Czy jest sens nieustannie rozprawiać o różańcu? Powracać do niego wciąż i wciąż? Odmawiać go, kontemplować, mówić o nim, czytać, pisać… Czy jest sens, skoro już „wszystko wiemy”? Znamy przecież instrukcję – wiemy, jak odmawiać tę modlitwę.
Może nawet potrafimy wymienić z pamięci wszystkie tajemnice różańcowe i to we właściwej kolejności. Wiemy co nieco o nowennie pompejańskiej i cudach różańca. Możemy mówić o sobie, że jesteśmy specjalistami w tej dziedzinie bądź w drugą stronę – możemy uznać, że wszystko już było i niczego nowego o różańcu nie da się powiedzieć czy dowiedzieć.
Gdyby z takiego założenia wychodzili np. następcy św. Piotra, nie napisaliby przeszło dwustu dokumentów poświęconych różańcowi! Dlaczego zwracamy na to uwagę? Otóż trudno oprzeć się wrażeniu, że osobom, które szczególnie umiłowały różaniec, od czasu do czasu przychodzi zmierzyć się z falą krytyki. Nierzadko pojawiają się zarzuty dotyczące tego, że różaniec jest modlitwą nudną, monotonną, że nie można wszystkiego sprowadzać do duchowości zwanej potocznie maryjną czy przedstawiać różańca jako recepty na każdy problem.
Piszemy o tym, bo Maryja zajmuje istotne miejsce w duchowości chrześcijańskiej. Nie oznacza to, że każdy chrześcijanin zobowiązany jest do odmawiania różańca. Z tego faktu wynika jednak inna prawda: każdy chrześcijanin zobowiązany jest do poszanowania tej formy praktyki religijnej, jaką jest różaniec. Natomiast liczba świadectw osób modlących się różańcem (nieustannie, na przestrzeni tylu wieków) wydaje się najlepszym dowodem na to, że różaniec się nie nudzi i jest modlitwą, która pomaga nam zbliżyć się do Boga i otworzyć się na Jego łaski.
Różaniec – brewiarz Ewangelii
Skoro już wspomnieliśmy o następcach św. Piotra, którzy szczególnie upodobali sobie rozważania na temat różańca, to zacytujmy jednego z nich. Papież Pius XII zwykł nazywać różaniec „brewiarzem Ewangelii i chrześcijańskiego życia”. To znaczące określenie możemy rozumieć na co najmniej dwa sposoby. Z jednej strony pochodzące z języka łacińskiego słowo breviarium, oznaczające skrót, pozwala nam spojrzeć na różaniec jako na „skrót Ewangelii”. Rozważając bowiem tajemnice różańcowe, poznajemy Dobrą Nowinę. Kontemplujemy życie Jezusa i Maryi – od zwiastowania po zmartwychwstanie. Modlitwa różańcowa poprzez swoją budowę przypomina nam o tym, w jaki sposób dokonało się nasze zbawienie. Możemy ją postrzegać jako opowieść o Zbawicielu, w której bierzemy czynny udział, będąc dziećmi Boga.
Z drugiej strony brewiarz to modlitwa codzienna, organizująca dzień tego, który po nią sięga, wyznaczająca rytm doby. Zatem różaniec, traktowany jako brewiarz, może być dla chrześcijanina taką aktywnością, która pomoże mu zorganizować życie, uporządkować dzień. Wiele osób spośród tych, które dzielą się swoimi świadectwami, podkreśla, że dopóki nie zaczęły modlić się na różańcu, nie miały na nic czasu. Ciągle im go brakowało, nie potrafiły radzić sobie z obowiązkami. Natomiast od momentu, kiedy zdecydowały się np. na odmawianie nowenny pompejańskiej, ich dzień nabrał nowej jakości. Musiały nauczyć się, jak wygospodarować czas na modlitwę, by wpisać ją w swoją codzienność. Nauczyły się lepiej wykorzystywać dany im czas, łapać każdą nadarzającą się okazję na „zdrowaśkę”. Dzięki temu wypełniły słynny postulat zapewniający nas o tym, że jeżeli Bóg będzie w naszym życiu na pierwszym miejscu, to wszystko inne znajdzie się na właściwej pozycji. Wystarczy lektura kilku świadectw, by przekonać się, że modlitwa różańcowa naprawdę pomaga poukładać życiowe priorytety w taki sposób, że w pierwszej kolejności szukamy Boga, a wszystko inne jest nam dodane (por. Mt 6,33). A jeśli świadectwa to dla nas zbyt mało, zawsze możemy spróbować doświadczyć tego, jak zmieni się nasze życie, gdy sami włączymy w nie codzienną modlitwę.
Nazywanie różańca swoistym „brewiarzem”, sugerowane przez Piusa XII, ma jeszcze jeden istotny wymiar. Poza omówionym dotychczas spojrzeniem na różaniec jak na „pigułkę” z Dobrą Nowiną oraz wyśmienity organizator codzienności – pomagający mądrze stąpać po ziemi i zwracający nasze oczy ku niebu, warto podkreślić wymiar wspólnotowy tej modlitwy. Różaniec, podobnie jak brewiarz, może być odmawiany indywidualnie, na osobistej modlitwie, jak i podczas spotkania. Niezależnie od tego, którą z tych form praktykujemy, łączymy się ze wspólnotą Kościoła. Czasem dokonuje się to w sposób szczególny.
reklama
Piękne różańce z kamienia
Piękne i wytrzymałe różańce z wzorem Matki Bożej Pompejańskiej. Znajdź coś dla siebie!
Paulina Jaricot
Ten jednoczący potencjał dostrzegła w różańcu m.in. Francuzka Paulina Jaricot, założycielka międzynarodowego ruchu Żywego Różańca. Idea, która przyświecała powołaniu tej wspólnoty, była prosta i niezwykle wymowna. Chodziło o to, żeby umożliwić osobom, zwłaszcza pracującym i zaabsorbowanym, dołożenie swojej cząstki, tj. odmówienie jednej dziesiątki do całego różańca, odmawianego danego dnia przez piętnastoosobową grupę. Do dziś ta praktyka cieszy się ogromną popularnością. Ludzie łączą się w piętnastoosobowe lub dwudziestoosobowe (z uwzględnieniem tajemnic światła) róże różańcowe. Każdy z członków takiej grupy decyduje się na codzienne odmówienie jednej dziesiątki różańca. Tym samym, łącząc siły we wspólnocie, grupa odmawia cały różaniec. Może to robić np. w konkretnej intencji – tej samej dla wszystkich członków. Nie jest to jednak warunkiem.
W tę formę współuczestnictwa w modlitwie różańcowej z powodzeniem angażują się członkowie rodzin, parafianie, uczniowie szkół (nie tylko katolickich), sąsiedzi, znajomi czy nieznajomi, którzy łączą się w grupy organizowane np. za pośrednictwem internetu.
Wymiar wspólnotowy modlitwy różańcowej często uwidacznia się w sytuacjach trudnych. Wtedy prosimy o modlitwę lub oferujemy wsparcie. Umawiamy się na duchowe spotkanie modlitewne o konkretnej godzinie. Robimy to, mając na uwadze słowa Pana Jezusa: „Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,19-20).
Ojciec Patrick Peyton
Taką wyjątkową grupą, którą tworzą co najmniej dwie osoby i w której w sposób szczególny jest obecny Pan Bóg, stanowi rodzina. Ojciec Patrick Peyton to współczesny kapłan Kościoła katolickiego i apostoł różańca w rodzinach. Odszedł do domu Pana, trzymając w ręku różaniec. Papież Franciszek w 2017 r. ogłosił dekret o heroiczności jego cnót. Paytonowi zawdzięczamy założeniu ruchu Family Rosary Crusade, czyli Krucjaty Różańcowej Rodziny. Ów ksiądz powiedział kiedyś bardzo ważne zdanie: „Rodzina, która modli się razem, trwa razem”.
Trudno nie zauważyć, że praktyka rodzinnej, małżeńskiej modlitwy zanika. W niewielu domach ich mieszkańcy spotykają się na wspólnej modlitwie. Mamy oczywiście argumenty, tłumaczące nas z takiego stanu rzeczy. Jeżeli już nie powołujemy się na wszechobecny brak czasu, to podkreślamy, że modlitwa jest sprawą zbyt osobistą, zbyt intymną, by zapraszać do niej współmałżonka, dzieci bądź innych członków rodziny czy domowników. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie, czy za takim stanowiskiem nie stoi po prostu wstyd. Czy nie jest tak, że wstydzimy się uklęknąć, wznieść ręce do modlitwy, wypowiedzieć w czyjejś obecności nasze intencje, odmówić pacierz, zwrócić się do Pana swoimi słowami czy po prostu pomilczeć przed obliczem Boga – w obecności bliskich.
Kreujemy przecież nasze wizerunki na wzór osób niezależnych, samowystarczalnych, silnych. Tymczasem siła pochodzi od Boga, możemy znaleźć ją we wspólnocie, możemy stać się silni różańcem. Naprawdę w sposób wyjątkowy może trwać rodzina, która zdecyduje się oprzeć na Bogu. Kto wie, może to Twoja pięcio- piętnasto- lub dwudziestoosobowa rodzina byłaby gotowa założyć „rodzinną różę różańcową”? Zapytaj krewnych i przyjaciół, czy nie chcieliby modlić się za siebie nawzajem i wszystkie Wasze sprawy, odmawiając codziennie dziesiątkę różańca, która stałaby się częścią Waszego wspólnego, codziennego różańca. Wtedy mielibyście szczególną siłę płynącą ze świadomości, że Wasza rodzina modli się razem, a tym samym trwa razem.
informacja
Wspieraj różańcowe inicjatywy
Czy wiesz, że poza czasopismem "Królowa Różańca Świętego" mamy wiele innych inicjatyw? Jeśli podoba Ci się nasza praca, to wspieraj nasze inicjatywy.