Wokół wydarzeń, jakie rozegrały się w lipcu 1949 roku w Lublinie, narosło wiele nieporozumień. Do dziś krążą w powszechnym obiegu różne wersje wypadków, których weryfikację utrudniają sprzeczne zeznania świadków, a także fakt, że nie zachowało się wiele istotnych dokumentów.
Katedra lubelska, nosząca wezwanie św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty, oraz jej zabytki to temat na osobny artykuł. Skupmy się więc na obiekcie najważniejszym dla niniejszego artykułu, czyli kopii wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej. Obraz znajduje się w jednym z bocznych ołtarzy, nieopodal prezbiterium. Został namalowany około 1927 roku na zlecenie ówczesnego biskupa, ks. Leona Fulmana, który, nim został hierarchą w mieście nad Bystrzycą, był proboszczem w kościele św. Zygmunta nieopodal Jasnej Góry. Wykonawca to częstochowski artysta, Bolesław Rutkowski.
Lublin był miastem szczególnym. Katolicki Uniwersytet Lubelski od początku swego istnienia stanowi ważny ośrodek formowania młodej, katolickiej inteligencji. Był solą w oku komunistów. W jego murach studiowali ci, którzy z powodu swojej „akowskiej” przeszłości bądź ziemiańskiego pochodzenia mieli zamknięty dostęp na uczelnie państwowe. Ponadto na lubelszczyźnie aktywnie działała antysowiecka partyzantka.
Władze komunistyczne od zawsze robiły wszystko, by zneutralizować wpływ Kościoła na społeczeństwo. Osoby zrzeszone w różnych organizacjach katolickich narażone były na szykany. Komunistyczni agitatorzy odwiedzali parafie, werbując duchownych do wstąpienia w szeregi tzw. księży-patriotów, obiecując w zamian np. fundusze na remont kościoła. W przypadku odmowy rozpuszczano w okolicy plotki o nieobyczajnym prowadzeniu się danego kapłana, o jego zamiłowaniu do hazardu, alkoholu i schadzkach z kobietami.
Katedra, tak samo jak wiele innych obiektów w mieście, znacznie ucierpiała w czasie wojny. W 1946 roku lubelskim biskupem został ks. Stefan Wyszyński. Od razu podjął decyzję o odbudowie kościoła, mimo niewielkich środków finansowych, a w zasadzie ich braku. Wierni jednak pospieszyli z pomocą. Pomimo dającej się wszystkim we znaki powojennej biedy, ofiary pieniężne wpływały regularnie, co pozwoliło na rozpoczęcie prac. Przy okazji zaplanowano przebudowę elewacji i poszerzenie portyku. Wkrótce powołano ks. Stefana Wyszyńskiego na stanowisko prymasa Polski. Nowym biskupem lubelskim został ks. Piotr Kałwa.
Kilka tygodni przed wiadomością o cudzie w lubelskiej katedrze doszło do wydarzeń, które zaogniły sytuację i z pewnością nie pozostały bez wpływu na to, co stało się później.
Zbliżała się uroczystość Bożego Ciała, wypadająca wówczas 16 czerwca. W obliczu nadchodzącego święta lubelskie władze oświatowe wydały nakaz przeprowadzenia wśród młodzieży licealnej specjalnych ćwiczeń wojskowych dla chłopców i medycznych dla dziewcząt. Miały się one rozpocząć w środę 15 czerwca i zakończyć po południu dnia następnego. W tym celu młodych ludzi wywieziono ciężarówkami za miasto. Cel był jasny – uniemożliwienie uczestnictwa w procesji. Jak można wywnioskować ze wspomnień, ćwiczenia te albo się nie odbyły w ogóle, albo sprowadziły się do wykonywania bezsensownych, nużących czynności, takich jak pomiary lasów. Chłopcy i dziewczęta zostali zmuszeni do kilkunastokilometrowego marszu, męczącego z uwagi na nieliczne i krótkie postoje. Oczywiście doskonale zdawano sobie sprawę z prawdziwych intencji przyświecających pomysłodawcom i nie kryto się z wyrażaniem swej dezaprobaty.
Kolejnego dnia nie od razu pozwolono im wrócić do miasta. Władze robiły wszystko, by młodzież nie miała możliwości wzięcia udziału w popołudniowych mszach. Zatrzymywano więc samochody na miejskich rogatkach na przedłużające się postoje.
Zamów to wydanie i wspieraj katolickie czasopisma!
W tym wydaniu m.in.: Matka Boża Ludźmierska Pani Podhala, Matka Boża Szkaplerzna w Aylesford, Praskie Jezulotko, wywiad z Loretą Somma z sanktuarium w Pompejach, dziewictwo konsekrowane oraz cud w Lublinie w 1949 roku i wiele innych na 60 stronach.