W sercu Kampanii od ponad wieku Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Pompejach jest latarnią wiary, nadziei i maryjnej pobożności. Z okazji jubileuszu 150-lecia przywiezienia obrazu mamy zaszczyt porozmawiać z arcybiskupem Pompejów, pasterzem, który od wielu lat z oddaniem i troską prowadzi tę wspólnotę. Dzieli się z nami spojrzeniem na misję Kościoła, rolę sanktuarium we współczesnym świecie i siłę modlitwy różańcowej.
Jakie znaczenie ma Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Pompejach współcześnie? Czy z racji tego, że podlega papieżowi, można je nazwać najważniejszym sanktuarium różańcowym na świecie?
Sanktuarium w Pompejach jest niewątpliwie światowym centrum wiary, miejscem, które Najświętsza Maryja wybrała na swój dom. Znaczenie miejsca wynika z obecności tabernakulum przechowującego Eucharystię – źródło i szczyt życia chrześcijańskiego. To absolutna wartość, którą posiada nawet najmniejszy kościół wiejski.
Jednak prawdą jest, że do tej starożytnej ziemi, odnowionej przez przybycie Maryi, każdego roku przybywają miliony pielgrzymów, wśród których są niezliczeni wierni z ukochanej Polski. Łączy nas szczególna więź przyjaźni! Kogo oni szukają? Przywodzi to na myśl słowa Psalmu: „Moje serce powtarza Twoje wezwanie: «Szukajcie mojego oblicza!» Twego oblicza, Panie, szukam”. Któż może nas wspomóc w tej drodze, jeśli nie Maryja, nasza Matka?
Do Pompejów przybywa się, by odnaleźć Pana, by modlić się przed tronem Matki Bożej, pozwolić Jej objąć się i poprowadzić do Jezusa. W modlitwie różańcowej, pierwotnej przyczynie powstania sanktuarium, prosimy Maryję właśnie o to. Odnaleźć Pana to odnaleźć prawdziwe szczęście. Czyż nie za szczęściem tęsknimy? Człowiek współczesny często szuka go w rzeczach materialnych, a tymczasem znajduje się ono w osobie: w Jezusie Chrystusie, prawdziwym Bogu i prawdziwym człowieku, który za nas umarł i zmartwychwstał.
Papież Franciszek, którego w Pompejach kochamy szczególnie głęboko, uczy nas tego codziennie, także poprzez świadectwo swojego cierpienia. Sanktuarium jest papieskie z woli jego założycieli, Bartola Longo i jego żony Marianny Farnararo, którzy podarowali je papieżowi. Pompeje są „domem” Ojca Świętego. Wspieramy jego misję modlitwą i miłosierdziem wobec najuboższych, w których widzimy nieskończone światło oblicza Chrystusa.
Różaniec jest w centrum duchowości sanktuarium w Pompejach. Co Ksiądz Arcybiskup zauważa w sercach pielgrzymów, którzy przybywają tu, aby pokłonić się Madonnie z Dzieciątkiem? Z jakimi intencjami przyjeżdżają? Czy są świadectwa, które najbardziej poruszyły Ekscelencję?
21 stycznia 2016 roku papież Franciszek, spotykając się z pielgrzymami i rektorami sanktuarium, powiedział, że każdy pielgrzym niesie ze sobą własną historię, swoją wiarę, światła i cienie swojego życia, szczególne pragnienie i szczególną modlitwę. Podczas pielgrzymki dźwigamy ciężary naszego życia – czasem lekkie, czasem ciężkie, innym razem wręcz nie do uniesienia. Pielgrzymki – przez modlitwy, ciszę, spotkania, lektury i piękno miejsc pełnych historii i wiary – stają się okazją do oczyszczenia serca z popiołów życia i do samotnego dialogu z Panem. To zanurzenie w tajemnicy, które odnawia ducha i przygotowuje do powrotu do codzienności.
Każda modlitwa, każde wezwanie porusza serce. Szczególnie wzruszające są modlitwy chorych i dzieci – tych najmniejszych, o których mówi Ewangelia. Oni mają szczególne miejsce w sercu Maryi.
W tym roku sanktuarium obchodzi dwa ważne wydarzenia. Pierwszym jest 150-lecie przybycia obrazu Matki Bożej Różańcowej do Pompejów, a drugim oczekiwana kanonizacja błogosławionego Bartola Longo. Czy znana jest już data i miejsce kanonizacji? Jak te wydarzenia wpływają na życie miasta?
Dokładna data uroczystości nie jest jeszcze znana, ale wydarzenie z pewnością odbędzie się na placu Świętego Piotra. Przygotowujemy się do kanonizacji i obchodów 150. rocznicy przybycia obrazu Madonny do wówczas „smutnej” doliny – było to 13 listopada 1875 roku – żyjąc w radości i prostocie codziennym życiem złożonym z modlitwy i miłości.

W sanktuarium wiele razy dziennie odprawiana jest msza święta, odmawia się różaniec i modlitwę błagalną do Matki Bożej, przyjmuje się sakrament pokuty i czyni się jałmużnę. Modlitwa i dzieła miłosierdzia.
Oczywiście, w porównaniu do tego, co zwykle, to się nie zmieniło, ale żyjemy na co dzień z wielką radością w sercach, starając się zapewnić pielgrzymom jak najlepsze przyjęcie, aby po przybyciu do Pompejów mogli poczuć się jak w domu. Miasto ma naturalne powołanie do gościnności; powołanie, które staje się coraz dojrzalsze, również w obliczu wielkich wydarzeń, które nas czekają.
Czym sanktuarium w Pompejach powinno być dla kolejnych pokoleń wiernych? Czy jest jakieś wyjątkowe przesłanie, które płynie z Pompejów, a które chciałby Ekscelencja wskazać młodszym pokoleniom jako szczególnie aktualne?
Gdy 5 maja 1901 roku nastąpiło otwarcie fasady sanktuarium poświęconego powszechnemu pokojowi, Bartolo Longo ujawnił obecnym swój testament. Nie posiadał żadnych dóbr materialnych ani bogactw. Powiedział tylko te słowa: „Zostawiam wam pokój”. To przesłanie rozbrzmiewa z Pompejów do dziś: pokój, pokój i jeszcze więcej pokoju. Młodym mówię: brońcie go, chrońcie i promujcie przede wszystkim świadectwem życia. Wszystko jest możliwe, gdy panuje pokój.
Żyjemy w świecie, w którym wojna i konflikt stały się regułą nie tylko w relacjach między państwami, ale również w tych międzyludzkich. Ale wojna to całkowite szaleństwo. Nikt nie jest „zwolniony” z odpowiedzialności za budowanie pokoju w każdej relacji, w każdej podejmowanej decyzji, w każdym miejscu, w sprawianiu, by jego głos był słyszalny razem z głosami innych w każdym kontekście publicznym. Pokój nie wymaga spektakularnych działań, ale składa się z prostych, czasem pozornie nieistotnych gestów.
Ekscelencjo, spoglądając na 13 lat swojej posługi w Pompejach oraz jubileusz 75. urodzin, co było dla Księdza Arcybiskupa największym darem, a co największym wyzwaniem? Czy są wydarzenia, które szczególnie zapadły Ekscelencji w pamięć podczas posługi w Pompejach?
Pan napełnia nas darami. Życie, każdy przeżyty dzień, rodzina, wiara, powołanie do kapłaństwa, biskupstwo, bycie biskupem Pompejów przez 13 lat są darami. Wszystko pochodzi od Pana i za wszystko muszę prosić o dziękczynienie.
Kiedy papież Benedykt XVI mianował mnie prałatem Pompejów, ogarnęło mnie podwójne uczucie: z jednej strony ogromna radość z bycia pasterzem domu Maryi, z drugiej zaś poczucie odpowiedzialności za tę bardzo wymagającą rolę, jaką powierzył mi Pan.
Pobyt w Pompejach jest jak obecność w domu matki: ona myśli o wszystkim. Wiedziałem, że przez te wszystkie lata będę trzymał Jej dłoń w swojej dłoni. I tak rzeczywiście było. Pomoc Maryi nadeszła poprzez współpracę i modlitwę księży, diakonów, zakonników i zakonnic, osób świeckich oraz pielgrzymów. Sanktuarium naprawdę należy do nas wszystkich! Wspomnień jest wiele, ale emocje towarzyszące chwilom z 25 lutego, kiedy ogłoszono wielką nowinę o kanonizacji błogosławionego Bartola Longo, nigdy nie osłabną.
Prosimy Ekscelencję o zaproszenie pielgrzymów i czytelników naszego czasopisma do odwiedzania sanktuarium w Pompejach, szczególnie w tym jubileuszowym czasie.
Czekamy na Was wszystkich, pielgrzymi polscy, czytelnicy „Królowej Różańca Świętego”, w sanktuarium tak drogim świętemu Janowi Pawłowi II, który gościł tu dwukrotnie, w 1979 i 2003 roku. Do każdego z Was, oczekując na spotkanie w Pompejach, kieruję słowa modlitwy Bartola Longo: „Błogosławieni, którzy kochają Maryję! A bardziej błogosławiony jest ten, kto nocą i dniem siedzi u bram tak kochającej Królowej. I każdego dnia słucha Jej rad, i każdego dnia wznosi swoje serce do Boga”.