red.
Moje serce od dziecka jest otwarte dla Maryi – ks. abp. Tommaso Caputo
Przy okazji realizacji filmu „Tajemnica nowenny pompejańskiej” rozmawiamy z ks. abp. Tommasem Caputo. W latach 1993-2007 pełnił funkcję szefa protokołu dyplomatycznego Stolicy Apostolskiej, od 2007 roku był nuncjuszem apostolskim na Malcie i w Libii. Od 2012 roku jest arcybiskupem-prałatem w Sanktuarium w Pompejach.
Sanktuarium w Pompejach od swych początków zajmuje się dziełami miłosierdzia. W sposób szczególny opiekuje się dziećmi więźniów i sierotami, wszystko dzięki inicjatywom Bartola Longo. Jak w ciągu ostatnich 50 lat zmieniły się dzieła miłosierdzia?
Dzieła społeczne sanktuarium w Pompejach narodziły się z serca naszego założyciela, adwokata z Apulii, Bartola Longo, który urodził się w 1841 roku, a umarł w 1926 roku i został beatyfikowany przez św. Jana Pawła II w 1980 roku.
Bartolo Longo odpowiedział na wołanie Matki Boskiej, by propagować różaniec. Uczynił to poprzez budowę sanktuarium i rozpowszechnianie modlitwy maryjnej w różnych modlitwach i publikacjach przetłumaczonych na wiele języków, a następnie wysłanych na cały świat. Jednocześnie czuł, że obok „świątyni wiary” musi stanąć „świątynia miłosierdzia”. Dlatego tworzył i podtrzymywał struktury, przyjmujące najbiedniejszych i odrzuconych: od sierot i ubogich po dzieci więźniów.
By wyjaśnić podwójne znaczenie swojej misji, sam Bartolo Longo w 1925 roku napisał coś niezwykłego:
„Triumf wiary i miłosierdzia: oto Dolina Pompejańska. To światło, które wydobywa się z Serca Boga, to ciepło Jego miłości, które rozpala serce człowieka. Wiara bez miłosierdzia byłaby szczytem kłamstwa. Wiara bez miłosierdzia byłaby szczytem niedorzeczności. Dolina Pompejańska połączyła je we wspaniałej równowadze; dwa skrzydła połączone w jednym locie” (Bartolo Longo w czasopiśmie „Różaniec i Nowe Pompeje” 1925, nr 9).
Sanktuarium w Pompejach zawsze kontynuowało dzieła swego założyciela. Z biegiem czasu zostały one dostosowane do nowych potrzeb społeczeństwa, które jest w ciągłej zmianie.
Aktualnie działają dwa dzienne centra pomocy dla prawie 200 dzieci od 6 do 18 lat, prowadzone przez, założone przez Bartola Longo, Siostry Dominikanki Córki Różańca Świętego z Pompejów i przez Braci Szkolnych Szkół Chrześcijańskich oraz dom „Emanuel” dla młodych matek i kobiet, które uciekły od przemocy w rodzinie – obecnie przyjęliśmy tam też kobiety z Afryki. Jest poradnia rodzinna, ośrodki zdrowia dla matek, dzieci i rodzin w potrzebie, Centrum Pomocy Życiu i Ruch dla Życia, ośrodek dla osób starszych, ośrodek dla osób, które były kiedyś uzależnione od narkotyków.
Z kolei Centrum Dziecka i Rodziny im. Jana Pawła II, mieszczące się w byłych ośrodkach dla robotników, gości cztery Domy Rodziny powierzone Ruchowi Emmaus, Stowarzyszeniu Jana XXIII i fundacji „Giuseppe Ferraro”. Zajmują się dziećmi, młodymi kobietami w potrzebie, młodzieżą, osobami starszymi, niepełnosprawnymi. W domu pielgrzyma codziennie działa stołówka dla biednych, prowadzona przez Zakon Maltański.
W ostatnich latach do Pompejów przybyło trzech papieży. Właśnie w Pompejach Jan Paweł II zakończył Rok Różańca Świętego. Niedawno przybył tutaj również papież Franciszek. Jak te spotkania wpłynęły na sanktuarium i na misję różańcową, którą prowadzi?
W Pompejach każdego dnia modlimy się za papieża i z papieżem, zgodnie z jego intencjami. Nasze sanktuarium jest „papieskie”, dlatego jego więź ze Stolicą Piotrową jest szczególnie silna. Sam Bartolo Longo chciał je, wraz z dziełami miłosierdzia, podarować papieżowi. Przewidział, że pewnego dnia w loży na fasadzie sanktuarium pojawi się Ojciec Święty. Stało się to 21 października 1979 roku, z okazji pierwszej wizyty Jana Pawła II.
Oddanie ostatnich papieży modlitwie różańcowej przyprowadziło ich do Pompejów, a ich wizyty były momentami łaski dla naszego Kościoła i dla oddanych Dziewicy Różańca Świętego wiernych na całym świecie. W szczególności wizyta papieża Franciszka 21 marca 2015 roku była bardzo znacząca. Krótki czas, przed podróżą do Neapolu, a jednak przepełniony modlitwą, duchowością, uśmiechem, uściskami, ciepłem ludzkim.
To umacnia wiarę, modlitwę, uświęca życie, wzmacnia świadectwa, pomaga podążać za Jezusem i utwierdzić się w Jego miłości do nas, napędza misję propagowania Różańca Świętego. Właśnie papież Franciszek, przy innej okazji, mówił, że modlitwa różańcowa towarzyszy zawsze jego życiu, że jest to modlitwa ludzi prostych, świętych, modlitwa jego serca.
Jakie jest przesłanie różańca dla Pompejów, dla Włoch i dla świata?
Różaniec Święty jest drogą, by dotrzeć przez Maryję do Chrystusa. Jest niesamowitą syntezą Ewangelii. Jezus jest w centrum tajemnic różańcowych, a powtarzanie Zdrowaś Maryjo pozwala nam je rozważać. Tak otwiera się dialog pomiędzy nami a Bogiem, który podczas szczerej modlitwy, kiedy otwieramy swoje serce i umysł, mówi do nas.
Jeżeli potrafimy wytrwać w ciszy wewnętrznej, odkładając na bok nasze „ja”, które często mówi zbyt dużo, usłyszymy głos Ojca, który zaprasza nas do wpuszczenia Jezusa do naszego życia, kształtując je w Jego ciągłej obecności.
Musimy więc naśladować tajemnice różańca i stawiać Jezusa zawsze w centrum. To jest przesłanie różańca, rewolucyjne przesłanie dla wszystkich, dla Pompejów, dla Włoch, dla całego świata. Zmieniając nas samych, pozwalając Jezusowi wkroczyć i podbić nasze życie, stawiamy pierwszy krok, by zmienić własną rodzinę, miasto, naród i cały świat.
Jezus jest miłością, jest pokojem, jest porozumieniem pomiędzy narodami.
Czym dla Księdza Biskupa jest różaniec?
Różaniec zawsze zajmował ważne miejsce w moim życiu chrześcijanina, kapłana i biskupa. Moje serce jest otwarte dla Matki Boskiej od dziecka, kiedy to obraz Dziewicy z Pompejów, obecny w moim domu, towarzyszył mi swoim spojrzeniem i otaczał ochroną w moim dojrzewaniu w wierze, bym odpowiedział „tak” na wezwanie Pana.
Wielkie było moje szczęście i byłem wdzięczny Bogu i Matce Boskiej, kiedy trzy lata temu zostałem powołany tutaj, do Pompejów, do domu Matki Boskiej, która każdego dnia okazuje mi swą matczyną czułość.
Tutaj staje się jeszcze bardziej żywe i rzeczywiste moje pragnienie: wzięcia Maryi, jak apostoł Jan, do mego domu, do głębi mego serca. Ona może wypełnić całe moje życie wewnętrzne i moje „ja” ludzkie oraz chrześcijańskie, jak pięknie nauczał św. Jan Paweł II w swojej encyklice Redemptoris Mater.
Dziękujemy za rozmowę!
Redakcja
Więcej tekstów tego autoraMogą zainteresować Cię też: