Przestarzały różaniec?

Jeden z moich czytelników napisał do mnie: „Żyjemy w wieku ludzi świadomych. Dziś już nie jest tak, że można niewiele rozumiejącym „owieczkom” wmówić, iż jeśli będą odmawiać dziesiątki zdrowasiek, zdobędą przychylność Boga.

W XXI w. wierni chcą być świadomi, modlić się głęboko, a nie „odklepywać” modlitwy. Różaniec może dobry był w średniowieczu, ale dzisiaj to modlitwa przestarzała!”

Proszę pozwolić, że odpowiedź rozpocznę od starej, oklepanej anegdoty:

Pewien stajenny, bywając z konieczności niekiedy na salonach u państwa, widział, jak jedzą oni pączki i się nimi delektują. Uprosił więc kucharkę o przepis i przyniósł go żonie. Żona czyta: mąka pszenna. Zmartwiła się: Ojej, nie mam. Dam żytniej. Czyta dalej: cukier – Też nie mam. Dam sacharyny. Mleko – Hmm, dam maślanki. Masło – Trudno, mam łój. Konfitury – Mam tylko marmoladę. Musi wystarczyć…

Upiekła mężowi te „pączki”. Podała na stół obrzydliwe, śmierdzące gnioty. Stajenny spróbował, wstrząsnął się i powiedział: Nie wiem, co państwo w tym widzą.

Przytoczyłem tę historyjkę, bo mam wrażenie, że znajduje się Pan w pozycji bohatera tej opowiastki: dokonał Pan bardzo słusznej i w sposób uzasadniony negatywnej oceny czegoś, co wziął Pan za modlitwę różańcową. Jedyną wadą tego sądu jest to, że mówi o czymś, co jest raczej karykaturą niż opisem różańca. W rezultacie ocenia Pan nie tę modlitwę, lecz swoje o niej wyobrażenie – podobnie jak ów stajenny oceniał nieapetyczny gniot zamiast pysznych (choć może nieco zbyt kalorycznych) pączków.

Co jest istotą różańca?

Rzeczywiście, jeśliby istotą różańca było „odklepanie” iluś tam dziesiątek, Pana uwagi byłyby zupełnie słuszne. Bogu z pewnością nie są potrzebne praktyki, które skupiają się na paplaniu, a nie na modlitwie.

Rzecz jednak w tym, że tak odmawiany różaniec nie jest wcale tą samą modlitwą, którą tak ceni Kościół.

Aby upewnić się, że tak rzeczywiście jest, najlepiej przywołać autorytatywne dokumenty opisujące naszą wiarę. Takim dokumentem z pewnością jest wydana przez papieża Pawła VI adhortacja apostolska „Marialis cultus”. Czytamy w niej na temat sposobu modlenia się przy pomocy różańca:

„Jeśli brak kontemplacji, różaniec upodabnia się do ciała bez duszy i zachodzi niebezpieczeństwo, że odmawianie stanie się bezmyślnym powtarzaniem formuł, oraz że będzie w sprzeczności z upomnieniem Chrystusa, który powiedział: <<Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani>> (Mt 6, 7). Różaniec bowiem z natury swej wymaga odmawiania w rytmie spokojnej modlitwy i powolnej refleksji, by przez to modlący się łatwiej oddał się kontemplacji tajemnic życia Chrystusa, rozważanych jakby sercem Tej, która ze wszystkich była najbliższa Panu, i by otwarte zostały niezgłębione tych tajemnic bogactwa”.

Rzeczywiście, słowa modlitwy różańcowej można porównać do muzyki nadającej spokojny rytm rozmyślaniom – bo to one są sednem tej modlitwy. Dlatego tak ważne jest zagłębienie się w tajemnice różańca, które są w istocie zdarzeniami ewangelicznymi. Wypowiadając dobrze nam znane słowa „Pozdrowienia anielskiego” (które nasze usta same mówią), jednocześnie rozmyślamy; staramy się znaleźć na miejscu rozgrywania się rozważanej sceny.

Po co modlimy się na różańcu?

Po odpowiedź sięgnijmy do słów Benedykta XVI, wypowiedzianych 19 października 2008 r. w Pompejach:

„Trzeba przede wszystkim dać się prowadzić za rękę Najświętszej Pannie, aby kontemplować oblicze Chrystusa: oblicze radosne, świetlane, bolesne i chwalebne. Kto, podobnie jak Maryja i razem z Nią, zachowuje i rozważa stale tajemnice Jezusa, przyswaja sobie coraz bardziej Jego uczucia i upodabnia się do Niego”.

Czy powtarzanie „Ojcze nasz” i „Zdrowaś, Maryjo” nie jest właśnie tym, przed czym ostrzegał Pan Jezus we fragmencie Ewangelii przytoczonym przez papieża: „Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani” (Mt 6, 7)?

Zajrzyjmy do greckiego oryginału Ewangelii: użyto tu słowa battologēsēte (βαττολογησητε). Różni autorzy podają dla niego różne znaczenia, wśród których mamy: paplać, próżno powtarzać, powtarzać niezrozumiałe słowa, mamrotać, rozgadywać się, wydawać niespójne dźwięki, jąkać się. Prawdopodobnie wyraz jest onomatopeją (wyrazem dźwiękonaśladowczym) naśladującą ową mowę – uważa się też, że stąd pochodzi nasze współczesne pojęcie „bełkot”.

Jeśliby przyjąć znaczenie, w którym Jezus mówi o wypowiadaniu (czy mamrotaniu) wielu bezsensownych, powtarzających się słów, wówczas należałoby przyjąć, że w tym wersie ostrzega przed jakąś znaną ówcześnie praktyką pogańską polegającą na tego rodzaju „paplaniu” (być może Jezus miał na myśli kulty pseudomistyczne, w których kapłan był nawiedzany przez rzekome bóstwo, po czym wypowiadał wieloznaczne przepowiednie). Niestety, skazani jesteśmy na hipotezy; egzegeza tego fragmentu jest bardzo trudna, możemy jednak powiedzieć z całkowitą pewnością, że nie chodzi tu o realną, uporczywą (nawet powtarzalną) modlitwę. Wiemy zresztą, że sam Jezus w najcięższą noc swojego życia, kiedy modlił się w Ogrójcu, „(…) odszedł znowu i modlił się po raz trzeci, powtarzając te same słowa” (Mt 26, 44).

Słyszałem kiedyś, jak jakaś grupa modliła się głośno na różańcu, po słowie „Jezus” dodając własne dopowiedzenie, związane z rozważaną tajemnicą; np. mówiono: „(…) owoc żywota Twojego, Jezus – który narodził się w Betlejem dla naszego zbawienia”.

Rzeczywiście, istnieje taki sposób odmawiania różańca. Co więcej, jest to sposób pierwotny; wszak ta modlitwa powstała dla kontemplacji tajemnic. O takim sposobie odmawiania wspomina Paweł VI w „Marialis cultus”:

„Chrystus wskazywany w każdym <<Pozdrowieniu anielskim>> jest tym samym Chrystusem, którego kolejno wypowiadane tajemnice ukazują jako Syna Bożego i jako Syna Dziewicy narodzonego w grocie betlejemskiej; ofiarowanego przez Matkę w świątyni; młodzieńca pełnego troski o sprawy swego Ojca; Odkupiciela ludzi będącego w agonii w ogrodzie; ubiczowanego i cierniem ukoronowanego; obarczonego krzyżem i umierającego na Górze Kalwarii; wskrzeszonego z martwych i wstępującego do chwały Ojca, by zesłać dary Ducha Świętego. Wiadomo zaś, że było pierwotnym zwyczajem, istniejącym aż dotąd w wielu miejscach, dodawać do wymówionego w każdym <<Pozdrowieniu anielskim>> imienia Jezus pewien refren łączący się z wypowiedzianą tajemnicą, zarówno dla podtrzymania kontemplacji, jak i dla uzgodnienia myśli ze słowem”.

W Polsce taki sposób odmawiania różańca miał swój renesans za sprawą Ruchu Światło-Życie.

Bardzo dobrą praktyką jest też przeczytanie przed modlitwą fragmentu Pisma Świętego z opisem kontemplowanego wydarzenia (zaleca się później chwilę ciszy przed przystąpieniem do odmawiania). Można się przy tym posłużyć np. poniższymi tabelkami:

ZwiastowanieŁk 1, 26–38 Modlitwa w OgrójcuŁk 22, 39–46
Nawiedzenie ElżbietyŁk 1, 39–56 BiczowanieJ 18, 35–19, 1
Narodzenie w BetlejemŁk 2, 1–20 Korona cierniowaJ 19, 2–5
Ofiarowanie w świątyniŁk 2, 21–40 Droga krzyżowaJ 19, 17–24
Znalezienie w świątyniŁk 2, 41–99 Śmierć na krzyżuJ 19, 25–42
     
Chrzest w JordanieMk 1, 9–13 ZmartwychwstanieŁk 24, 1–9
Cud w Kanie GalilejskiejJ 2, 1–11 WniebowstąpienieŁk 24, 44–53
Głoszenie KrólestwaMt 5, 1–33 Zesłanie Ducha ŚwiętegoDz 2, 1–13
Przemienienie na GórzeŁk 9, 28–36 WniebowzięcieAp 12, 1–5
Ustanowienie Eucharystii1 Kor 11, 23–29 Ukoronowanie2 Tm 2, 11–13

Oczywiście, nawiązania do tajemnic różańca znajdują się w wielu miejscach Biblii, nie tylko w tych wypisanych powyżej; zachęcam do własnych poszukiwań.

Przyjmując z całą radością i całym podziwem nauczanie Kościoła o kontemplacyjnym charakterze różańca, chciałbym jednak zwrócić uwagę na jego jeszcze nieco inne „zastosowanie”. Otóż bywają niekiedy (proszę sięgnąć pamięcią – na pewno i w Pana życiu się nieraz zdarzyły) sytuacje szczególne – śmierć bliskich, strach, wielkie zmartwienie, cierpienie. W takich chwilach często nie sposób nie tylko kontemplować, ale nawet w pełni świadomie się modlić. Wówczas spokojny, niemal jednostajny rytm odmawianej modlitwy pozwala po prostu przetrwać, uspokoić serce, a także dojść do jedynej sensownej postawy wobec Boga, wyrażającej się w słowach: „Bądź wola Twoja”. Tych samych, jakimi odpowiedziała Maryja na Bożą propozycję przyniesioną Jej przez anioła Gabriela.

1.7 18 głosów
Oceń ten tekst
Photo of author

Marek

Piotrowski

Informatyk i analityk, publicysta, apologeta, autor katolickich książek.

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ela
Ela
29 września 2021 00:49

Dziękuję za tak szeroko opisany temat. Długo szukałam w sieci informacji nt. jak modlić się na różańcu, ale tu nie chodziło mi o schemat, tylko o czym myśleć, a właściwie o czym kontemplować w trakcie odmawiania „Zdrowaś Maryjo…”. Miałam wewnętrzne rozdarcie. To było dla mnie bardzo ważne. Teraz już wiem 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Ela

1
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x