Nowenna pompejańska

Czy jest ktoś, kto jeszcze nie słyszał o tym nabożeństwie? Od niemal dwudziestu lat rozpowszechnia się ono w Polsce i można rzec, że stało się jednym z popularniejszych. Niestety poziom rzeczowej wiedzy o tej nowennie jest ogólnie bardzo słaby. Wyjaśnijmy więc kilka mitów i przekłamań na temat tej modlitwy. 

Postaram się przedstawić kilka istotnych faktów z historii nowenny pompejańskiej. Są to według mnie sprawy, które powinny być znane każdej osobie, która się nią modli, a także kapłanom, którzy ją rozpowszechniają. Niemniej rzeczywistość dramatycznie odbiega od zamierzeń. Kiedy na stronie krolowa.pl umieściliśmy quizy o nowennie nie do odparcia, okazało się, że o ile wiedza co do sposobu odmawiania jest poprawna, o tyle znajomość historyczna i osadzenie w kontekście merytorycznym są mizerne. Zastanówmy się więc, skąd modlący się czerpią wiedzę.

Zdarza się, że błędne informacje o nowennie przekazują znani księża przez media społecznościowe. Zwykle wysyłam tym kapłanom książki, jednak najwyraźniej pozostają gdzieś na półce. Jeden z księży uprzejmie odpowiedział, że po prostu nie ma czasu zgłębiać tych publikacji, korzysta z jakichś internetowych gotowców i tyle. Niemal wszystkie audiowizualne rozważania o nowennie pompejańskiej, w wykonaniu znanych katolickich duchownych, są pozbawione refleksji nad kontekstem historycznym. Oderwanie od czasu i miejsca, od pobożności w duchu pompejańskim dowodzą niezrozumienia tematu, zaś autorytet duchownych powoduje, że wierni traktują te informacje jak prawdę objawioną.

Także poziom wydawnictw książkowych o nowennie pompejańskiej jest niski. Autorzy licznych broszur i opracowań przepisują jedni od drugich, dodając nierzadko swoje przemyślenia albo jakieś uwagi pobożnościowe, które zdradzają niewiedzę. Podczas gdy materiały źródłowe są na wyciągnięcie ręki, nie czynią wysiłku większego niż ten, aby skopiować i przepisać kompilacje internetowe. 

Czasem dochodzi do sytuacji, stanowiących naruszenie praw autorskich: jedno z poważnych (?) wydawnictw beztrosko przepisało mój tekst i wydało jako nową książkę o nowennie pompejańskiej (pominąwszy wskazanie autorstwa lub jakiegokolwiek przypisu). Inna znana kościelna instytucja wydawnicza wydała plagiat innej mojej pracy bez podania źródeł czy autorstwa. Z jednej strony cieszy fakt, że nasza wieloletnia praca idzie w świat, z drugiej wiemy, że nie powinno się to odbywać taką drogą. Jednak nie żale są celem tego wywodu, ale zauważenie, że jakość merytoryczna publikacji „pompejańskich” jest na niskim poziomie. Zatem  – poprawmy najbardziej typowe błędy myślowe, które zakotwiczyły się w powszechnej świadomości. 

Nowenna pompejańska nie wzięła się znikąd! Ma swojego autora i długą, piękną historię

Z nowenną pompejańską jest jeden podstawowy problem. O ile jest ona znana, o tyle bywa nierzadko kwestionowana. Niekiedy słyszeliśmy z ust duchownych, że to jakaś nowa modlitwa, wymyślona nie wiadomo przez kogo, niemająca potwierdzenia Kościoła.  

Nic bardziej mylnego. Nowenna pompejańska ma długą tradycję, sięgającą 1879 roku. Ma też swojego autora i jest nim błogosławiony Bartolo Longo. Cieszy się aprobatą kościelną z tamtego czasu, a także błogosławieństwem Leona XIII, papieża różańca. 

Tymczasem większość publikacji podaje, jakoby autorką nowenny pompejańskiej była Fortunatina Agrelli, a nowenna została podyktowana przez Maryję. Otóż Fortunatina ma swój udział, ale przywróćmy właściwą chronologię i przypomnijmy kilka faktów.

Nowenna pompejańska powstała jako modlitwa na dziewięć dni

Bartolo Longo napisał to nabożeństwo pod nazwą „Nowenna do Matki Bożej Pompejańskiej o zesłanie łask w przypadkach beznadziejnych”. Nowenna – jak sama nazwa wskazuje (z łac. novem – dziewięć) trwa dziewięć dni. Autor cierpiał na postepującą chorobę – dur brzuszny tak mu się dawał we znaki, że wyglądało, jakby nie było już dla niego ratunku. Sam pisał, że „nie było nawet promyka nadziei”. Wtedy właśnie poprosił, aby przynieść do jego pokoju obraz Matki Bożej Pompejańskiej. Z wielkim wysiłkiem przez kolejne dni układał słowa modlitwy. To był dla Pompejów czas początkowej pracy. Czwarty rok trwała budowa kościoła pompejańskiego (całość zabrała piętnaście lat), którą kierował właśnie bł. Bartolo Longo. Rozpoczynało się wiele wspaniałych, duchowych i społecznych inicjatyw, które  inicjował bł. Bartolo. Trudno wyobrazić sobie, jak sprawy potoczyłyby się dalej bez udziału tego sługi Maryi. 

W chorobie Bartolo modlił się słowami: „jak [inni] uwierzą w cuda Maryi Różańcowej z Pompejów, jeśli ona pozwoli umrzeć temu, kto zainicjował budowę jej świątyni i rozpowiada o jej czynach?”. I uzdrowienie przyszło dziewiątego dnia – tuż po zakończeniu nowenny. Krótko potem spisane przez siebie nabożeństwo, opatrzone aprobatą kościelną, Bartolo zaczął drukować i rozsyłać po Włoszech, a później po całym świecie. Za życia Bartola, czyli do 1926 roku, ukazało się aż 648 wydań! Ze słów błogosławionego dowiadujemy się też, że powstała również polska wersja nabożeństwa. 

Zauważmy jeszcze, że Bartolo rozbudował nabożeństwo: dodając część dziękczynną (w formie drugiej nowenny) oraz o modlitwy, np. do św. Katarzyny ze Sieny. Bardzo istotne jest też to, że początkowo modlono się pięcioma tajemnicami różańca (a nie piętnastoma, jak obecnie w Polsce). 

Pierwsze oficjalne polskie wydanie z aprobatą kościelną i za zgodą sanktuarium w Pompejach ukazało się w książkach „Modlitwa z wiarą” oraz „Historia sanktuarium w Pompejach”. 

Skąd zatem wersja 54-dniowa nowenny? Skąd piętnaście tajemnic w nowennie pompejańskiej?

Jak zdążyliśmy zauważyć, istnieją rozbieżności historyczne co do czasu trwania nowenny pompejańskiej oraz tego, ile tajemnic różańca należy w niej rozważać. 

Łatwo to wytłumaczyć, historia nowenny ma bowiem zaskakujący punkt zwrotny, bardzo dokładnie opisany przez bł. Bartola Longo. Otóż pięć lat po napisaniu nowenny pompejańskiej (czyli w 1884 roku) doszło do cudu uzdrowienia młodej kobiety, wywodzącej się z arystokracji neapolitańskiej. Cierpiała ona na wielogodzinne padaczki, które nie ustępowały po kuracjach aplikowanych przez najlepszych lekarzy. Jeden z przyjaciół rodziny zaproponował jej modlitwę nowenną pompejańską – dokładnie tą, jaką poznaliśmy w powyższym opisie (dziewięciodniową z pięcioma tajemnicami różańca). Kiedy Fortunatina Agrelli modliła się tym nabożeństwem, doznała widzenia Maryi, a ta poleciła jej, aby odmówiła trzy razy nowennę błagalną, a następnie trzy razy nowennę dziękczynną. Trzy nowenny dziewięciodniowe błagalne i trzy dziękczynne dają w sumie 54 dni modlitw.

Maryja poleciła też Fortunatinie, aby odmawiać piętnaście tajemnic różańca. To bardzo istotna informacja, ponieważ zdarza się nawet znanym duchownym kwestionować tę zasadę, w wyniku czego tworzą się „róże pompejańskie”, gdzie piętnaście osób odmawia każdego dnia po ledwie jednej dziesiątce różańca. Jest to nazywane „chorągwiami pompejańskimi” czy też „różami” albo „różańcem pompejańskim”. Należy je traktować jako wypaczenie pięknej i długiej tradycji, jeśli nie pójście na łatwiznę… Nigdy nie powstał żaden dokument w Kościele, który mówiłby o przywileju róż różańcowych (gdzie jest formuła modlitwy grupowej i każdy modli się jedną dziesiątką różańca) dla nowenny pompejańskiej. Są to dwie całkowicie odrębne tradycje różańcowe, których mieszanie – nawet w dobrej wierze – świadczy o niewiedzy. Wprowadza to zamieszanie wśród wiernych, którzy w dobrej wierze powielają takie schematy modlitwy. Jakkolwiek nazwać taką nową formułę modlitewną, nie jest to nowenna pompejańska. 

Dodajmy, że pierwsze świadectwa związane z nowenną pompejańską zawsze wskazują, że ludzie modlili się nią samodzielnie, nawet w obliczu dramatycznego załamania zdrowia. Dotyczy to m.in. Fortunatiny Agrelli, Clotilde Terbi i innych osób, których świadectwa znajdujemy w książce „Cuda i łaski Królowej Różańca Świętego w Pompejach”. 

Co zatem z nabożeństwem pompejańskiem w wersji dziewięciodniowej?

Znamy już historię nabożeństwa 54-dniowego, ale powstaje pytanie: czy starsza wersja jest już „nieważna”? Otóż nie! Można ją nadal praktykować. Mowa o dziewięciodniowej nowennie błagalnej i dziewięciodniowej nowennie dziękczynnej, przy których dodajemy pięć tajemnic różańca. Nosi ona oficjalną nazwę „Nowenna do Matki Bożej Pompejańskiej o zesłanie łask w przypadkach beznadziejnych”.  Błogosławiony Bartolo Longo dał szereg wskazówek, aby dobrze odprawić nabożeństwo: mamy modlić się wieczorem, przed obrazem Matki Bożej Pompejańskiej, zapaliwszy świecę. Właśnie w tej formie nabożeństwo rozpowszechnia sanktuarium w Pompejach. 

Polskie tłumaczenie jest dostępne we wspomnianych wcześniej publikacjach. Jednak motywację prawie wszystkich do modlitwy w wersji 54-dniowej stanowi właśnie obietnica Maryi: „ktokolwiek pragnie otrzymać łaski, niech odprawi na moją cześć trzy nowenny, odmawiając piętnaście tajemnic różańca, a potem niech odmówi znowu trzy nowenny dziękczynne”. Nie znaczy to, że nowenna z 1879 roku jest nieskuteczna. Uważam, że należy ją jak najczęściej przypominać i wracać do niej, tym bardziej że często słyszymy o 54-dniowej nowennie pompejańskiej odmawianej w pośpiechu, byle jak, byle zdążyć z modlitwami przed końcem dnia. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji, kiedy znane kanały na YouTube przygotowują filmiki z nagraniami, gdzie są… „przyspieszone różańce”. Czyli piętnaście tajemnic różańca można z ich wątpliwą pomocą odsłuchać w pół godziny. Modlenie się w ten sposób stanowi wypaczenie pobożności opartej na różańcu. 

Tymczasem Bartolo Longo zachęca nas do refleksji, zatrzymania się i kontemplacji różańcowej, stworzenia atmosfery sprzyjającej modlitwie. Napisane wcześniej przez niego nabożeństwo pierwszych sobót właśnie z tego powodu zostało zauważone przez Jana Pawła II w „Liście o różańcu”. Mamy pogłębiać ducha modlitwy, a nie odkreślać kolejne „zdrowaśki” czy też odsłuchiwać je w przyspieszonym tempie… Zwolnijmy. Odmówienie nowenny pompejańskiej w postaci klasycznej powinno być zatem obowiązkiem każdego czciciela Matki Bożej Pompejańskiej. 

Dlaczego modlitwy błagalne i dziękczynne w wersji polskiej i włoskiej tak się różnią?

Jeśli spojrzymy na włoski oryginał nowenny pompejańskiej, napisanej przez bł. Bartola Longo, oraz powszechnie przyjętą polską wersję, to, nawet nie znając języka włoskiego, zauważymy znaczną dysproporcję w ilości tekstu. Dopiero wspomniane pierwsze oficjalne tłumaczenie z aprobatą kościelną przywraca równowagę ilościową.

Skąd te różnice? Powodem jest tradycja. Otóż pierwsza wersja polska ukazała się w naszym języku przed ponad wiekiem. Została znacznie skrócona przez tłumacza, przy zachowaniu ogólnego sensu modlitw błagalnych i dziękczynnych. Podobny los spotkał „Miesiąc ku czci św. Józefa”, także napisany przez Bartola Longo, który w Polsce przyjął się w wersji okiereszowanej – tak że z książki została broszurka pod nazwą nabożeństwa miesięcznego… Oczywiście takie okrojenie tekstu jest całkowicie nieakceptowalne w sztuce translatorskiej. Jednak stało się i może to błogosławiona wina? Wersja skrócona jest łatwiejsza do odmawiania, bo… da się ja zapamiętać. Pięć długich akapitów streszczono do około pięciu zdań, które można łatwo zapisać, powielić, zapamiętać.  Niemniej zachęcam każdego czciciela Matki Bożej do sięgnięcia do pierwowzoru nowenny pompejańskiej i przynajmniej raz odprawienia tego nabożeństwa, a czcicieli św. Józefa do sięgnięcia do pełnego wydania nabożeństwa miesięcznego pod nazwą „Miesiąc ku czci św. Józefa”. „Nowennę do Matki Bożej Pompejańskiej o zesłanie łask w przypadkach beznadziejnych” znajdziemy w modlitewniku „Modlitwa z wiarą”, którą dołączaliśmy w ubiegłym roku w prezencie dla wszystkich naszych prenumeratorów. 

Więcej pytań i więcej odpowiedzi

To nie wszystkie sprawy, jakie należałoby poruszyć w związku z licznymi niejasnościami wokół nowenny pompejańskiej. Wyjaśniliśmy najważniejsze kwestie, ale do wielu jeszcze wrócimy. 

Zapraszam Cię do odważniejszego sięgnięcia do materiałów źródłowych. Pasjonujące publikacje bł. Bartola Longo, w tym wspaniała, epicka  „Historia sanktuarium w Pompejach” pozwalają przenieść się do ówczesnych Pompejów – w czasy, kiedy powstawały tam wspaniałe dzieła religijne i społeczne, naznaczone licznymi znakami Bożej obecności i łaskami Maryi.

0 0 głosów
Oceń ten tekst
Photo of author

Marek

Woś

Redaktor naczelny KRŚ, polonista, filmoznawca, edytor, ekonomista, człowiek od każdej roboty.

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x