Jak pisze św. Paweł: „Nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: Panem jest Jezus”
(1 Kor 12,3). Nie chodzi tylko literalnie o wypowiedzenie tego zdania, ale o to, by całym sobą, swoją postawą, zachowaniem, służbą dla innych świadczyć, że Jezus–Bóg ma władzę nad nami i nad wszystkim, co jest efektem i udziałem naszego życia…
Zwykła – niezwykła Rodzina
Święta Rodzina z Nazaretu w oczach ówczesnych była postrzegana jako jedna z wielu. Ona, Maryja, zajmowała się prowadzeniem domu; On, Józef, był cieślą z trudem pracującym na utrzymanie rodziny. Syn, Jezus, kiedy dorósł, pomagał ojcu w warsztacie… Spośród mieszkańców Nazaretu nie wyróżniało Ich nic. Dopiero po latach ludzie zrozumieli, że była to rodzina niezwykła; rodzina, w której wychował się Zbawiciel świata.
Kult Świętej Rodziny najprawdopodobniej zapoczątkował św. Franciszek z Asyżu, który w Boże Narodzenie 1223 roku w skalnej grocie w Greccio po raz pierwszy w historii Kościoła przygotował żłóbek. Odtąd Świętą Rodzinę czczono w różnych regionach Europy, a jej kult upowszechnił się w XVII wieku.
Artyści często w swoich malarskich przedstawieniach podejmowali ten temat. Michał Anioł, Rubens, Rembrandt, Poussin, Murillo – to tylko nieliczni, którzy utrwalili na płótnie swoje wyobrażenia Maryi, Jezusa i Józefa. W tarnobrzeskim kościele oo. dominikanów można też zobaczyć wizerunek Świętej Rodziny, który z kolei znany jest tutaj jako cudowny obraz Matki Bożej Dzikowskiej.
Perła ziemi tarnobrzeskiej
Malowidło powstało najprawdopodobniej we Flandrii w pierwszej połowie XVI wieku. Nie znamy nazwiska artysty, który namalował obraz. Przedstawia on Matkę Bożę przytulającą Dzieciątko. Po lewej stronie dostrzegamy postać św. Józefa, który – zgodnie z tradycją – został ukazany jako starzec. Jego broda, przyprószona siwizną, podkreśla mądrość i doświadczenie. Józef bywa nazywany „milczącym świętym”, ale jego oczy na dzikowskim obrazie wyrażają zadziwienie wynikające z niewypowiedzianych pytań i bojaźń wobec Bożych tajemnic, które stały się jego udziałem.
Naszą uwagę przykuwa jednak postać Matki Bożej. Jak pisał J. Myciejski w 1902 roku,„twarz Madonny i Dzieciątko (…) są naprawdę bardzo piękne, a modelunek prawdziwie wytworny i szlachetny. (…) Usta w formie wiśni, traktowanie rzędów, brwi, powiek, bardzo subtelne, a bardzo wybitne i dokładne”.
Oblicze małego Jezusa jest pełne ufności, a rude włosy wskazują, że jest on potomkiem Dawida. Dziecię trzyma w dłoni różę i kilka wisienek. Pochodzenie róży wyjaśnia jedna z legend. Otóż kiedy pierwsi rodzice zostali wygnani z raju, Ewa zabrała ze sobą szczep różanego krzewu. Niestety, nie chciał on rosnąć na ziemi. Kiedy cztery tysiące lat później Święta Rodzina powracała z Egiptu, mały Jezus zobaczył suchy badyl rajskiego kwiecia i zapłakał nad nim. Gałązka odżyła i zakwitła. Zbawiciel podarował kwiat swojej Matce, nowej Ewie. Kwiat róży przywołuje też jedno z wezwań litanii loretańskiej – Różę Duchowną. Symbolizuje jednocześnie różaniec, modlitwę, której krzewicielami pozostają wciąż dominikanie (dzikowski obraz znajduje się pod ich opieką). Gdyby jednak spojrzeć na ten kwiat jak na różę bez kolców, wtedy oznaczałby on samą Matkę Bożą. Dwie wisienki, które wraz z różą Jezus ofiarowuje swojej Matce, symbolizują dwie natury Syna Bożego – boską i ludzką. Dziecię jest owinięte w pieluszkę, którą podtrzymuje kosztownie haftowany zielony pas. Wyszyto na nim owoce granatu oznaczające Mękę Pańską (sok tych owoców jest czerwony jak krew) i mające jednocześnie wymiar eklezjalny (owoc granatu ma mnóstwo nasion, które można porównać do wiernych Kościoła). Zapowiedzią przyszłych cierpień Syna Bożego są również czerwone bransoletki na Jego nadgarstkach i trzymany przez Maryję duży, zupełnie „niepotrzebny” w tym momencie kawałek płótna, budzący skojarzenia z całunem, w który spowito Jezusa przed złożeniem Go do grobu.
Suknia Matki Bożej jest czerwona, a płaszcz – niebieski. W ten sposób artysta wskazał na Jej godność królewską. Kolor płaszcza symbolizuje niebo, a zatem Maryja jest pośredniczką między ludźmi a Bogiem. Zauważmy jednak, że pod czerwoną, bogato haftowaną suknią Maryja nosi – podobnie jak Józef – brązowe, robocze ubranie. Niewykluczone, że w ten sposób malarz chciał podkreślić, że małżonkowie to ludzie pracy, którą później w Nazarecie podjął Jezus, aby w ten sposób uświęcić człowieczy trud.
Stół zastawiony obficie…
W dzikowskim obrazie można wskazać – w pewnym sensie – odrębną kompozycję, którą stanowi martwa natura. Na stole dostrzegamy owoce i trzy ptaki, które symbolizują poszczególne osoby Świętej Rodziny. Szczygieł, który dziobie winogrona, jest ptakiem żerującym na owocach ciernistych krzewów, a czerwona plamka wokół jego oczu przypomina o Krwi Jezusa, którą ptak – według legendy św. Izydora – miał się pomazać, gdy wyciągał ciernie z głowy konającego Chrystusa. Ptak ten więc symbolizuje Chrystusa. Nieopodal dwa ptaki wydziobują ziarna pszenicy. Większy z nich, o żółto-brązowych piórach, to kuropatwa spoglądająca na św. Józefa i Jego oznaczająca. Mniejszy, wyraźnie patrzący na Maryję i Ją symbolizujący, to zięba, której upierzenie przypomina barwę Jej szat. Pszenica, którą pożywiają się ptaki, oznacza chleb, leżąca na patenie kiść winogron – wino, a zatem w kompozycję wpisuje się zapowiedź Eucharystii. Inne symboliczne elementy układu to nawiązujące do owoców z rajskiego ogrodu jabłka oraz leżące na skraju pateny wiśnie, dwie maliny albo poziomki i gałązka kaliny. Wszystkie te owoce mają różne smaki: kwaśny, słodki i gorzki, ale łączy je czerwona barwa. Symbolizują miłość, która nie zawsze przecież jest słodka; bywa również i kwaśna, i gorzka. Wszystkie te „smaki” miłości stały się udziałem Świętej Rodziny. Ostatnim elementem martwej natury jest orzech dany nam „do zgryzienia”, czyli do umiejętnego odczytania symboliki ukrytej w obrazie…
Z pejzażem w tle
Tuż za Świętą Rodziną dostrzegamy okno, za którym rozciąga się krajobraz. Podobnie jak poszczególne elementy obrazu, tak i ów pejzaż ma znaczenie symboliczne. Przedstawia on dolinę z przepływającą rzeką. Przyjmuje się, że malowidło ukazuje Świętą Rodzinę powracającą z Egiptu, a zatem Jej powrót do ojczyzny przyniósł błogosławieństwo mijanym dolinom i jej mieszkańcom. W pejzażu uwagę zwraca pochylające się nad rzeką drzewo. Jest ono symetrycznym odbiciem św. Józefa, który w geście opieki pochyla się nad Maryją i Dzieciątkiem. To „jego” drzewo. Na przeciwległym brzegu możemy z kolei dostrzec drzewo oznaczające Matkę Bożą. To cyprys, którego wierzchołek wygląda zza Jej świetlistej aureoli. Jak podaje w „Słowniku symboli” W. Kopaliński, cyprys między innymi symbolizuje nieśmiertelność, trwałość i wierność, a jego drewno nie ulega zepsuciu. W dzikowskim pejzażu cyprys wyraźnie, podobnie jak Maryja, kieruje się ku górze – ku niebu. W omawianym kontekście nietrudno się już domyślić, że przepływająca między drzewami rzeka symbolizuje samego Jezusa, który niejednokrotnie mówił o sobie, że jest Wodą Żywą (por. chociażby J 4), która nieustannie ożywia, oczyszcza i leczy.
Budowla, w której znajduje się Święta Rodzina, jest solidna i monumentalna. Ważną funkcję pełni w niej okno. Oznacza ono „otwartość” Świętej Rodziny na ludzi i ludzkie sprawy. Rozciągający się za nim pejzaż sugeruje, że budowla została wzniesiona na górze. A w takich miejscach najczęściej wznosi się kościoły! Każde miejsce, w którym pojawia się ołtarz będący zapowiedzią Eucharystii, staje się świątynią. Podobnie jest przecież na dzikowskim obrazie. Niech więc przebogata symbolika obrazu Pani Dzikowskiej skłania nas do refleksji w czasie, kiedy nieoficjalnie kończymy okres Bożego Narodzenia.
00głosów
Oceń ten tekst
Izabela
Marciniak
Polonistka, w "Królowej Różańca Świętego" pisze głównie na temat sztuki sakralnej oraz o literaturze religijnej.