W Polsce jest nas ponad 300. Mieszkamy w zwykłych domach – przy rodzinie albo samotnie. Ubieramy się zwyczajnie. Pracujemy w szkołach, szpitalach, urzędach… Żyjemy w świecie, ale nie dla świata. Niczym szczególnym się nie wyróżniamy, a jednak jesteśmy inne – łączą nas oblubieńcza konsekracja i zaślubiny z Jezusem Chrystusem…
Stare powołanie na nowe czasy
Stan dziewic konsekrowanych sięga pierwszych wieków chrześcijaństwa. Już wtedy niektóre kobiety wyrażały chęć poświęcenia swojego życia Jezusowi i składały ślub czystości. Biskup nakładał wówczas nowo zaślubionej welon i odmawiał nad nią uroczystą modlitwę. W ówczesnych czasach początkowo oddawano Bogu dziewice żyjące osobno, później te, które prowadziły wspólne życie. I tak kandydatkę włączano do stanu dziewic, który już wtedy istniał w Kościele i cieszył się poważaniem wśród wiernych.
O stanie dziewic (ordo virginum) z szacunkiem wypowiadali się i pisali m.in. św. Ignacy z Antiochii, św. Cyprian, św. Ambroży, którego siostra Marcelina była dziewicą poświęconą Bogu, św. Atanazy i św. Augustyn. Ówczesne dziewice żyły w zwyczajny sposób. Mieszkały nadal w swoich domach, ubierały się „normalnie”, uczestniczyły w życiu społecznym, bywały na weselach i chodziły do łaźni. Były to równocześnie kobiety religijne, ofiarne, pełniące dzieła miłosierdzia, niekiedy nawet znające Biblię czy inne pobożne księgi. O dziewictwie mówiono wtedy jak o zasłudze równej męczeństwu, a kobiety oddane Bogu otaczano powszechnym szacunkiem, upatrując w nich „święte duchy Boga”, jak pisał w „Pasterzu” Hermas, pisarz wczesnochrześcijański z II w. Biada jednak tej, która złamała dany Bogu ślub! Synod w Elwirze na zawsze nakładał na taką kobietę ekskomunikę.
„(…) są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!” (Mt 19, 12)
W 1139 r. podczas soboru laterańskiego II zabroniono udzielania konsekracji kobietom żyjącym w świecie. Niewątpliwie wiązało się to z rozwojem życia monastycznego. Starożytny obrzęd konsekracji dziewic stał się wyłącznym przywilejem zakonnic. Przyjęły go do swojej tradycji kartuzki i benedyktynki, zwłaszcza polskie, a w XIX w. do konsekracji dziewic powrócono we francuskich klasztorach. Wtedy też wzrosła na świecie liczba świeckich kobiet, które składały na ręce swoich spowiedników dozgonny ślub czystości i włączały się w działania różnych organizacji katolickich. Po I wojnie światowej biskupi Europy Zachodniej zaproponowali powrót do starożytnej praktyki konsekracji dziewic. Niestety, ich postulat spotkał się ze stanowczą odmową Stolicy Apostolskiej.
Sobór watykański II przyniósł jednak zmiany w Kościele. Dotyczyły one m.in. stanu dziewic konsekrowanych. Dotąd ryt konsekracji dziewic był przechowywany w „Pontyfikale rzymskim” (czyli w liturgicznej księdze zawierającej m.in. ceremoniały i modlitwy odprawiane przez papieży, biskupów czy opatów) i praktycznie pozostawał martwy. Obrzęd ten wówczas odnowiono i przywrócono – z pełną aprobatą papieża Pawła VI – jego prawowitym właścicielkom, czyli kobietom żyjącym w świecie.
Stan dziewic konsekrowanych cieszy się w Polsce coraz większą popularnością. Każdego roku przez biskupów diecezjalnych zostaje konsekrowanych 20–26 kobiet. Biskup P. Jarecki powiedział niegdyś, że „życie w stanie dziewictwa konsekrowanego to dobra forma życia konsekrowanego na nowe czasy, ale bardzo wymagająca” – przede wszystkim duchowej dojrzałości i odpowiedzialności. Musimy tak sobie zorganizować dzień, aby znaleźć czas na modlitwę brewiarzową, Eucharystię, adorację, różaniec, czas na indywidualne trwanie przed Panem..

IZABELA MARCINIAK OVS
Polonistka, w "Królowej Różańca Świętego" pisze głównie na temat sztuki sakralnej oraz o literaturze religijnej.
Wyszukaj jej teksty.