Trzeci zakon dominikański

Brat Różaniec – takie imię przyjął bł. Bartolo Longo, wstępując 7 października 1871 roku do Trzeciego Zakonu św. Dominika. Wstąpił tym samym do jednej z trzech – obok braci i mniszek – gałęzi zakonu dominikańskiego. 

Gałęzi przeznaczonej dla świeckich, którzy „natchnieni przez Ducha Świętego do życia według ducha i charyzmatu św. Dominika włączają się do Zakonu według swych własnych ustaw poprzez specjalne przyrzeczenia” (Reguła, p. 2). Cóż to zatem za fascynujące, wydawałoby się paradoksalne, zestawienie – „świecki w zakonie” – w pełni świecki, ale jednocześnie w pełni zakonny. Ten krótki artykuł stanowi próbę wyjaśnienia tego paradoksu i przybliżenie Czytelnikom charakteru i roli Trzeciego Zakonu św. Dominika, tak bardzo ukochanego przez bł. Bartola Longa.

Kim są członkowie trzeciego zakonu?

Kim zatem jesteśmy my, świeccy zakonu dominikańskiego? Jak wynika z pierwszego akapitu jesteśmy pełnoprawnymi członkami zakonu dominikańskiego. Nie jest to więc jedynie wspólnota czy grupa modlitewna, ale rzeczywista część Zakonu. Świeccy zakonu dominikańskiego – zwani także tercjarzami dominikańskimi – „jako członkowie Zakonu Kaznodziejskiego uczestniczą w jego misji apostolskiej przez studium, modlitwę i głoszenie słowa Bożego, zgodnie z warunkami życia ludzi świeckich (Reguła, p. 4). Taka forma przynależności do zakonu dominikańskiego obecna jest od wielu stuleci, pierwsza wzmianka o świeckich dominikanach pochodzi początków XIII wieku – wtedy zwano nas Milicją Chrystusową lub Zakonem od Pokuty.

Wydaje się, że skoro mówimy o przynależności do zakonu, to konieczne jest także powołanie ku temu. I tak jest w istocie – można powiedzieć, że to nie my „wybieramy sobie” Trzeci Zakon, to Pan Bóg nas do niego powołuje, czasem zupełnie niespodziewanie, jak choćby piszącego te słowa. Pan Bóg nas zaprasza – to powołanie jest łaską, ale i zadaniem. Pięknie oddaje to tytuł podręcznika dla tercjarskich postulantów i nowicjuszy: Spójrz, wybrał Cię spośród tylu lepszych niż Ty!

Podobnie jak w innych zakonach, osoba pragnąca przyłączyć się do świeckich zakonu dominikańskiego zostaje w pierwszej kolejności postulantem, potem Rada Fraterni (w skład której wchodzi także asystent Fraterni – ojciec dominikanin) decyduje o dopuszczeniu kandydata do nowicjatu. Wtedy następuje rzeczywiste wstąpienie do zakonu dominikańskiego, nowicjusz otrzymuje szkaplerz, różaniec, habit, pasek, a także imię zakonne. Po co najmniej rocznym nowicjacie kandydat składa profesję czasową, zazwyczaj odnawianą trzykrotnie (za każdym razem konieczna jest pozytywna decyzja Rady Fraterni). Dopiero wówczas możliwe jest złożenie profesji wieczystej – jak widać stanowi to kilkuletni proces, w trakcie którego kandydat poznaje Zakon (prowadzony przez odpowiedzialną za formację Mistrzynię), ale także Zakon (czyli przede wszystkim członkowie Fraterni) poznaje kandydata, starając się rozeznać, czy Fraternia jest właściwym dla niego miejscem.

Trzeci zakon dominikański – zakon Maryi

Zakon dominikański jest oczywiście zakonem maryjnym, a zatem nabożeństwo do Matki Najświętszej to bijące mocno serce całej dominikańskiej wspólnoty, skała, na której mocno stoi nasz Zakon. Także różaniec święty jest dla nas nieodzownym elementem życia. Pamiętamy, że różaniec to cudowny środek mogący wyjednywać niezliczone łaski za pośrednictwem Maryi, Królowej Różańca Świętego. Ale pamiętamy też, że różaniec jest bronią, potężnym duchowym orężem – można powiedzieć, że każdy dominikanin włada nim biegle.

Na czym zatem polega życie i powołanie tercjarzy? Na pewno jest to w dużej mierze życie ukryte, oddane modlitwie i kontemplacji. Nie znaczy to oczywiście, że zamykamy się w domach i unikamy ludzi. Wręcz przeciwnie. Po pierwsze, jako ludzie świeccy mamy swoje rodziny i jedną z form realizacji naszego powołania jest być jak najlepszym mężem czy żoną, ojcem lub matką, synem czy córką. Po drugie, naszym zadaniem jest głoszenie Chrystusa – każdego dnia, wszędzie tam, gdzie się udajemy. Szczególnie zaś w tych miejscach, gdzie kapłan, z takich czy innych względów, dotrzeć nie może.

W tym wszystkim pamiętamy jednak, że „działanie apostolskie wypływa z bogactwa kontemplacji” (Reguła, p. 7). Tercjarze, jak wszyscy dominikanie, powinni nieustannie studiować, uczyć się, poznawać naukę Magisterium Kościoła – to także jest element naszego powołania. Nie każdy z nas studiował bądź studiuje kierunki teologiczne, ale każdy powinien nieustannie pogłębiać swoją wiedzę, na tyle, na ile pozwalają na to warunki życia. Nasze zadanie dobrze opisuje dominikańska maksyma – mamy „kontemplować Prawdę, a owoce kontemplacji przekazywać innym” (Contemplari et contemplata aliis tradere). Od tego zadania nie jest zwolniony żaden tercjarz. Ważny element życia tercjarzy stanowi także pokuta za grzechy własne i świata – pokuta może mieć formę modlitw, wyrzeczeń, uczestnictwa w nabożeństwach itp.

W trzecim zakonie

Jak wygląda codzienne życie świeckich zakonu dominikańskiego? Każdy z nas żyje w swoim rodzinnym domu, raz w tygodniu odbywa się spotkanie Fraterni (częstość spotkań różni się między Fraterniami) poprzedzone Mszą Świętą i wspólną modlitwą brewiarzową. Reguła wzywa nas także do codziennego, w miarę możliwości, uczestnictwa we Mszy świętej, a także do częstej spowiedzi, lektury Pisma Świętego i wspomnianego już studium. Codziennie odmawiamy różaniec, jak również Liturgię Godzin, włączając się tym samym w nieustanną modlitwę Kościoła. Żyjemy i pracujemy tak jak wszyscy, starając się być na co dzień jak najlepszymi chrześcijanami, żyjącymi zgodnie z Ewangelią Chrystusową. Dwa razy do roku – wiosną i jesienią – wyjeżdżamy na kilkudniowe rekolekcje, które są doskonałą okazją do pogłębienia serdecznych więzi między członkami Fraterni.

Na zamkniętych rekolekcjach – na czas Mszy świętej i modlitw – możemy zakładać dominikańskie habity. Co ważne, jak głosi Dyrektorium, „każdemu ze świeckich dominikanów przysługuje przywilej pochowania w habicie dominikańskim”.

Tak w wielkim skrócie przedstawia się Trzeci Zakon św. Dominika. Wiele można by jeszcze napisać i autor niniejszych słów czuje wielki niedosyt, zbliżając się do końca.

Powołanie do Trzeciego Zakonu jest, jak wspomniałem wyżej, zaproszeniem – od nas zależy, czy je przyjmiemy. Jest to zaproszenie do większej bliskości z Bogiem, do ściślejszej z Nim współpracy, na miarę naszych, jakże niewielkich, możliwości. To była ścieżka bł. Bartola Longa, św. Katarzyny ze Sieny, bł. Pier Giorgia Frassatiego oraz niezliczonej rzeszy innych świętych – zarówno znanych publicznie, jak i jedynie Bogu. Może jest to także i Twoja ścieżka, drogi Czytelniku?

br. Rafał Albert Albiński OP
s Fraternia bł. Imeldy,
Warszawa, Służew

5 2 głosów
Oceń ten tekst
Photo of author

Marek

Woś

Redaktor naczelny KRŚ, polonista, filmoznawca, edytor, ekonomista, człowiek od każdej roboty.

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
monika
monika
27 sierpnia 2014 22:00

Bardzo ciekawe i interesujace powołanie -napewno bardzo potrzebne ludziom ,ktorzy pragna głosic Ewangelie Chrystusowa niebedac w stanie Kapłanskim.Bardzo mi sie podba ta inicjatywa.

bogusia
bogusia
30 sierpnia 2014 13:20

Czy faktycznie każdy może? Osoby rozwiedzione też? I co jeśli nie można ze względu na pracę wyjechać na te rekolekcje? Osoba samotna ma zwierzęta w gospodarstwie, albo psa czy kota, albo nie ma pieniędzy na wyjazd?

Asia
Asia
2 września 2014 12:04

piękne…

Paweł
Paweł
23 listopada 2014 21:21

Bardzo mnie interesuje taka forma wzrastania duchowego we wspólnocie. Niestety kiedyś odniosłem wrażenie, że fraternie są wspólnotami dość … hermetycznymi. Szkoda…

barbara
barbara
2 lipca 2016 20:21

Bardzo ciekawe i interesujace jestem sama bez obowiazkow proba zastanowienia kiedy wroce na stale do Polski szukam dla siebie rozwiazania i moze to jest to czego szukam zostawiam to narazie Bogu i Bozym planom dla siebie .

justyna
justyna
5 sierpnia 2016 01:23

Trzecie zakony kim sa? Tak prawde mowiac nikim. Za wszystko musza sami płacic nawet za noclegi w danym zakonie. w kosciele nie sa
zauwazani ani nie sa przydzielani do zycia koscioła przez ksiezy w parafii. To jest niezbyt miłe odczucie jestem w zakonie ale w nim nie jestem.

daria
daria
27 października 2019 00:56

Ja tez jestem zainteresowana 3 zakonem

8
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x