Zaśpiewanie tego krótkiego utworu trwa ok. półtorej minuty. Wyrecytowanie go czy przeczytanie zajmuje jeszcze mniej czasu… Krótka chwila w towarzystwie tej pieśni maryjnej może pomóc Ci otworzyć się na przeżywanie radości zmartwychwstania. Zapraszamy Cię do nauki radowania się wspólnie z Matką Chrystusa!
Uśmiech Maryi
Wesel się, Królowo miła,bo Ten, któregoś zrodziła,zmartwychwstał – Pan nad panami.Módl się do Niego za nami.Alleluja, alleluja!Ciesz się i wesel się w Niebie,proś Go za nami w potrzebie,byśmy się też tam dostalii na wiek wieków śpiewali.Alleluja, alleluja!
W kościołach pieśń „Wesel się, Królowo miła” możemy usłyszeć w okresie wielkanocnym. To dobra propozycja, często rozpoczynająca eucharystyczną ucztę. O utworach maryjnych, które podkreślają to, że Eucharystia jest ucztowaniem, spotkaniem wokół wspólnego stołu, opowiemy w kolejnym numerze. Dziś skupimy się na paschalnej radości.
Święty Jan Paweł II wygłosił niegdyś – w czwartą niedzielę wielkanocną 27 kwietnia 1980 roku – homilię pod hasłem „Odnówmy naszą paschalną radość”. Miało to miejsce w bazylice Matki Bożej na Zatybrzu w Rzymie. Świątynia ta stała się kościołem tytularnym kard. Stefana Wyszyńskiego, do którego beatyfikacji się przygotowujemy. Stwierdzenie, że wspomniana bazylika stała się kościołem tytularnym, oznacza, iż papież przydzielił ją kardynałowi tak,
by ten mógł stać się proboszczem diecezji rzymskiej, współuczestnikiem Świętego Kościoła Rzymskiego.
Jan Paweł II wypowiedział w trakcie owej homilii następujące słowa: „Kościół cały raduje się dzisiaj z tego, że Chrystus Zmartwychwstały jest jego Pasterzem: Dobrym Pasterzem. W radości tej uczestniczy każda część wielkiej owczarni Zmartwychwstałego, każdy zastęp ludu Bożego na całej ziemi”. Wypowiedź papieża podkreślająca, że „każdy” uczestniczy w radości zmartwychwstania, może budzić wątpliwości. Znamy bowiem osoby, które jej nie podzielają, lub sami jesteśmy czasem tymi, którym – z różnych powodów – trudno świętować Wielkanoc, trudno wierzyć w zmartwychwstanie.
Papież zdaje sobie sprawę z tych wątpliwości i dodaje: „Przy całej chwiejności losu ludzkiego, przy słabości ludzkiej woli i ludzkiego serca – Kościół każe nam dzisiaj patrzeć
na potęgę, na nieodwracalną moc Odkupienia, żyjącą w sercu i w rękach, i w stopach Dobrego Pasterza”.
Tą, która uczy nas patrzeć na Chrystusa jako na Odkupiciela, Tego, który ma moc
i zbawił świat, jest Maryja. Prosta droga prowadząca do odnowienia relacji człowieka
z Jezusem Dobrym Pasterzem wiedzie przez Niepokalaną. W przywołanej na początku pieśni
to właśnie Matkę Chrystusa prosimy o to, by uczestniczyła z nami w paschalnej radości i uczyła nas tej sztuki – sztuki radowania się Bogiem zmartwychwstałym na co dzień. Pamiętamy Jej radość ze zwiastowania, która zaprowadziła Ją do domu św. Elżbiety. Wieść o nowym życiu napełniła Maryję szczęściem, które chciała dzielić z innymi. Radość została pomnożona. Elżbieta powiedziała przecież: „Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie” (Łk 1, 44). A Maryja odpowiedziała na to wyznanie słowami uwielbienia Boga, znanymi jako Magnificat: „Wielbi dusza moja Pana…” (zob. Łk 1, 46–55).
Warto zadać sobie pytanie, czy jeżeli odkryliśmy autentyczną paschalną radość,
jesteśmy w stanie zanieść ją innym? Czy potrafimy wejść w progi domów naszych bliskich z pozdrowieniem: „Alleluja!” na ustach? Czy wiemy, że mówiąc „Alleluja!”, zapraszamy innych do tego, by wychwalali Boga razem z nami? Czy mamy odwagę powitać kogoś słowami: „Chrystus zmartwychwstał, alleluja! Prawdziwie zmartwychwstał, alleluja!”nie tylko w okresie wielkanocnym?
Pozwólmy zachęcić się Janowi Pawłowi II do takiego celebrowania radości płynącej
ze zmartwychwstania na co dzień: „Tak więc i my (…) odnówmy paschalną pewność Odkupienia, odnówmy paschalną radość, która płynie stąd, że jesteśmy «Ludem Pana
i owcami Jego pastwiska» (Ps 100, 3). Że zawsze mamy Dobrego Pasterza! Trwajmy
przy Nim! A Matce Jego (…) śpiewajmy: Regina caeli, laetare!”.Co oznacza: „Królowo Niebios, wesel się!”.
Pod znakiem Maryi
Przejdę teraz do przypomnienia pieśni, która raczej rzadko rozbrzmiewa w murach naszych świątyń. Powstała ona w 1918 roku. Słowa napisał ks. Józef Jarzębowski podczas pobytu w warszawskim nowicjacie zakonu marianów. Ojciec Jarzębowski ułożył pieśń
w duchu miłości Boga, Jego Matki i ojczyzny. Nadał jej tytuł „Błękitne rozwińmy sztandary”. Tak brzmi też pierwszy wers utworu. Pieśń jest znana również jako hymn Sodalicji Mariańskiej, czyli hymn stowarzyszenia jednoczącego studentów katolików. Stała się też poniekąd hymnem Polaków. Śpiewali ją m.in. żołnierze niezłomni. Warto dodać, że sam autor również brał udział w ratowaniu ojczyzny – jako sanitariusz podczas wojny w 1920 roku.
Pieśń podkreśla szczególne umiłowanie Maryi przez polski naród. Błękitny sztandar, do którego rozwinięcia jesteśmy wezwani, to „znak Maryi”. Znak, spod którego jesteśmy, do którego z dumą się przyznajemy i pod którym chcemy walczyć:
Spod znaku Maryi rycerski my huf,
Błogosław nam Chryste na bój.
Stajemy, jak ojce, by służyć Ci znów.
My Polska, my naród, lud Twój!
Ostatnie dwa wersy zacytowanej wyżej zwrotki podpowiadają, że warto wrócić
do tradycji naszych przodków. Wezwanie to pozostaje aktualne. Trudno bowiem oprzeć się wrażeniu, że tradycje chrześcijańskie zanikają. I nie chodzi tu wyłącznie o malejącą liczbę uczestników rezurekcji, coraz mniej uroczysty i coraz częściej tylko pozornie katolicki charakter wielkanocnych spotkań przy stole. Problem leży gdzieś głębiej. Kolejne pokolenia zdają się odrzucać nie tylko zewnętrznie przejawiane zwyczaje, lecz także to, z czego one wynikają. Gubimy po drodze tradycje naszych ojców, o których przywrócenie apeluje pieśń: tradycję służenia Bogu, drugiemu człowiekowi i ojczyźnie.
Oby współczesne czasy nie wymagały od nas przelewania krwi za ojczyznę, co czynili nasi przodkowie. Ale nie wstydźmy się prosić Maryję o pomoc w naszej codziennej walce
o godne życie na ziemi, które ma zaprowadzić nas do Nieba:
O Bogarodzico, Dziewico,
Tchnij siłę w Maryjny ten zew. (…)
Siać miłość będziemy, wśród burzy i słot,
W zwycięski Ty powiedź nas szlak,
A gdy nam tchu będzie i mocy już brak,
Do Nieba pokieruj nasz lot.
Jak teraz przywołaliśmy nieco zapomnianą pieśń „Błękitne rozwińmy sztandary”,
tak spróbujmy odszukać w naszym życiu Tego, który jest dawcą nadziei, radości i pokoju
w wierze (zob. Rz 15, 13). Każdy moment jest dobry na ten krok, ponieważ:
Już świta, już grają pobudki,
Już Jezus przybliża się k`nam.
Żyj święta radości, precz smutki,
Pan idzie i pierzcha w cień kłam.
Pan idzie słoneczność rozlewa się w krąg,
Pan idzie na świata siąść tron.
Drży szatan, wysuwa mu berło się z rąk,
Słyszycie? Zwycięstwa gra dzwon!
(„Błękitne rozwińmy sztandary”)