Pole radosne, pełne zbóż śpiewających nieskończonej toni! Niechaj Twa dobroć płody naszej pracy chroni, niechaj nas omijają klęski i niedole, Radosne Pole! (J. Ejsmond)
W kręgu sztuki ludowej
Piotr Stachiewicz (1858–1938), głęboko wierzący artysta, ilustrator m.in. powieści Sienkiewicza Quo vadis, jest również autorem cyklu obrazów Królowa niebios. Legendy o Matce Boskiej, z którego pochodzi zapomniane dziś już nieco przedstawienie: Matka Boska Siewna. Malowidło ukazuje Maryję ubraną w białą szatę, z przewieszoną na ramieniu płachtą ze zbożem, po które sięga, aby je rozsiać. Czyni to wczesnym rankiem, na co wskazuje pojawiające się w głębi malowidła zaróżowione niebo i poranne mgły, przysłaniające ukryte w głębi obrazu kępy drzew.
Warto dodać, że cykl malarski Stachiewicza, z którego pochodzi wspomniany obraz, powstał w latach 1892–1893, a więc w czasie, kiedy w kulturze pojawiło się zjawisko ludomanii. Charakteryzowała je fascynacja folklorem i codziennym życiem chłopów. Zwolennicy chłopomanii nawoływali do powrotu do natury, najlepiej na wieś, która miała stać się źródłem odnowy ówczesnego człowieka. W obrazie Stachiewicza uwidaczniają się wpływy tego zjawiska – obraz ukazuje scenę siewu, a Matka Boża została przedstawiona w stroju siewcy, z zarzuconą chustą na głowie, jako chłopka idąca boso po zaoranym polu.
Malowidło koresponduje z jedną z legend o Matce Bożej, wywodzących się również z literatury ludowej, a zapisanych przez Mariana Gawalewicza. Wspomniana legenda jest opowieścią o ucieczce Świętej Rodziny do Egiptu przed Herodem, który – jak wiemy – czyhał na życie małego Jezusa. Kiedy Józef wraz z Maryją i Dziecięciem szczęśliwie wydostali się z lasu, ujrzeli świeżo zaorane pola. Z trudem wędrowali dalej, potykając się o grudy ziemi. Po chwili dostrzegli chłopa siejącego pszenicę. Maryja pozdrowiła go i przepowiedziała, że już następnego dnia będzie zbierał plon, na co chłop spojrzał na Nią z niedowierzaniem. Więc Maryja Panna Jezusa Józefowi na ręce złożyła, sama się płachtą przepasała i poszła rolą wzdłuż bruzd zaoranych: drobną rączyną drobne ziarno siała, a kędy tylko garść zboża rzuciła, wytryskiwały z ziemi strumienie kłosów i falować zaczynały i pszenica wyrastała jak las. Zasiała tak całe pole daleko, daleko, aż po sam kraniec gruntu i wróciła.
Kiedy chłop zrozumiał, że na jego polu dokonał się cud, upadł na kolana, aby podziękować Bogu, a następnie rozpoczął żniwa. Właśnie wtedy z lasu wypadli żołnierze Heroda i zapytali chłopa, czy widział kobietę z dzieckiem na ręku i starca. Chłop odpowiedział dobrodusznie, że i owszem – przechodzili tędy, kiedy on zaczynał obsiewać swoje pole! Zaskoczeni żołdacy uznali więc, że daremna jest dalsza pogoń. Wrócili z niczym, straciwszy nadzieję, że zdołają dopędzić zbiegów, a Rodzina Święta była już daleko, daleko… I Bóg ją dalej bezpiecznie prowadził.
Ocalić od zapomnienia
Ta legendarna, apokryficzna opowieść, zrodzona w środowisku chłopskim, koresponduje z przypadającą na początek września uroczystością Narodzenia NMP, która w polskiej pobożności ludowej nosi miano święta Matki Bożej Siewnej, obchodzonego w Kościele już w XVI stuleciu. Jesienią rolnicy cieszą się już zebranym plonem. Ich oczy radują ziarna zbóż, w nich dostrzegają zarodek przyszłorocznych zbiorów, o których niewątpliwie już myślą.
Nasi przodkowie głęboko wierzyli, że tylko Bóg – przez pośrednictwo Maryi – może powołać to ziarno do życia i dać mu wzrost, dlatego właśnie w uroczystość Matki Bożej Siewnej przynosili je do świątyni, prosząc, aby Maryja czuwała nad jesienną siejbą i wyprosiła u Bożego tronu potrzebne łaski. Dawniej obrządek jesiennych zasiewów miał bardzo uroczysty charakter.
Pierwsze skiby zaoranego pola rolnicy skrapiali wodą święconą i obsiewali poświęconymi ziarnami zbóż. Oskar Kolberg, polski etnograf i folklorysta, wspominał, że rolnicy w niektórych rejonach Polski pierwszą garść zboża rzucali w ziemię na kształt krzyża, wypowiadając przy tym słowa: W imię Boskie. Nasi przodkowie dodawali niekiedy do pobłogosławionego zboża ziarna wyłuskane z kłosów poświęconych w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Wierzyli, że dzięki temu zapewnią sobie obfite plony.
Warto dodać, że podczas zajęć na roli przerywali pracę na dźwięk kościelnego dzwonu, ściągali czapki z głów i zwracając się w kierunku świątyni, odmawiali modlitwę Anioł Pański. Szkoda, że ten tak piękny, wypływający z głębokiej pobożności naszych przodków obrządek, coraz bardziej odchodzi w zapomnienie…
Matko Boża Siewna,
Siewna Boża Matko
Spraw, by w serca ziarno padło
jak należy, i w obfite plony
łatwiej było wierzyć.
Z. Książek
Motyw siewcy i ziarna bardzo często pojawia się na kartach Biblii. Można powiedzieć, że był on ulubionym tematem Jezusowych przypowieści (por. m.in. Mk 4, 14-20; Łk 8, 5-15). Najbardziej znaną wersją tych opowieści jest ta, którą zapisał św. Mateusz (por. Mt 13, 1-23). Oto rozsiewane przez siewcę zboże padło w różne miejsca. Niektóre ziarna upadły na drogę, gdzie wydziobały je ptaki, zaś inne padły na skałę, gdzie uschły na słońcu, jeszcze inne padły między ciernie, a tam zagłuszyły je chwasty. Część ziaren padła jednak na żyzną, urodzajną glebę, wydając obfity plon. To dosłowny sens przypowieści; ten głębszy, metaforyczny ukazuje różnorodność relacji człowiek – Bóg. Ziarno, które padło na drogę, oznacza ludzi, którym szatan wydziera słowo Boże z serca, zanim zdążą je przyjąć i zrozumieć. Ziarno spadające na skałę symbolizuje tych spośród nas, którzy wprawdzie przyjmują słowa Ewangelii, ale wierzą w nie tylko przez chwilę. Kiedy przychodzą pokusy, poddają się szybko i odrzucają ewangeliczne pouczenia. Ziarno padające między ciernie oznacza tych ludzi, którym troski i zmartwienia albo światowe pokusy nie pozwalają w pełni otworzyć się na słowo Boże; gubią je w natłoku różnych spraw. Wreszcie ziarno padające na glebę urodzajną wskazuje na tych, którzy wsłuchują się w słowa Pana i zachowują je. Ci właśnie przynoszą najobfitsze plony.
Wiemy, że w Maryi – niczym w żyznej glebie – Bóg „zasiał” błogosławione „Ziarno” – Jezusa Chrystusa, który wydał obfity plon, zapewniając ludziom zbawienie. Od tego czasu Maryja pozostaje Strażniczką duchowych zasiewów, czuwając nad wszelkim dobrem, które zaszczepia w nas Bóg. Prośmy Ją, aby czuwała
Nasi przodkowie wierzyli, że Bóg przez pośrednictwo Maryi może powołać to ziarno do życia i dać mu wzrost, dlatego właśnie w uroczystość Matki Bożej Siewnej przynosili je do świątyni, prosząc, aby Maryja czuwała nad jesienną siejbą.
51głos
Oceń ten tekst
Izabela
Marciniak
Polonistka, w "Królowej Różańca Świętego" pisze głównie na temat sztuki sakralnej oraz o literaturze religijnej.