Wielka – „Mała” św. Teresa z Lisieux

W przeciwieństwie do św. Teresy z Ávili, zwanej Wielką, św. Teresa z Lisieux nazwana została Małą. Ale gdy czyta się jej „Dzieje duszy”, określenie „mała” wydaje się nieadekwatne. Bez wątpienia to Wielka Święta! Teresa przyszła na świat 2 stycznia 1873 r. w Alençon we Francji w rodzinie głęboko wierzących katolików Ludwika i Zelii Martin. Oboje jej rodzice zostali wyniesieni na ołtarze 19 października 2008 r. Teresa była najmłodszym dzieckiem z dziewięciorga rodzeństwa. Przy życiu pozostało pięć córek państwa Martin i wszystkie zostały zakonnicami. W wieku niespełna pięciu lat Teresa straciła matkę, która zmarła na raka. Teresa była płaczliwym, przewrażliwionym i dość chorowitym dzieckiem. W 1883 r. zachorowała na nieokreśloną chorobę nerwową. Lekarze byli bezradni. Rodzinie pozostała tylko modlitwa, modliła się też sama Teresa. 13 maja miała widzenie Matki Bożej, której cudowny uśmiech uzdrowił ją z wszelkich dolegliwości. Jednak nadwrażliwość i płaczliwość nie ustąpiły. W wieku 14 lat, jak sama opisuje w „Dziejach duszy”, przeżyła nagłą przemianę: „W święto Bożego Narodzenia dobry Bóg dokonał małego cudu. Pozwolił mi w jednej chwili dorosnąć”. Odtąd chce żyć tylko dla nawrócenia grzeszników. W czerwcu 1887 r. Teresa usłyszała o Henryku Pranzinim, mordercy dwóch kobiet i dziewczynki skazanym na śmierć. Jej celem staje się modlitwa o nawrócenie mordercy, który przez cały proces nie okazywał skruchy. Nazajutrz po jego egzekucji czyta w gazecie, że ostatnim gestem skazańca było trzykrotne ucałowanie krzyża podanego mu przez kapłana. To utwierdza ją w przekonaniu o słuszności wybranej drogi i przynosi kolejną decyzję – decyzję wstąpienia do klasztoru karmelitańskiego. Jedyną przeszkodą jest zbyt młody wiek. Wyrusza więc na pielgrzymkę z ukochanym ojcem i siostrą do Rzymu, by prosić o pomoc samego papieża. Jednak i on zaleca cierpliwość w oczekiwaniu na zgodę klasztoru. Jej upór zo­staje wkrótce nagrodzony. W kwietniu 1888 r. znajduje się już za klasztorną bramą, w klauzurze. Życie w zamkniętym klasztorze w XIX w. było bardzo trudne, wymagało zdrowia i hartu ducha. Teresa była silnego ducha, ale zdrowie wkrótce zaczęło szwankować. Nieopalane cele, przenikliwy ziąb szybko dały o sobie znać. Młoda zakonnica zaczyna chorować. Dochodzą dodatkowe cierpienia psychiczne i duchowe: surowe traktowanie przez matkę przełożoną oraz inne siostry zakonne, złe wieści z domu na temat stanu zdrowia ojca, który został zamknięty w zakładzie dla umysłowo chorych, oraz osamotnienie. To wszystko spada na Teresę. Do­datkowo dochodzą cierpienia duchowe. Teresa nic nie czuje ze słodyczy życia zakonnego, o którym tak marzyła. Co więcej, wątpi w istnienie Nieba. Żyje już tylko tym, czego naucza Kościół katolicki, bo sama z siebie nie wierzy w nic i znajduje się w zupełnych ciemnościach wiary. Jednocześnie nie widać żadnych zewnętrznych oznak jej duchowego stanu. Na zdjęciach widzimy uśmiechniętą i pełną wiary twarz. Tak też i żyje w zakonie. Nic nie mówiąc, zapisuje wszystko jedynie na polecenie przełożonej. Swoje cierpienia oddaje w intencji nawrócenia grzeszników, za misje i kapłanów. W klasztorze spędza ostatnie dziewięć lat życia. W 1895 r. poważnie zapada na zdrowiu. Nie może dłużej ukrywać swojej choroby. Teresa już pluje krwią. To gruźlica. Stan pogarsza się z tygodnia na tydzień.  Nie skarży się, nie czeka na cud, spokojnie przyjmuje chorobę i coraz gorsze rokowania. Nie bierze nawet lekarstw uśmierzających ból, choć gruźlica trawi jej żołądek i nie jest w stanie nic jeść. Także ciemności duchowe nie ustępują. W takim stanie czeka na śmierć, a ma niespełna 24 lata. Niebo rozjaśni się nad Teresą dopiero w ostatniej chwili jej życia. Zostało to uwiecznione na pośmiertnym zdjęciu, na którym widzimy jej przedziwny uśmiech. Święta odeszła do Pana 30 września 1897 r. Po jej śmierci jedna z zakonnic stwierdziła, że Teresa nie zrobiła nic takiego, o czym można by napisać w poświęconym jej pamiątkowym liście. Miliony czcicieli na całym świecie wiedzą, jak bardzo myliła się ta zakonnica. Święta Teresa, Doktor Kościoła, jest jedną z najbardziej popularnych świętych. I najbardziej cudowną. O czym świadczy książka „Cuda i łaski św. Teresy z Lisieux”. Cuda, jakie za jej przyczyną bezustannie się dokonują, przynoszą Bogu chwałę, duszom zaś nieocenione skarby duchowe. Niech św. Teresa idzie do wszystkich serc i zdobywa je dla ufnej miłości.
4 5 głosów
Oceń ten tekst
Photo of author

Stanisława

Gamrat

Dziennikarka Publikuje na tematy Maryjne, odkrywa nieznane miejsca kultu i zapomniane historie o objawieniach Maryi.
Więcej tekstów tego autora

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x