Wprawdzie Maryja w najboleśniejszych przejściach swojego życia nie zwątpiła nigdy, ale goryczy duszy nieraz zaznała. Cierpienia duchowe miały być dla Niepokalanej polem zasług. Rozważmy kilka momentów z Jej życia.
Wezwanie anioła nakazującego Świętej Rodzinie opuścić Nazaret i iść na wygnanie. Idź w ciemną noc, w daleką nieznaną pustynię, bez dachu nad głową. I choć chmury ciemne podnoszą się nad Jej duszą, Ona idzie spokojna naprzód, choć czuje co znaczą te ciężkie godziny. Albo strata Jezusa w świątyni. Co się z Nim stało? Nie wie. Szuka Go cały dzień, szuka Go całą noc. Jaka pustka opuszczenia i niepewności. Męka Jezusa. Wszystko ciemne. Jakim pogrzebowym echem odbiły się w Jej duszy te krzyki tłumu, że już Go wiodą. Lub uderzenia młotów, wbijające gwoździe w żywe ciało Jej Syna Najdroższego. I ten krzyk: „Czemuś Mnie opuścił!”. Rozdzierał chyba na wskroś Jej duszę. Wszystko to za nas i dla nas. O żadnym cierpieniu nie możemy teraz powiedzieć: Maryja go nie zna, nie rozumie mojego bólu. Śmiało możemy do niej więc wołać – dźwigaj wątpiących! A co odpowie nam Matka miłosierdzia? Poda nam kojący balsam w obietnicach różańca.Nie myśl, że w chwili smutku duszy Bóg o Tobie zapomniał, opuścił.
Weź do ręki różaniec i przypomnij sobie słowa Matki Bożej: „Trwaj w modlitwie różańca, bo jest on wielkim przeznaczeniem dla nieba, bo ktokolwiek odmawia pobożnie różaniec, dostąpi łaski Bożej”. A największą zasługę ma różaniec złączony z Twoim cierpieniem. Czasem cierpienie tak zasmuca duszę, że powoduje brak ufności w Boga. Nic tak nie zasmuca Jezusa, jak brak ufności. Patrząc nieraz w przeszłość i licząc ciężkie nasze winy, mówimy sobie – czy się zbawię, czy Bóg mnie nie odrzuci? Na takie wątpliwości znów mamy odpowiedź naszej Matki: „Prawdziwi czciciele mojego różańca nie umrą bez sakramentów i cieszyć się będą chwałą w niebie”. Ufajmy więc, a kiedy ufność nasza zacznie słabnąć, odmawiajmy różaniec. A gdy się martwisz przyszłością i posępne myśli wirują w Twojej głowie przypomnij sobie słowa Maryi: „Ten, który poleca się mej opiece przez różaniec, nigdy nie zginie”. Nie smuć się, weź do ręki różaniec, módl się i nie martw przyszłością, gdyż dzień dzisiejszy dość ma swojej nędzy.Kiedy pierwsze chmury zwątpień zbliżać się ku nam zaczną i pierwsza kropla gorzkiej goryczy do serca padnie, prośmy Ją zatem – niech nas podźwignie – dźwigaj wątpiących, o Maryjo!
O. Konstanty Maria Żukiewicz OP
Piękny artykuł dziękuję.