Wielu katolików niechętnie przystępuje do sakramentu pokuty. Zwykle bywa tak, że im więcej się nagrzeszyło, tym trudniej zdecydować się na spowiedź, którą co niektórzy traktują jako karę za popełnione złe czyny. Tymczasem trzeba wiedzieć, że nie jest to kara, ale jeden z największych darów, jaki Bóg mógł dać człowiekowi. On właśnie chroni nas przed największą z możliwych kar – wiecznym oddaleniem i brakiem możliwości, aby osiągnąć zbawienie.
Sakrament pokuty podobnie jak wszystkie inne ma swoje źródło w woli Bożej, a przeczytać o tym możemy na kartach Ewangelii. Po zmartwychwstaniu Jezus powiedział do apostołów: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy są im odpuszczone, a którym zatrzymacie są im zatrzymane” (J 20,22-23).
Każdy z nas jest grzesznikiem i każdy potrzebuje przebaczenia Bożego. Jeśli ktoś mówi, że nie ma grzechu, sam siebie oszukuje (1J1,8). Dlatego Kościół każdemu z nas przynajmniej raz w roku nakazuje korzystać z daru Bożego przebaczenia. Nikt sam sobie odpuścić grzechów nie może. W przytoczonych wyżej słowach Ewangelii Jezus wyraźnie władzę odpuszczania grzechów przekazał apostołom, a poprzez apostołów także ich następcom, czyli kapłanom. To dlatego w sakramencie pokuty konieczna jest spowiedź przed kapłanem.
Aby dobrze się przygotować do spowiedzi, trzeba uświadomić sobie, co zrobiliśmy złego, czym zasmuciliśmy Boga i ludzi. Jeśli nie umiemy zrobić tego sami, możemy posłużyć się książeczką do nabożeństwa, w której znajdziemy wzór rachunku sumienia i teksty modlitw, które nam w tym pomogą.
Przystąpienie do sakramentu pokuty nie ma większego sensu, jeżeli człowiek nie zamierza się nawrócić, czyli zmienić swojego życia na lepsze. Dlatego też grzechy nie tylko trzeba sobie przypomnieć, ale także za nie żałować i postanowić poprawę. Dopiero potem można podejść do konfesjonału, gdzie wszystkie swoje winy przedstawiamy kapłanowi. Po rozgrzeszeniu wypełniamy zadaną pokutę, a także w miarę możliwości staramy się naprawić wszystkie szkody wyrządzone ludziom.
Rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, szczera spowiedź, zadośćuczynienie Bogu i bliźniemu to znane nam z katechizmu warunki dobrej spowiedzi. Należy o nich pamiętać, ponieważ jeśli któregokolwiek zabraknie, spowiedź jest nieważna i nie ma odpuszczenia grzechów, nawet jeśli z ust kapłana usłyszeliśmy słowa rozgrzeszenia. Aby wszystko dobrze wypełnić, przed przystąpieniem do sakramentu pojednania powinniśmy prosić o pomoc Ducha Świętego.
Przystąpienie do sakramentu pojednania przywraca człowiekowi stan łaski uświęcającej, godność dziecka Bożego, umacnia w dobrych postanowieniach i powoduje duchowe odrodzenie.
Bóg kocha każdego człowieka. Każdego pragnie zbawić. Bóg kocha złodziei, cudzołożników, oszustów, plotkarzy, kłamców, morderców i terrorystów. Każdemu bez wyjątku daje szansę powrotu do godności dziecka Bożego. Jedyne, co musi zrobić człowiek, nawet największy grzesznik, to uwierzyć, że jest Boże przebaczenie, i pragnąć go.
„Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Prosząc Boga o przebaczenie, trzeba pamiętać, że pełnię pokoju serca otrzyma tylko ten, kto sam umie przebaczać drugiemu człowiekowi.
W naszych rozważaniach na temat sakramentów Kościoła Katolickiego przypominamy sobie, co na ten temat mówił i pisał święty papież Jan Paweł II. Warto sięgnąć między innymi do adhortacji Reconciliatio et paenitentia z 1984 r. Zacytujemy tu kilka szczególnie ciekawych fragmentów. Pozwólcie, że nie będziemy ich już dodatkowo komentować, niech słowa ojca świętego pozostają w takiej formie, w jakiej zostały napisane, a ich rozważenie i interpretację zostawimy Czytelnikom.
„Mówienie o POKUCIE I POJEDNANIU jest dla współczesnych mężczyzn i kobiet wezwaniem do odnalezienia na nowo, w przekładzie na ich własny język, owych słów, którymi nasz Zbawiciel i Mistrz, Jezus Chrystus, zechciał rozpocząć swoje przepowiadanie: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” czyli przyjmijcie radosną nowinę o miłości, o przybraniu za synów Bożych, a więc o braterstwie”.
„Pojednanie staje się konieczne, gdyż przez grzech nastąpił rozłam, z którego wywodzą się wszystkie inne formy rozłamu wewnątrz człowieka i wokół niego. Pełne pojednanie jednak wymaga koniecznie uwolnienia od grzechu, który musi być całkowicie wykorzeniony. A zatem ścisła wewnętrzna więź głęboko łączy nawrócenie i pojednanie: niemożliwe jest rozdzielenie tych dwóch rzeczywistości czy też mówienie o jednej a przemilczanie drugiej”.
„Kościół dokonuje dzieła pojednania ukazując człowiekowi drogi i ofiarowując mu środki do wspomnianego wyżej poczwórnego pojednania. Te drogi to nawrócenie serca i zwycięstwo nad grzechem egoizmu czy niesprawiedliwości, dominowania czy wyzysku bliźniego, przywiązania do dóbr materialnych czy niepohamowanej pogoni za przyjemnością. Środki – to wierne i pełne miłości słuchanie Słowa Bożego, modlitwa osobista i wspólnotowa, a nade wszystko Sakramenty, prawdziwe znaki i narzędzia pojednania, zaś wśród nich w tym aspekcie na plan pierwszy wysuwa się ten, który słusznie nazywamy Sakramentem Pojednania lub Pokuty”.
„Pojednanie z Bogiem zakłada i obejmuje wyraźne i zdecydowane oderwanie się od grzechu, w który się popadło. Zakłada i obejmuje zatem czynienie pokuty w najpełniejszym tego słowa znaczeniu: żal, okazanie skruchy, przyjęcie postawy skruszonej, czyli wkroczenie na drogę powrotu do Ojca”.