w swoich rozważaniach sięga do drugiego obrazu ewangelijnego, mówiącego o Sercu Jezusa.
J 19,33-34 „Gdy [żołnierze] podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda”.
Kontemplując te wersy, męczennik zauważa olśniewającą prawdę: „my sami, wyciosani z łona Chrystusowego, jesteśmy prawdziwym rodzajem izraelskim”. Czy to nie zdumiewające? Wyszliśmy z Serca Jezusowego, z Niego bierzemy życie i Jemu z całym zaufaniem możemy nasze życie oddać.
Poruszająco to wyjaśnienie rozwinął św. Jan Chryzostom w katechezie, którą Kościół czyta w Liturgii Godzin w każdy Wielki Piątek. Przyznam, że to jeden z najpiękniejszych i najważniejszych dla mnie teksów duchowych i serdecznie zapraszam do zapoznania się z całością.
Święty wygłasza swoją katechezę do neofitów, grona ochrzczonych zapewne tylko kilka dni wcześniej. Zgodnie z ówczesną praktyką Kościoła znaczenie sakramentu chrztu tłumaczono nie katechumenom w trakcie przygotowań do przyjęcia sakramentu, ale ochrzczonym, już po jego przyjęciu. Spróbujmy wyobrazić sobie radość i podniosły nastrój tej chwili, kiedy biskup tłumaczy swoim najmłodszym owieczkom, jak wielką godność otrzymały.
Chryzostom zwraca uwagę na bok Jezusa, otworzony włócznią po Jego śmierci: „jak z boku Adama Bóg stworzył kobietę, tak też Chrystus ze swego boku dał nam wodę i krew, z których utworzył Kościół. I tak jak Bóg wyprowadził Ewę z głęboko uśpionego Adama, tak też Chrystus po śmierci dał nam wodę i krew”. Płynąca z przebitego serca woda to obraz wody chrztu, a krew to znak Eucharystii. Dzięki sakramentom wtajemniczenia chrześcijańskiego istnieje Kościół i jak matka wciąż rodzi nowe dzieci.
Zrodzeni dla Boga
Święty biskup nazywa ochrzczonych Oblubienicą Chrystusa. Przecież Ewa została stworzona, aby stać się małżonką Adama, w której on rozpoznaje samego siebie („Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała” – Rdz 2, 23a). Skoro więc Bóg Ojciec stwarza nas z przebitego Serca Jezusa, czyni to, abyśmy byli dla Niego jak Oblubienica dla Oblubieńca. Chryzostom, parafrazując św. Pawła, woła z fascynacją: „Jesteśmy z Jego ciała i Jego kości”.
Świętemu Janowi Chryzostomowi jakby wtóruje św. Augustyn: „Tutaj drugi Adam, pochylając głowę, zasnął na krzyżu, aby w ten sposób wraz z krwią i wodą tryskającymi z Jego boku, mogła zrodzić się Jego oblubienica. O śmierci, dzięki której żyją umarli! Co jest szlachetniejsze od tej krwi? Co jest bardziej uzdrawiające od tej rany?”.
Upragnieni
Osobiste poświęcenie się Sercu Jezusowemu
Nabożeństwo obdarzone aż dwunastoma obietnicami danymi przez Pana Jezusa św. Małgorzacie Alacoque w objawieniu. Niech Najświętsze Serce Jezusa przemówi do każdego z serc czytających tę książkę i pociągnie je do Siebie Swą nieskończoną miłością!
To wielkie odkrycie świetnie wytłumaczył papież Benedykt XVI w encyklice „Deus caritas est”. Zauważa on, że istnieją trzy typy miłości: eros, agape i philia. Agape to miłość ofiarna, pragnąca dobra kochanej osoby – to ją kojarzymy z miłością Boga do człowieka albo rodzica do dziecka. Obok niej stoi philia, o której pisze Jan Ewangelista w kontekście przyjaźni z Jezusem. Trzecia, eros, to miłość pragnąca drugiej osoby i zjednoczenia z nią. Tę właśnie miłość eros Benedykt XVI rozpoznaje w Bogu, który chociaż nie doświadcza żadnego braku, jednak pragnie zjednoczenia z człowiekiem. To miłość wyboru, w której „Wszechmogący czeka na «tak» swych stworzeń niczym młody oblubieniec na «tak» swej oblubienicy”. To miłość ukazana w Księdze Ozeasza jako miłość mężczyzny do kobiety pomimo jej cudzołóstwa; to miłość, o której śpiewa „Pieśń nad Pieśniami”. W pełni ukazuje się ona na krzyżu, kiedy Bóg-Oblubieniec, aby zrodzić swą Oblubienicę, oddaje życie. Tak, krzyż jest słodkim łożem miłości, na którym poślubił nas Pan.
Widzimy więc Chrystusa – Nowego Adama, który rodzi swoją Oblubienicę, to znaczy Kościół jako całość, ale także każdą osobną duszę, ochrzczoną w imię Trójcy Najświętszej. Trzeba to stanowczo podkreślić: cecha bycia Bożą Oblubienicą nie jest zarezerwowana dla kobiet, ale w równym stopniu dotyczy także mężczyzn, których dusze tak samo są upragnione i wybrane przez Boga. Nie jest to też wyłączny przywilej kapłanów czy osób konsekrowanych. Przez chrzest każdy z nas jest oddany Bogu, żyje na Jego chwałę i został przeznaczony do zażyłej bliskości z Bogiem.
Tuż obok stoi Maryja, nazywana nową Ewą, Pierwsza zrodzona z otwartego Serca Jezusa. Pod krzyżem dostała misję macierzyńskiej opieki nad każdą kolejną Ewą, która będzie czerpała życie ze strumienia łaski płynącego z wnętrza Chrystusa.
Ona najlepiej prowadzi nas do odpowiedzi na największe pragnienie Boga, abyśmy byli Mu oblubieńczo oddani.
Agata Skorupska-Cymbaluk