„Czy staramy się o to Niebo?”
Będąc pewnego dnia w szpitalu, odwiedziłam osobę chorą na raka. Na sali szpitalnej leżało pięć kobiet. Jedna z nich zadała pytanie: „Gdzie był Bóg, kiedy umierało moje niewinne dziecko?”. I od razu na nie odpowiedziała: „Boga nie ma!”. W mojej głowie zrodziły się pytania: „A gdzie ty wtedy byłaś? Bóg jest zawsze przy tobie! Może byłaś w dyskotece, na spotkaniu towarzyskim, w niedzielę na zakupach w supermarkecie? Jak wyglądało twoje życie? Czy wzięłaś do ręki różaniec? Czy poprosiłaś księdza o odprawienie Mszy świętej? Czy stanęłaś pod krzyżem i powiedziałaś Jezusowi o swoim bólu?”. Pytania te nasuwały się same. Jednak zabrakło mi wtedy słów, a może i odwagi, żeby je postawić tamtej kobiecie. Bo nawet wtedy, gdy człowiek odrzuca Boga, to Bóg i tak go kocha! Dlaczego o tym piszę? Bo wiele osób pozostaje nadal na etapie zadawania pytań. Kiedyś i ja przechodziłam w swoim życiu podobny okres. Ale poprzez ciężką chorobę Bóg pozwolił mi doświadczyć swojej łaski. Dlaczego? Bo ci, którzy mieli wiarę, prosili Boga o moje wyzdrowienie. Zanieśli mnie do Niego jak paralityka z Ewangelii (Mk 2,1-12). Z łaską uzdrowienia spłynęła na mnie też łaska nawrócenia. Rozpoczęła się nowa historia mojego życia. Zaczęłam się modlić za siebie, za rodzinę, za chorych. Pewnego dnia na stronie internetowej spostrzegłam, jak wielu księży prosi o modlitwę. Zaczęłam organizować grupy ludzi modlących się w ich intencji.Z różańcem w ręku walcz o Niebo dla siebie, rodziny i całego Kościoła świętego.
Niektórzy mówili mi, że już modlą się za jakiegoś kapłana, a ja odpowiadałam wtedy: „»Złap« jeszcze sześciu księży, abyś każdego dnia wypraszał dary Ducha Świętego również dla siebie”. A są nimi: dar mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni Bożej. Bóg nie jest zachłanny. Sam masz udział w tym, co uprosisz dla Kościoła świętego. Ta Twoja cegiełka nazywa się „dobro”. Pewnego dnia Matka Boża zaprosiła mnie na kolejny etap bardziej wytrwałej modlitwy, czyli nowenny pompejańskiej. Po serii westchnień typu: „Nie dam rady”, dotarły do mnie słowa: „Spróbuj, pomogę ci!”. Pierwszą grupę odmawiających nowennę pompejańską utworzyliśmy w 2013 roku z pielgrzymami z zielonogórskiej grupy modlitewnej „Pieta”, powołanej w celu modlitwy wstawienniczej za chorych, przy sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach. Co można ofiarować kapłanowi, aby rozradować jego serce? Zbliżały się imieniny Piotra. Księdzu Piotrowi ofiarowaliśmy kwiaty, które nie więdną. Istne perełki – 54 dni modlitwy nowenną pompejańską. Matka Boża tak „rozgrzała” różańcem nasze serca, że dołączyliśmy też innych kapłanów o imieniu Piotr. Radość zapanowała wśród wielu księży Piotrów, którzy byli o tym informowani i błogosławili naszą grupę. Drogi Czytelniku, nie bój się tej modlitwy! Matka Boża wiele uczyni w Twoim życiu. Zobaczysz też, jak wydłuży Ci dobę. Z Maryją wszystko Ci się powiedzie! Z różańcem w ręku walcz o Niebo dla siebie, rodziny i całego Kościoła świętego. Śpiesząc z ukończeniem tego artykułu, spojrzałam na termin kolejnego wydania KRŚ. To już wkrótce, 23 lutego. Zajrzałam do Pisma Świętego, aby sprawdzić, co Bóg pragnie w tym dniu nam powiedzieć. W pierwszy czytaniu mówi: „Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty…” (Kpł 19,2). Na koniec prośba do kapłanów, którzy czytają to pismo. Proszę, błogosławcie tych, którzy już się modlą i tych, którzy tę modlitwę za Was podejmą, abyśmy wszyscy zbierali jej owoce, a Bogu za wszystko niech będzie chwała.Jolanta Stawska-Jakubiuk