Nasza zależność od Stwórcy jest nieskończenie większa niż niemowlęcia od matki. Jak niemowlę ustawicznie zwraca się i tuli do matki, tak stworzenie winno odnosić się do Stwórcy – przez uwielbienie i posłuszeństwo.
Człowiek przez grzech odrzucił Bożą miłość, skazując się ostatecznie na wieczne potępienie. Jednak Stwórca ze swojej miłości wziął na Siebie skutek buntu ludzi. Ogołocił się ze swego niezmierzonego majestatu, stał się człowiekiem i oddał się w ręce grzeszników, przyjmując mękę nam należną, a zmartwychwstając przywrócił nam życie, dając udział w swoim życiu i szczęściu.
Można więc stwierdzić, że Pan Bóg stworzył nas z niczego, ale odkupił i przebóstwił z własnej Krwi, czyli przez własne cierpienie, dzięki przyjęciu ludzkiej natury. Wracając do obrazu niemowlęcia i matki, powiemy, że matka karmi niemowlę własnym mlekiem, ale Bóg Odkupiciel karmi nas swoim Ciałem i Krwią, a więc całym sobą. Już w tym ułomnym porównaniu widzimy, że Boża miłość jest zawrotna, tzn. przyprawia niejako o zawrót głowy, jak gdyby ktoś stanął na krawędzi urwistej skały, tuż nad przepaścią.
Zatem, aby żyć wiecznie i mieć udział w życiu Trójcy Przenajświętszej, potrzebujemy Boskiej Krwi i Ciała, zgodnie ze słowami: „jak Ja żyję przez Ojca, tak i ten kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie”. Eucharystia jest więc źródłem i szczytem naszego życia i na ile jesteśmy zjednoczeni z Synem Bożym przez miłość, na tyle Bóg Ojciec ma w nas upodobanie i otacza nas chwałą.
Eucharystia wskazuje na konieczność sakramentu pojednania
W Eucharystii zbawcza Krew i Ciało Syna ofiarowane Ojcu są też udzielane nam na pokarm i napój dający życie wieczne. Jednak jak pisze Apostoł: „kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej […] wyrok sobie spożywa i pije. Dlatego to właśnie wielu wśród was słabych i chorych i wielu też umarło”. Święty Jan uściśla granice tego niegodnego uczestnictwa, przez wyraźne rozróżnienie grzechu, który sprowadza śmierć, od innych grzechów. Na wypadek stanu grzechu śmiertelnego Zbawiciel wyciąga do nas rękę, przez sakrament pokuty, gdy uroczyście mówi do Apostołów: „Weźmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone”.
Sakrament pokuty jako lekarstwo na oziębłość i siła do uświęcania
W konfesjonale Pan Jezus odpuszcza grzechy śmiertelne i powszednie. Wiemy, że Eucharystia oczyszcza nas także z grzechów powszednich i umacnia w walce z wszelkimi pokusami, ale sakrament spowiedzi, ma szczególne znaczenie przy powtarzaniu się tych samych grzechów, które co do materii mogą nie być ciężkie, ale wskutek braku szczerego żalu i woli poprawy, mogą prowadzić do stanu zobojętnienia i grożą popadaniem w grzechy śmiertelne. Pisze o tym św. Jan w słowach: „Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni […] chcę cię wyrzucić z mych ust”.
Szczególnie istotne dla ważności i owocności spowiedzi świętej jest mocne i konkretne postanowienie poprawy. W rachunku sumienia pomocne jest uświadomienie sobie, że nasze życie jest podobne do sytuacji św. Piotra kroczącego po wodzie. Dopóki on patrzy w oczy Zbawiciela – jest bezpieczny. Tłumacząc to na język codziennego życia, możemy stwierdzić, że ten sam Bóg-człowiek czeka na nas we mszy świętej, tabernakulum, konfesjonale, modlitwie, obowiązkach stanu, osobach nam powierzonych i praktykach umartwienia.
Rachunek sumienia z wierności we wpatrywaniu się w oczy Boga-człowieka
Spojrzenie św. Piotra w oczy Zbawiciela, przetłumaczone na język codzienności, pozwala wyodrębnić nasze relacje do Pana Boga, bliźnich, spraw i rzeczy. Po Panu Bogu w centrum jest człowiek, bo naszym celem jest upodobnienie się w miłości do Syna Bożego, który złożył siebie samego na ofiarę za ludzi. Sprawy i rzeczy podejmujemy głównie ze względu na powierzone nam osoby. Możemy wyróżnić trzy grupy osób, spraw i rzeczy, z którymi łączy nas jakaś relacja. Pierwsze to te, które są nam w oczywisty sposób powierzone przez Ducha Świętego, np. na mocy sakramentu małżeństwa. Druga grupa, to takie, które są nam zakazane, np. oglądanie nieprzyzwoitych filmów, i wreszcie, trzeci zbiór, tzn. te, co do których mamy wątpliwość odnośnie do tego, czy mamy wchodzić z nimi w relację, czy też mamy to czynić pod pewnymi warunkami. Może to dotyczyć np. nawiązania współpracy z jakąś osobą.
Relacje zakazane przez Ducha Świętego
W rachunku sumienia słuszne jest rozpocząć od odpowiedzi na pytanie, czy nie było relacji zakazanych przez Ducha Świętego. A jeśli były, to należałoby przeprowadzić wnikliwą ocenę moralną czynu, aby na przyszłość nie ranić Zbawiciela – dotyczy to zwłaszcza grzechów powtarzających się, a przed przystąpieniem do konfesjonału i wobec spowiednika zobowiązać się przed Panem Jezusem do podjęcia konkretnych środków w celu uniknięcia popełniania takich grzechów. Inaczej może się okazać, że spowiedź będzie nieważna wskutek braku szczerego żalu i zdecydowanego postanowienia poprawy. W tym wypadku środki zaradcze dotyczą szczególnie unikania niekoniecznych okazji do grzechu.
Relacje powierzone nam przez Pana Jezusa
W przypadku oczywistych zadań zazwyczaj pojawia się ociąganie z ich wypełnianiem, rodzaj lenistwa duchowego. Tu łatwo pojawiają się zaniedbania względem osób nam powierzonych, np. mąż, nie mając przeszkód, odkłada spełnienie słusznej prośby żony. W odniesieniu do rzeczy może to być utrzymywanie ich w nieładzie. Tym zaniedbaniom ofiarnego spełniania oczywistych obowiązków zwykle towarzyszy skłonność do zwracania się w stronę relacji z osobami, sprawami i rzeczami wątpliwymi, gdy tymczasem powinniśmy w doświadczeniu trudności modlić się o światło i moc Ducha Świętego, jak pisze św. Benedykt: „gdy coś zbyt trudne będzie dla naszej natury, prośmy wówczas Pana, by kazał łasce swojej przyjść nam z pomocą”.
Podsumowując – w odniesieniu do tych oczywistych zadań winniśmy przed spowiedzią zobowiązać się do przełamywania lenistwa w ich wypełnianiu i podejmowania modlitwy, gdy brak nam światła i siły oraz oddalania tego, co wątpliwe. Gdy np. należy przeprosić współmałżonka, a nie ma na to siły, to trzeba się modlić o światło i moc, a nie zwalniać się z obowiązku i szukać sobie hobby.
Relacje wątpliwe
Często dochodzi do pojawienia się relacji z osobami, sprawami i rzeczami, co do których nie mamy jasności, czy są zgodne z wolą Bożą. W tym wypadku najczęściej upadamy przez brak roztropności i niewystarczające oczekiwanie na dary Ducha Świętego, zwłaszcza rady i męstwa, przez które Duch Święty niejako bezpośrednio oświeca umysł i wzmacnia wolę. Tu ważne jest dawanie czasu na weryfikację naszych zamierzeń, czy to przez osobistą analizę, zwłaszcza moralną, danej kwestii, czy przez radzenie się innych osób, także np. stałego spowiednika, a nade wszystko przez modlitwę, np. odmówienie dziesiątka Różańca, nawiedzenie Pana Jezusa w tabernakulum. Trzeba też pamiętać, że Boże plany niekiedy zaskakują tak, że wg ludzkiej tylko roztropności mogą uchodzić za bardzo błędne. W kwestiach wątpliwych w przygotowaniu do sakramentu należałoby zobowiązać się do praktyki takiej wnikliwości i w miarę możliwości zdecydowanego zrywania z działaniem spontanicznym, jakby instynktownym.
Matka Boża – ucieczka grzeszników
Wiemy, że Matka Najświętsza jest ideałem dusz czystych, gdyż jako Niepokalana jest wolna nie tylko od grzechów osobistych, lecz także od grzechu pierworodnego i wszelkich złych skłonności. Jej życie było nieprzerwaną ofiarą miłą Panu Bogu. Dlatego warto Jej oddawać nasze przystępowanie do kratek konfesjonału, pamiętając, że ten sakrament jest uobecnieniem Syna ofiarującego się na krzyżu, pod którym zawsze stoi Ona jako Matka.
Podsumowanie
Źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego jest Misterium Eucharystii – zarówno w wymiarze ofiary, komunii, jak i obecności w tabernakulum. Jest to uobecnienie zawrotnej miłości Pana Boga, który nie tylko umiera za nas na krzyżu, lecz także karmi nas Sobą, swoim Ciałem i Krwią. Pan Bóg stworzył nas z niczego, ale zbawia nas własnym cierpieniem. Aby uczestniczyć w tym Misterium, konieczne jest zerwanie z grzechami śmiertelnymi, gdyż byłoby to ponownym krzyżowaniem Boga-człowieka. Dlatego też Pan Jezus ustanowił sakrament pokuty i pojednania. Jest to spotkanie z Nim obecnym w osobie kapłana i ma na celu przywrócenie nam życia Bożego. Jednak także grzechy powszednie, wyznawane bez szczerego żalu i mocnej woli poprawy są bardzo groźne, jako przejaw oziębłości, dlatego przed spowiedzią świętą i wobec spowiednika powinno się podejmować zdecydowane i konkretne postanowienia poprawy oraz często powierzać się opiece Matki Bożej.