Kiedy Maryja przybyła do swej krewnej Elżbiety w Ain Karim, wyśpiewała hymn uwielbienia Boga: „Błogosławioną zwać mnie będą wszystkie narody”. Tymi słowami przepowiedziała swoją chwałę i miłość do wszystkich dzieci Bożych. To proroctwo spełnia się codziennie. Któż policzy tysiące cudów, które Maryja wyprasza dla swoich dzieci? Ileż uzdrowień, nawróceń, łask i błogosławieństw spływa na wszystkich, którzy się do Niej uciekają!
Całe narody zostają ocalone, gdy wiernie i wytrwale proszą Matkę Bożą o pomoc. Każda potrzeba osobista, każda potrzeba narodów może być przedstawiana Matce Najświętszej. Maryja, objawiając się św. Brygidzie (1303-1373), powiedziała: „Zawsze będę ratować moje dzieci, choćby były największymi grzesznikami, jeżeli tylko wzywać będą mojego ratunku”. Święty Filip Neri (1515-1595), Apostoł Rzymu, kochał Matkę Bożą tak bardzo, że prawie zawsze miał na ustach Jej imię, które wymawiał z taką miłością i czcią, że ci, którzy go słyszeli, byli głęboko poruszeni. Chodząc po ulicach Rzymu, święty często powtarzał: „Nie ma potężniejszego środka do uzyskania łaski u Boga niż pozyskanie wstawiennictwa Maryi”. Święty kardynał John Henry Newman (1801-1890), konwertyta z anglikanizmu na katolicyzm, powiedział: „Błogosławiona Dziewica jest zwana potężną, a nawet wszechpotężną, ponieważ Ona bardziej niż ktokolwiek inny, bardziej niż wszyscy aniołowie i święci, posiada ten wielki, przemożny dar modlitwy. Nikt nie ma dostępu do Wszechmocnego w ten sam sposób, jak Jego Matka. Jej Syn nigdy nie odmówi niczego, o co Go Ona prosi i to jest źródłem Jej mocy. Jak długo Maryja będzie broniła Kościoła, żadna moc na ziemi ani złe duchy, ani wielcy monarchowie czy siła ludzka lub zwykły gwałt nie będą mogły zranić – bo życie człowieka jest krótkie, a Maryja panuje w niebie, na wieczność Królowa”.
Nadszedł okres, kiedy w całej Europie różne ugrupowania polityczne rozpoczęły walkę o władzę. Była rewolucja, potem również reakcja. Przez to wszystko wrogowie religii zrobili największy postęp. Jako kochająca Matka, Maryja nigdy nie przestała modlić się za swoje dzieci i starać się przyprowadzić je z powrotem do Boga. W 1830 roku uczyniła pierwszy z bardzo wielu kroków w celu zdobycia świata współczesnego dla Chrystusa. Rozpoczęła wielką kampanię właśnie w sercu pozycji nieprzyjacielskich, w Paryżu.
27 listopada 1830 roku Matka Najświętsza powtórnie ukazała się siostrze Katarzynie Labouré w kaplicy klasztoru przy ulicy du Bac 140. W tym objawieniu stała na kuli ziemskiej, a w rękach trzymała inną kulę z krzyżem u szczytu i wznosiła ją do góry jakby w geście ofiarowania Bogu. Promienie światła spływały z drogich kamieni zdobiących jej palce. Matka Boża wyjaśniła: „Ta kula to świat. Modlę się za niego, za każdego człowieka na tym świecie. Niestety z wielu moich drogich kamieni nie spływa żadne światło. To dlatego, że wielu ludzi nie prosi o łaski, a więc ich nie otrzymują”. Potem pokazała kształt i treść medalika, który poleciła wybić i rozpowszechnić. Na medaliku znajduje się jej postać na ziemskim globie, noga depcze głowę węża. Wokół postaci Najświętszej Dziewicy rozciąga się napis „O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy”. Na odwrocie medalika – krzyż i dwa serca oraz dwanaście gwiazd apokaliptycznych. Symbolika medalika była bardzo prosta, ale i bardzo głęboka. Maryja stojąca na globie i depcząca węża – to znak nieustannej walki ze złem, jaką toczy na ziemi Maryja. Kula ziemska w rękach Matki Bożej to znak macierzyńskiej opieki nad światem, który – naznaczony krzyżem – jest własnością Boga i ma być królestwem Chrystusa. Dwa serca na odwrocie to cierpiące Serce Boga-Człowieka i Niepokalane Serce Maryi – najświętsze wzory dla serca każdego człowieka. I wreszcie ta modlitwa do Maryi Niepokalanie Poczętej – pełna pokory i skruchy modlitwa grzeszników do tej, której wstawiennictwo może wszystko.
Siostra Katarzyna opowiedziała o swoich objawieniach księdzu Janowi Aladelowi, który był jej spowiednikiem. Przekazał całe zdarzenie ówczesnemu arcybiskupowi Paryża Ludwikowi de Quélenowi, który ufając sile wiary siostry Katarzyny, zezwolił na wykonanie medalików według wskazanego wzoru.
W 1832 roku pierwsze 2000 medalików wybito według wzoru podanego przez Maryję. Potem medalik rozchodził się już nie w tysiącach, a w milionach. Główny fabrykant w Paryżu w pierwszych dziesięciu latach wybił ich przeszło 20 milionów. W Lyonie czterech fabrykantów wyprodukowało ich dwa razy więcej w różnym formacie i z napisem w różnych językach. Medalik rozpowszechniał się wszędzie. Był w domach, szkołach, szpitalach, koszarach, fabrykach. Noszono go na szyi lub zaszywano w podszewce ubrań. Papież Grzegorz XVI umieścił medaliki u stóp krzyża na swym biurku i rozdawał je jako najdroższą pamiątkę. Król Neapolu Ferdynand II Burbon kazał wybić medalik ze srebra dla całej rodziny, a w czasie cholery kazał rozdać milion medalików ludowi. Cuda się mnożyły: nawrócenia, uzdrowienia… Jeden z lekarzy, który był świadkiem cudu, zawołał ze wzruszeniem: „To doskonała kuracja! Cóż będą robić lekarze, którzy tego sposobu leczenia nie znają?”. Jeden cud poruszył cały świat katolicki i żydowski. Alfons Ratisbonne, młody żydowski arystokrata, przyjął ofiarowany sobie medalik. Maryja nie powiedziała niczego Alfonsowi bezpośrednio, ale on wszystko zrozumiał. Przyjął chrzest, został księdzem, założył Zgromadzenie Najświętszej Dziewicy Syjońskiej i do końca życia pracował nad nawróceniem żydów. Zakończył swe owocne życie w roku 1884, by odebrać wspaniałą nagrodę z rąk Królowej Niebios.
Po Alfonsie Ratisbonne’ie wielu innych Maryja zdobyła dla Boga. Słynny członek Akademii Francuskiej prof. Jean Guitton, małżeństwo znanych filozofów Raïssa i Jaques Maritain, pisarz François Mauriac, również pisarz Léon Bloy – to tylko niektóre nazwiska ludzi nauki Francji. Tak w kraju religii rozumu Maryja powoli zdobywała serca intelektualistów dla religii swojego Boskiego Syna.
Wspomniany Jean Guitton zwierzył się: „W mojej młodości w latach 1917-1925 mieszkałem w miasteczku studenckim przy ul. Vaugirard 104 u zakonników Société de Marie. Mimo iż jest to prawdą, trudno uwierzyć, że nikt z nich nie powiedział nam o kaplicy na rue du Bac, nigdy więc tam nie byłem. Nieco później w latach 1920-1933 kilka razy w tygodniu odwiedzałem księdza Pougeta, mieszkającego na ul. de Sèvres 95. Ksiądz ten znał nawet księdza Aladela, swojego konfratra, a zarazem spowiednika Katarzyny. Nie przypominam sobie jednak, by kiedyś wspomniał on o ul. du Bac. W tym samym czasie w Gentilly odwiedzałem księdza Crapeza, lazarystę, biografa Katarzyny, ale i on niewiele mówił na ten temat. Mój ojciec i matka opiekowali się Siostrami Miłosierdzia w Saint-Étienne, nic jednak nie wiedziałem o Medaliku”.
Godny odnotowania jest fakt cudownego ocalenia Paryża podczas II wojny światowej. Po wojnie rozpisywały się na ten temat wszystkie dzienniki paryskie. Ocalały mosty, kościoły, koszary… a wszystko to było podminowane. Hitler wydał okropny rozkaz. Paryż miał zamienić się w miasto gruzów. Miał się stać drugą Warszawą. Wykonanie tego szaleńczego planu Hitler polecił generałowi Dietrichowi von Choltizowi. Był on już znanym „pogromcą miast”, które niszczył bez litości. Wtedy generalny konsul neutralnej Szwecji Raoul Nordling zainterweniował u komendanta wojskowego Paryża, który rozkazu nie wykonał. Paryż ocalał. Ocalenie Paryża przypisuje się opiece Matki Najświętszej z Cudownego Medalika. 3 września 1939 roku we Francji nastąpiła mobilizacja. Do domu Sióstr Miłosierdzia przy ulicy du Bac 140 w Paryżu zgłosił się oficer lotnictwa francuskiego. Na jego twarzy odbijała się energia i powaga chwili. Poprosił siostrę przełożoną o cudowne medaliki. „Dużo medalików. Tyle, ile tylko siostra może dać. Chcę zapewnić Paryżowi opiekę Najświętszej Panny”. Nazajutrz lotnik wyleciał samolotem nad Paryż i spuścił tysiące medalików, pokrywając stolicę jakby niewidzialną siatką, silniejszą od armii ustawionej do walki. W tym fakcie wyraziła się wielka wiara lotnika i jego zaufanie do Maryi.
Najświętsza Maryja Panna, która mieszka w niebie, ma swoje królestwo na ziemi, a w nim armię, aby staczać bój z nieprzyjacielem – szatanem. Wojsko Maryi występuje pod różnymi nazwami: Rycerstwo Niepokalanej założone przez o. Maksymiliana Kolbego 16 października 1917 roku w Rzymie czy Legion Maryi założony przez Franka Duffa 8 września 1921 roku w Dublinie. Według o. Kolbego potężną bronią w ręku chrześcijan, prawdziwą kulą, która zawsze trafia do celu, jest Cudowny Medalik. Frank Duff mówi o Cudownym Medaliku, że Legioniści powinni traktować go jak amunicję, której żołnierze Maryi mają używać dla jak największego dobra – przez rozdawanie medalików niewierzącym lub tym, którzy zaniedbali swoje życie religijne.
Jeśli tematem jest Maryja…to zawsze moje serce się cieszy…
Tekst świetnie napisany, dobrze się czyta, a sam temat przedni i budujący, NMP dodaje otuchy, serce się raduje, a dusza się cieszy…