W Katechizmie Kościoła katolickiego wierni znajdują naukę, że „ci, którzy umierają w stanie łaski i przyjaźni z Bogiem, ale nie są do końca oczyszczeni z grzechów, choć mają pewność własnego zbawienia, poddani będą po śmierci oczyszczeniu z win w celu osiągnięcia świętości, która jest niezbędna, by wejść do radości Bożej”. Dusze, które umarły obciążone jakimiś konsekwencjami swoich grzechów albo przywiązaniem do nich, ujrzawszy całą prawdę o sobie samych i miłości Bożej do nich, gorąco pragną oczyścić się z grzechów, aby móc stanąć przed Bogiem. Żałują bardzo zmarnowanych lat życia, podczas których, przez własny egoizm albo zapatrzenie się w świat, przegapili mnóstwo okazji, by czynić dobro, możliwości nawiązania głębokiej relacji z Chrystusem, opartej na miłości, jeszcze za życia. A nade wszystko żałują, że nie realizowały woli Bożej.
Wizje czyśćca
Bardzo dokładnie opisała sens czyśćca Alicja Lenczewska w swoich zapiskach, które odnajdujemy w Słowie pouczenia (281): „(…) całe życie ziemskie służy temu, aby wyzbyć się skazy grzechu pierworodnego, którym jest pycha, i aby przygotować swą duszę do życia w Bogu. Życie tu jest pierwszym etapem czyśćca. (…) aby przez własne upadki nauczyć się pokory. I aby widząc siebie w prawdzie, być dobrym i wybaczającym wobec bliźnich. Dlatego konieczne jest, aby – idąc za Chrystusem – dobrem odpłacać za zło. Zależnie od tego, jak przejdziemy ten pierwszy etap czyśćca, będzie zależał drugi etap – ten po śmierci, gdy już nie będzie można bronić się przed poznaniem prawdy o sobie, oskarżając innych. I gdzie trzeba będzie dopełnić cierpienia oczyszczenia duszy, którego tu nie chcieliśmy przyjąć”.
Te rzeczy składają się na cierpienia dusz czyśćcowych – jednakże miłosierdzie Boże sprawia, że ogień je palący ma moc oczyszczającą i przemieniającą, tak iż, poprzez ten bolesny sposób, stają się takimi, jakimi chce je widzieć Bóg, czyli dochodzą do stanu absolutnie doskonałej miłości. Niestety, z opowieści wielu świętych wiemy, że cierpienia tych biednych dusz są bardzo dotkliwe i dużo cięższe niż te, których doświadczają żyjący na ziemi. Nie mogą też same się oczyścić; to łaska Boża sprawia, że ich cierpienia przybierają formę procesu oczyszczającego, dlatego potrzebują do tego także miłości Kościoła, tego triumfującego, jak i walczącego – potrzebują naszych aktów miłości, które są bardzo skutecznym narzędziem uwalniającym dusze z czyśćca. Tę prawdę zobaczyła i opisała również św. Faustyna w swoim Dzienniczku (20) – „w jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. (…) I zapytałam się tych dusz, jakie jest ich największe cierpienie? I odpowiadały mi jednozgodnie, że największe dla nich cierpienie to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję Gwiazdą Morza. Ona im przynosi ochłodę. (…) Usłyszałam głos wewnętrzny, który powiedział: «Miłosierdzie moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe». Od tej chwili ściślej obcuję z duszami cierpiącymi.”
Dusze potrzebują naszej miłości i zasług
Te dwa fragmenty wypowiedzi wielkich mistyczek naszych czasów ukazują trzy prawdy o czyśćcu. Pierwszą z nich jest to, że do czyśćca wpędza człowieka brak miłości, spowodowany uzależnieniem od grzechu. Dusza za życia nie kochała Boga na tyle, by ta miłość mogła już wówczas oczyszczać ją ze zgubnych przywiązań i pragnień. Nie kochała też Boga na tyle, by swoim życiem wypełniać Jego wolę i, przede wszystkim, nie kochała Boga na tyle, by doświadczywszy Jego miłości obdarowywać nią innych ludzi. Druga prawda jest taka, że w czyśćcu dusze nie mogą już nadrobić swoich błędów. Nie mogą same siebie poprawić. Cierpią z pragnienia Boga i pragnienia kochania Go w sposób doskonały, jednak nie mogą się już modlić same za siebie, ponieważ ich działania nie mają walorów zaskarbiających Boże łaski i zmywających nasze winy zasług, które można zdobyć tylko podczas życia na ziemi. Modlą się więc za nas, wypełniając w ten sposób uczynek miłości, jednak wciąż potrzebują naszych aktów miłości, by mogły z tego stanu być szybciej wyrwane. Podsumowując dusze te muszą dostąpić przebaczenia niektórych grzechów już po śmierci, ale może to odbyć się jedynie poprzez ich przecierpienie, spalanie się z miłości, żalu i pragnienia oraz dzięki naszym aktom miłości wobec nich. Możemy im pomagać poprzez dobrowolne przyjmowanie naszych cierpień jako ofiary, nasze modlitwy, Komunie Święte, oraz prośby wstawiennicze do Matki Bożej.
To tylko fragment artykułu…
Całość przeczytasz w "Królowej Różańca Świętego". To wydanie jest wciąż dostępne w sprzedaży, dlatego ma ograniczony dostęp. Nasze czasopisma możesz nabyć w cenie już od 2 zł. Zamów i wspieraj różańcowe inicjatywy!