Lirycznie o Eucharystii

Moje oczy szybko przyzwyczajają się do panującego półmroku. Zerkam w przelocie na ołtarz z obrazem Serca Jezusowego i kieruję się na prawo, gdzie znajduje się kaplica adoracji. Klękam z utęsknieniem i w jednej chwili zalewa mnie światło i ciepło, fala ciszy i pokoju… Spoglądam na Jezusa. Czuję Jego spojrzenie na sobie. Czas się zatrzymuje. Rzeczywistość zostaje przemieniona. Nie ma już nikogo i niczego… Tylko On – Jezus Eucharystyczny i ja.

Na temat tej „rzeczywistości przemienionej” powstało wiele utworów literackich, napisano wiele powieści i wierszy. Teksty takie pojawiają się m.in. w poezji Adama Mickiewicza, szczególnie w jego twórczości po roku 1829. Ten rok to początek romantycznych podróży poety po Europie. Po pobycie w Berlinie, Czechach i Szwajcarii Mickiewicz przybył do Rzymu. Tu nie tylko brał udział w życiu towarzyskim i salonowym, ale również zwiedzał, poznając zabytki przeszłości, do których należały m.in. katakumby, miejsce męczeństwa pierwszych chrześcijan. Miejsce to niezwykle głęboko poruszyło poetę. Warto dodać, że również w Rzymie Mickiewicz poznał Marcelinę Łempicką i Ewę Henriettę Ankwiczównę, które ujęły go swą religijnością. 

W tym też czasie poeta odbył w Genezzano spowiedź generalną u ks. Chołoniewskiego, od którego otrzymał dziełko Tomasza à Kempis „O naśladowaniu Chrystusa”. Z kolei w jednym z listów Mickiewicza do Edwarda Odyńca, pisanym w lipcu 1835 roku, czytamy: Wyszukaj też koniecznie w Dreźnie książkę pod tytułem „Das bittere Jesu Christi”, München, druga edycja. Są to wizje mniszki Emmerich. Naszym zdaniem najwznioślejsze poema.

Tymczasem w Paryżu w 1834 roku ukazały się „najwznioślejsze poema” poety z Nowogródka. Mowa oczywiście o „Panu Tadeuszu”. W epopei tej, zrodzonej z tęsknoty za ojczyzną i ukazującej odchodzącą w przeszłość obyczajowość szlachecką, pojawiają się także motywy Eucharystii. Są one wprawdzie epizodyczne, ale niezwykle wyraziste. I tak w XI księdze dzieła czytamy:

Wyszła msza – nie obejmie świątynia maleńka 

Całego zgromadzenia; lud na trawie klęka, 

(…) 

A na głos dzwonka, niby na wiatru powianie

Chylą się wszystkie głowy jak kłosy na łanie.

Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz. Fot. © Wikicommons

W przywołanym fragmencie epopei zwraca uwagę duża liczba wiernych i ich postawa. Ludzie klękają, mężczyźni ściągają nakrycia z głów, a w momencie podniesienia wszyscy pochylają głowy z pokorą na dźwięk dzwonka. Ta pełna pobożności postawa jest godna uwagi i naśladowania szczególnie teraz, kiedy zatraciliśmy naszą wrażliwość eucharystyczną i nie klękamy przed Najświętszym Sakramentem!

Świętujemy właśnie beatyfikację kardynała Stefana Wyszyńskiego, którego śmiało można nazwać człowiekiem Eucharystii. Stanisława Nowicka, członkini założonego przez niego instytutu, wspominała, że kardynał przygotowywał się do Mszy świętej niezwykle starannie, zaś jej sprawowanie kosztowało go nieraz tyle emocji, że po Jej zakończeniu musiał zmienić koszulę, gdyż ta, w której odprawiał, była przepocona. Mówił, że podczas Mszy świętej dotyka rzeczywistości, której nie czuje się godzien. 

Wróćmy do „Pana Tadeusza”. W XII księdze znajdziemy opis arcy­serwisu, będącego dziełem jedynym w swoim rodzaju. Naczynie to zostało wykonane w Wenecji i oz­do­bione we­dług wskazówek księcia Radziwiłła. Podczas potopu szwedzkiego trafiło do Soplicowa w nieznanych okolicznościach. W epopei czytamy:

Na krawędziach naczynia stoją dla ozdoby 

Niewielkie z porcelany wydęte osoby

W polskich strojach

Postaci te prezentują historie sejmików szlacheckich, czyli zjazdów szlachty w dawnej Polsce, kiedy to m.in. podejmowano uchwały i wybierano posłów, często spierając się ze sobą. I oto przed nami jedna ze scen rozgrywająca się w klasztornym refektarzu, który stał się teraz salą, gdzie przeprowadzono głosowanie. Marszałek właśnie przeliczył głosy, woźni ogłaszają wynik głosowania, z którym nie zgadza się jeden ze szlachciców; podburza on innych do veta. I pewno wśród czupurnej sarmackiej szlachty doszłoby do rękoczynów, gdyby do akcji nie wkroczył kapłan:

To przeor, Sanctissimum z ołtarza wynosi,

A chłopiec w komży dzwoni i na ustąp prosi

Szlachta wnet szable chowa, żegna się i klęka,

A ksiądz tam się obraca, gdzie jeszcze broń szczęka,

Skoro przejdzie, wnet wszystkich uciszy i zgodzi. 

W obliczu Przenajświętszej Hostii ustępują spory i waśnie, kłótnie i podziały. Powyższy cytat z epopei koresponduje z fragmentem tekstu Mickiewicza z „Ksiąg narodu i pielgrzymstwa polskiego”, gdzie czytamy: „Przeto i wy zaczynajcie radę i zmowę obyczajem przodków, idąc na Mszę i do Komunii, a co wtenczas uradzicie, mądre będzie. I nie widziano nigdy, aby ludzie byli niezgodni dnia tego, kiedy przystępowali pobożnie do Komunii, i aby dnia tego byli lękliwi.”

Pozostaje zapytać, co jest źródłem owej nagłej szlacheckiej zgody na widok Sanctissimum? Z czego wynika dobra rada i pokój, i odwaga tych, którzy przystępują do stołu Pańskiego? Źródłem takiego zachowania i postaw jest wiara, autentyczna wiara w realną obecność Chrystusa w Przenajświętszej Hostii. Skąd ta pewność? Wciąż wielu ludzi doświadcza wątpliwości w kwestii owego realizmu. A przecież sam Zbawiciel powiedział: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje” (Mt 26,26). Apostołowie, którzy po wniebowstąpieniu Pańskim rozeszli się, aby głosić Ewangelię, w sposób jednoznaczny poświadczali wiarę w rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii. 

Tę prawdę potwierdził też m.in. sobór trydencki. Zapisano wówczas: „Pod postaciami chleba i wina obecny jest w najprawdziwszy sposób sam nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus. Jest On obecny, jak uczy Kościół, prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie”. Kapłani, mocą wypowiadanych słów, podczas każdej Mszy świętej konsekrują chleb i wino w Ciało i Krew Pańską. A zatem Pan nasz, Jezus Chrystus, w sposób realny i prawdziwy przychodzi na ołtarz. Pojawia się także w sposób substancjalny. Znaczy to, najprościej rzecz ujmując, że substancja chleba i wina w sposób cudowny przemienia się w Ciało i Krew Pańską, z samych darów zachowując jedynie postać, która może zaniknąć w chwili tzw. cudu eucharystycznego, kiedy to Ciało i Krew stają się widzialne (tak jak miało to miejsce w wielu miejscach Polski i świata).

Czas mojej adoracji dobiega końca. Przebywanie w Jego obecności przyniosło ukojenie, dało mi siłę i potrzebne łaski na nadchodzące godziny pracy, na cały dzień. Moja rzeczywistość została więc „przemieniona”. Niewątpliwie tak łatwiej żyć…

0 0 głosów
Oceń ten tekst
Photo of author

Izabela

Marciniak

Polonistka, w "Królowej Różańca Świętego" pisze głównie na temat sztuki sakralnej oraz o literaturze religijnej.

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x