Radość św. Józefa
Ofiarowanie Jezusa w świątyni na fresku Michała Willmanna
Ja jestem Światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia.
(Ewangelia wg św. Jana 8, 12)
Śląski Rembrandt
Każdy z nas zapewne słyszał o Rembrandcie, którego uznaje się za największego malarza świata. Ten holenderski artysta, autor m.in. „Powrotu syna marnotrawnego” czy „Wymarszu strzelców”, wciąż pozostaje niekwestionowanym malarzem wszech czasów. Niewielu z nas zapewne jednak wie, że Michał Willmann, genialny malarz czasów baroku, zgłębiał tajemnice sztuki malarskiej, ucząc się m.in. od Rembrandta. Kiedy w wieku 20 lat wyjechał do Amsterdamu, nie stać go było na opłacenie nauki w renomowanym warsztacie któregoś z mistrzów, toteż zdecydował się na samodzielne studiowanie dzieł malarskich, stając się w ten sposób rzetelnym „uczniem” Rembrandta, Rubensa oraz Van Dycka. To ich obrazom przyglądał się w amsterdamskich muzeach albo podziwiał je w pracowniach lokalnych mistrzów, którzy często posiadali obrazy artystów będące wzorem do kopiowania. W taki właśnie sposób Willmann doskonalił swe malarskie umiejętności. Wzorem ludzi renesansu artysta podróżował po Europie, kształcąc się i poszukując mecenasa.
W 1660 r. Willmann przyjął zaproszenie ówczesnego opata cystersów Arnolda Freiberga i przybył do Lubiąża. Porzucił wyznanie protestanckie i przeszedł na katolicyzm, a także założył rodzinę. Odtąd malował głównie dla cystersów (choć wykonywał także prace na zamówienie biskupów wrocławskich i fundatorów protestanckich), którzy zapewnili mu odpowiednie warunki pracy, umożliwiając rozwój talentu.
W 1693 r. Willmann rozpoczął pracę nad freskami w kościele pw. św. Józefa w Krzeszowie. Pracę tę podjął na zamówienie ówczesnego opata cystersów Bernarda Rosy, protektora sztuki barokowej na Śląsku i człowieka, który dążył do umocnienia pozycji Kościoła w trudnych czasach kontrreformacji. Willmann ozdobił wnętrze świątyni w Krzeszowie cyklem zaprojektowanych przez siebie fresków, poświęconych patronowi kościoła – św. Józefowi. Artyzm malarza można tam wciąż podziwiać, oglądając dwie serie malowideł: „Siedem radości św. Józefa” i „Siedem smutków św. Józefa”.
Willmanna wizja Ofiarowania Pańskiego
Piąty fresk z cyklu „Siedem radości św. Józefa” nawiązuje do znanej zapewne wszystkim sceny ofiarowania Pana Jezusa w świątyni. Jak nakazywał zwyczaj wypływający z prawa, 40 dni po narodzeniu pierworodnego Maryja i Józef przynieśli do świątyni Jezusa, aby ofiarować Go Bogu i jednocześnie złożyć ofiarę, o czym wyczerpująco opowiada fragment Ewangelii wg św. Łukasza. Ewangelista opisuje, w jaki sposób odbyło się ofiarowanie Jezusa i oczyszczenie Maryi, oraz podkreśla złożenie przez Nich ofiary. Relacjonuje też przebieg spotkania Świętej Rodziny z Symeonem. Człowiek ten, „sprawiedliwy i pobożny” (Łk 2, 25), otrzymał zapowiedź, że nie umrze, dopóki nie ujrzy Chrystusa. Przynaglony wewnętrznie przyszedł do świątyni, gdzie spotkał Maryję i Józefa, a w przyniesionym przez Nich Dzieciątku rozpoznał Mesjasza. Uradowany wziął Go w objęcia i wypowiedział znamienne słowa: „Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela” (Łk 2, 29–32).
Niewątpliwie ten właśnie fragment Łukaszowej Ewangelii ukazał Willmann na swoim fresku. Na pierwszym planie dostrzegamy starca Symeona trzymającego Jezusa na rękach; Jezusa, który został nazwany światłem… Warto dodać, że apokryfy opowiadające o dzieciństwie Chrystusa wspominają, że Symeon miał widzieć Go jako kolumnę światła; miał też ucałować Jego stopy ze słowami: „Bóg nawiedził lud swój”.
Fresk ukazuje nie tylko scenę ofiarowania; jest też swoistym przedstawieniem adoracji Bożego Syna. Maryja klęczy z wyciągniętymi rękami, prorokini Anna w skupieniu i na kolanach adoruje Chrystusa, a Józef, który przyniósł do świątyni dwa gołąbki, aby złożyć je w ofierze, został przedstawiony w taki sposób, że przypomina raczej jednego z pasterzy, którzy w noc Bożego Narodzenia przyszli z darami pokłonić się Nowonarodzonemu. Mężczyźni ukazani za Józefem, podobnie jak pasterze 40 dni wcześniej, są zaskoczeni i zadziwieni słowami, które padły właśnie z ust Symeona. Niewątpliwie rozmawiają o tym, co właśnie usłyszeli!
Na fresku Willmanna naszą uwagę przykuwa jeszcze jeden szczegół. Stojący za Maryją młody rozmodlony człowiek trzyma w dłoni palącą się jasnym płomieniem świecę. Zapalona świeca w ikonografii chrześcijańskiej zawsze symbolizuje Chrystusa – światłość… I takie niewątpliwie jest pierwsze skojarzenie podziwiającego fresk. Jednak w kontekście tego przedstawienia świeca ta może nabierać innego jeszcze znaczenia. Może symbolizować gromnicę, świecę, którą poświęcano 2 lutego już w IX w. Zwyczaj ten był bardzo popularny i znaczący, gdyż zapalona gromnica miała chronić ówczesnych ludzi przed watahą wilków i letnimi burzami.
Warto dodać, że płomień świecy rozświetla centralną część fresku. Jest ona mocno nasycona światłem, które podkreśla jednocześnie przedstawiane wydarzenie. Zauważmy również, że postaci na fresku Willmanna zostały jakby naszkicowane. Podobne wrażenie można odnieść, patrząc na kolumny świątyni. Te zabiegi artystyczne, charakterystyczne dla malarstwa Rembrandta, zapożyczył Willmann dla potrzeb swojego malarstwa. Wśród barw malowidła przeważa zielono-żółta tonacja z ciepłym odcieniem brązu i błękitnym odcieniem nieba. Fresk cechuje się żywymi kolorami, nakładanymi dużymi ruchami pędzla.
Święto konsekrowanych
Szczególne miejsce w scenie ofiarowania zajmuje obdarzony darem proroctwa Symeon, który w przyniesionym Dziecięciu rozpoznaje Zbawiciela. Na fresku Willmanna trzyma on Jezusa, który w geście ofiarowania samego siebie Bogu wznosi swoje dłonie. Oddaje życie Ojcu, powierzając się Mu całkowicie… Dlatego papież Jan Paweł II ustanowił właśnie w święto Ofiarowania Pańskiego Światowy Dzień Życia Konsekrowanego. W tym roku będzie on obchodzony już po raz 24.
Tego dnia do świątyń przybędą osoby związane z życiem konsekrowanym – kapłani, siostry i bracia zakonni, dziewice konsekrowane, wdowy i pustelnicy – aby z zapalonymi świecami w dłoniach ponowić swoje śluby i oddanie się Bogu oraz aby pokazać, że najgłębszym sensem ludzkiej egzystencji jest życie dla Boga. Osoby konsekrowane w dzisiejszym świecie są widzialnym znakiem wierności Bogu i trwania w swoim powołaniu, które zrodziło się z Bożej miłości i zostało powołane do pomnażania tej miłości. Żyjąc według rad ewangelicznych: dobrowolnej czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, osoby poświęcone Bogu są „żywym znakiem dóbr przyszłego zmartwychwstania”. Za pomocą swojego życia pokazują zarazem zlaicyzowanemu światu, że Pan Bóg powinien być na pierwszym miejscu w życiu każdego człowieka, a także że życie ludzkie ma sens wtedy, gdy człowiek żyje dla Boga i dąży do świętości, co jest możliwe na drodze każdego powołania.
Prośmy w tym szczególnym dla osób konsekrowanych dniu o łaskę ich wierności Panu Bogu oraz o wytrwanie na drodze powołania. Niech Maryja, która przyniosła swojego Syna do świątyni, aby ofiarować Go Bogu, otoczy szczególną opieką i błogosławieństwem wszystkich powołanych do wyłącznej służby Bogu.
Mogą zainteresować Cię też: