Jesteśmy monarchią, mamy przecież Królową Polski, dlatego bądźmy świadkami wiary wobec innych narodów. Od początku istnienia państwa lud kochał Maryję. Hymn „Bogurodzica” rozbrzmiewał przez stulecia. „Rozkorzeniłam się w zacnym narodzie” – tymi słowami bł. Stefan Wyszyński, cytując Pismo Święte, odnosił się do maryjności Polaków.
Zapewne większość z nas pamięta o włoskim zakonniku, Giulio Mancinellim. W 1608 roku Matka Boża powiedziała mu, że jest Królową Polski i prosiła, aby przekazał tę wieść Polakom. Król Jan Kazimierz w 1656 roku odczytał akt intronizacji Maryi Królowej Polski. Już w 1607 roku podczas mszy Matka Boża ukazała się innemu zakonnikowi z Włoch, bł. Bartłomiejowi Salutiusowi, który zawołał: „O, Polsko! Jakże wielu masz Patronów!”. Opowiedział współbraciom o tej wizji: „W sercu widziałem, aż oto Przenajświętsza Panna Maryja stanęła przed majestatem Bożym z nieprzeliczonym gronem świętych patronów tego królestwa”.
Dlaczego Polska?

Hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” jasno pokazuje, że Polacy nie pozwolili sobie wyrwać z serca wiary, bo wszystko w tym kraju zbudowali z Panem Bogiem. Miłość do naszej ojczyzny łączy się z maryjnością, czujemy, że Polska, która wiele wycierpiała, ma prawo do miłości szczególnej, jak mawiał św. Jan Paweł II. Matka cierpi, gdy widzi, jak żyją Jej dzieci, kiedy się kłócą ze sobą. Co dzieje się w sercu Matki Bożej? Polska jest znana z pobożności maryjnej, która wypływa z wiary Kościoła. To sanktuaria maryjne, pielgrzymki, czuwania, kapliczki. Bogurodzica, jak każda kochająca matka, zrobi wszystko, abyśmy znaleźli się w ojczyźnie niebieskiej. Przed słynną bitwą pod Grunwaldem 15 lipca 1410 roku polskie rycerstwo z wielkim wzruszeniem odśpiewało pieśń „Bogurodzica”.
„Tu na ziemi, nazywaj Mnie zawsze Królową Polski” – takie słowa od Matki Bożej usłyszał wspomniany Giulio. To wielki dar, szczególne wyróżnienie naszego narodu, zapowiedziana pomyślność polskiej ziemi, oczywiście pod warunkiem, że będziemy prosić Boga o pomoc, spełniać Jego wolę, pokutować, odmawiać różaniec jako powszechną i narodową modlitwę.
Polska jest królestwem Maryi. Warto przypomnieć, że w 1655 papież Aleksander VII podczas potopu szwedzkiego napisał takie słowa do polskiego króla Jana Kazimierza: „Dlaczego zwracasz się o pomoc do mnie, a nie zwracasz się do Tej, która sama chciała być Waszą Królową? Maryja was wyratuje, toć to Polski Pani. Jej się poświęćcie, Jej oficjalnie ofiarujcie, Ją Królową ogłoście, przecież sama tego chciała”. Dzisiaj obrona Jasnej Góry to troska o zachowanie wiary, tradycji i historii.
Maryjna historia Polski
Dzieje Rzeczypospolitej można określić jako maryjną historię Polski. Od razu po chrzcie przyjętym w 966 roku Mieszko, książę Polan, postanowił wznieść świątynię pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny. Metropolia gnieźnieńska wybrała na patronkę Matkę Bożą. Zamkowa kaplica w Ostrowie Lednickim była poświęcona Bogurodzicy. Pierwszy koronowany polski władca, król Bolesław Chrobry, ufundował w Sandomierzu kościół dedykowany Matce Bożej. Książę Władysław Herman został cudownie uzdrowiony i jako wotum wdzięczności dla Maryi rozpoczął budowę kościoła „Na Piasku” w Krakowie. Książę Bolesław Krzywousty nosił wiernie na sercu wizerunek Bogurodzicy. Tak pisał na jego temat kronikarz Gall Anonim: „zarządził odprawienie nabożeństwa do Maryi Świętej, co następnie z pobożności przyjął za stały zwyczaj”.
Liczne wiadomości o kulcie maryjnym znajdują się w „Żywocie św. Kingi”. Jej małżonek, książę Bolesław Wstydliwy, na prośbę żony wprowadził w Krakowie praktykę codziennego odprawiania w adwencie mszy świętej o Najświętszej Maryi Pannie – to oczywiście roraty, które umiłował sobie polski lud. Szczególnymi czcicielami Matki Bożej byli św. Jadwiga i Władysław Jagiełło, którzy troszczyli się o nasze narodowe sanktuarium na Jasnej Górze. Król Zygmunt I Stary przy katedrze wawelskiej ofiarował Najświętszej Panience kaplicę nazywaną później „Zygmuntowską”, co ciekawe, wspólnie ze swoją córką Anną Jagiellonką postarali się o pozwolenie, aby na Wawelu w kaplicy królewskiej roraty były odprawiane cały rok. Z kolei król Zygmunt II August w czasie adwentu tradycyjnie brał udział w tym nabożeństwie i wspólnie z wiernymi śpiewał pieśni.
Pobożność Maryjna
Godzinki o Niepokalanym Poczęciu stanowiły codzienną modlitwę króla Zygmunta III Wazy, który rozpoczął również budowę murów obronnych wokół Jasnej Góry. To dzieło dokończył jego syn Władysław IV, a klasztor w 1655 roku stał się fortecą podczas słynnej obrony Częstochowy. Władysław IV Waza powiedział do ojców paulinów, że nieważne „czy w Krakowie czy w Warszawie, zawsze myślą i sercem jest przy Matce Bożej”. Cudowny obraz Bogurodzicy na Jasnej Górze uznano za „ołtarz ojczyzny”, ówczesny król ustanowił „Order Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny” z wezwaniem do Matki Bożej: „Zwyciężyłaś – Zwyciężaj”. Można powiedzieć, że był to pierwszy polski order, a osoby odznaczone miały tworzyć rodzaj zakonu rycerskiego, który będzie stać na straży tego, aby Maryja wciąż królowała w sercach polskiego narodu.
Król Władysław Łokietek pragnął zjednoczyć Polskę w trudnym okresie rozbicia dzielnicowego, modlił się przed figurą Matki Bożej Wiślickiej, zawierzył jej całą Ojczyznę i prosił: „Maryjo okaż się Matką Tego Narodu”. W odpowiedzi usłyszał od Madonny: „Ja będę Matką, ale ty bądź jego wiernym Synem, wstań, idź, a zwyciężysz”. Już w kronikach Jana Długosza znajdziemy kilkukrotnie zapisany tytuł Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Kronikarz zapisał, że polski hymn „Bogurodzica” to „Pieśń Ojczysta”. Warto zaznaczyć, że w 1568 roku poeta Grzegorz z Sambora w dziele „Częstochowa” opisującym losy obrazu, nazywał Matkę Bożą Królową Polski i Polaków, co świadczy wyraźnie o ówczesnym umiłowaniu Maryi jako Królowej Polski.
Warto być Polką i Polakiem!
Polska już wielokrotnie była w sytuacji bez wyjścia: 123 lata zaborów, spory wewnętrzne, wojny, komunizm. Próbowano zniszczyć naród i zniewolić naszych przodków, wymazać dokumenty, świadectwa, historię, pamięć i wiarę, aby ukryć wszystko, co w chrześcijańskiej Polsce jest związane z Bogiem i Maryją. To czas powszechnej modlitwy i przekazywania historii kolejnym pokoleniom. Jak mawiał bł. Edmund Bojanowski, polski pedagog: „Jakiż wpływ zbawienny obiecywać sobie można z takiej nauki religii połączonej z dziejami narodowymi i praktykami miłosiernymi”. W 1910 roku nie było Polski na mapach, ale św. abp Józef Bilczewski poprosił papieża św. Piusa X, aby wezwanie „Królowo Polski” dołączyć do litanii loretańskiej i ustanowić liturgiczne wspomnienie. Dzięki temu 3 maja obchodzimy piękne święto.
Polska rodzina od wieków w duchu polskości znacząco wytaczała „polskie granice”, bez względu na to, gdzie przebywała. Były to granice, które dotyczyły „polskiej miłości”, od wieków powszechnie skierowanej do Boga i Ojczyzny, do Matki Bożej, do bliźniego. Papież św. Pius V powiedział do polskich pielgrzymów: „Każda garść polskiej ziemi przesiąkniętej krwią męczenników jest relikwią”.
Chwalebnie jest pamiętać o tym, że polska ziemia od zarania dziejów została uświęcona krwią naszych przodków. Nie wolno zapominać, że garść tej ziemi była dla nich najcenniejszym skarbem.
Cud nad Wisłą cały czas trwa. Ty też jesteś owocem Ślubów Jasnogórskich. Warto być Polką i Polakiem, warto kochać Maryję i Jezusa.
Amen