Inna postać, tym razem z mojej rodzinnej historii, Marianna Olechno (w zakonie Immaculata, czyli Niepokalana) – została ofiarowana przez matkę Niepokalanemu Sercu, również nie widząc jeszcze świata. To ofiarowanie wycisnęło ogromne piętno na jej życie, o czym można przeczytać w książce Aby nieść miłosierdzie Marka Hyjka. Wzorem Tej, której została poświęcona – stała się matką dla wielu i wszędzie starała się wnosić Bożą miłość i pokój.
Obie zostały ofiarowane wraz z pragnieniem matek, by poświęciły się na wyłączną służbę Bogu. Czy jednak każde ofiarowanie Niepokalanemu Sercu musi wiązać się z podobnym pragnieniem? Naszym pragnieniem powinno być przede wszystkim to, by wola Niepokalanej wypełniła się w życiu naszych dzieci. Nie możemy wiedzieć, co przeznaczył dla nich Pan Bóg i jaka droga będzie dla nich najlepsza – ale Ona wie. Bądźmy więc spokojni. Oddajmy dzieci Jej czułemu, macierzyńskiemu Sercu z tą ufnością, że Ona najlepiej będzie wiedziała, jak nimi pokierować.
Z historii najnowszej – potwierdzeniem tego, jak miłym jest to ofiarowanie Matce Najświętszej, jest Klara Maria Messaoud z Białegostoku, córka Karima i Eweliny. Rodzice ofiarowali ją Niepokalanemu Sercu Maryi 9 kwietnia 2018 roku (wypadała wówczas w ten dzień przeniesiona Uroczystość Zwiastowania NMP). Dzieciątko urodziło się cztery miesiące później… 22 sierpnia, czyli w Uroczystość Niepokalanego Serca Maryi według kalendarza tradycyjnego. To był mały cud Niepokalanej.
Możemy ofiarowywać Jej oczywiście też i starsze dzieci, z pewnością jednak ofiarowanie dzieciątka jeszcze pozostającego w macierzyńskim łonie jest szczególne. Matka nosi je wówczas pod sercem, blisko siebie i jest z nim niejako zjednoczona.
Oddajemy się wszyscy razem…
Ostatni etap – ofiarowanie rodziny – stanowi zwieńczenie dwóch poprzednich. To poświęcenie powinno dokonać się najbardziej uroczyście.
Jak i po co?
Wszystkie ofiarowania najlepiej czynić w kaplicy, przed tabernakulum bądź przez obrazem Matki Bożej. Można złożyć je po cichu i prywatnie lub głośno, np. w obecności Księdza jako świadka. Kapłan może na końcu pobłogosławić poświęcających się, więc wydaje się, że to najlepsza forma.
Dobrze mieć ze sobą standardowo świeczkę i można złożyć Maryi i Panu Jezusowi jakiś dar – np. kwiaty, post, coś do kościoła itp.
Ofiarowania rodziny można także dokonać w domu, najlepiej przed obrazem Niepokalanego Serca Maryi (który warto na tę okazję sobie sprawić) – i najlepiej także w obecności kapłana, który może pobłogosławić członków rodziny oraz poświęcić dom i obraz.
Po co ofiarowywać się właśnie Jej Sercu? Czy nie wystarczy ofiarować się po prostu Maryi? Po ludzku rzecz biorąc – wystarczyć, wystarczyłoby. Istnieje jednak jeszcze aspekt nadprzyrodzony… Św. Augustyn pisał: „Być w sercu znaczy więcej niż być w łonie”. Serce to najszlachetniejsza część ciała, to centrum, z którego bije życie – dlatego kult Najświętszych Serc jest tak owocny i tak pociąga dusze. Kult Serc rozpala serca, a miłość Boża stanowi pierwsze i najważniejsze przykazanie.
Poza tym nasza Najświętsza Matka sama mówiła w Fatimie, że Jej Niepokalane Serce w końcu zatriumfuje, że jest Ono ratunkiem, ucieczką… Gdzież więc można być bezpieczniejszym jak w Sercu Przeczystej Maryi? Zaś św. Ludwik Maria Grignion de Montfort zapisał w swoim akcie: „wchodzę dzisiaj i to już na zawsze, do rajskiego ogrodu Twojego Niepokalanego Serca, gdyż sama mnie do tego zachęcasz w tych najbardziej niebezpiecznych dla świata chwilach”. Oto właściwa odpowiedź na pytanie „dlaczego?”. Bo Maryja sama do tego zachęca w tych najbardziej niebezpiecznych dla świata chwilach. Tak pisał jeden z największych Świętych maryjnych – z pewnością więc można temu wierzyć.
Powodów do takiego ofiarowania i przykładów znaleźć możemy znacznie więcej. Myślę jednak, że to co zostało powiedziane, jest wystarczające.
Oddania możemy dokonać różnymi słowami. Najważniejsze – by nasze oddanie się na służbę Niepokalanemu Sercu było szczere i trwałe. Później pozostaje już tylko wytrwać i ofiarowanie nasze pogłębiać. A to przez – przede wszystkim: gorliwe życie sakramentalne, wykorzenianie naszych wad, naśladowanie cnót Niepokalanej, pełnienie uczynków miłosierdzia, czytanie Pisma Świętego, pobożnych książek (a szczególnie literatury maryjnej) oraz odmawianie Różańca i ewentualnie – Małego Oficjum o Matce Bożej. Jak pisał św. Maksymilian – Niepokalana chce „pokuty z różańcem w ręku”. Pokuta, pokuta, pokuta… z miłości do Najświętszych Serc Jezusa i Maryi – wedle naszych możliwości i stanu.
Do Pana Jezusa i Maryi w wyjątkowy sposób przybliża nas też częsta adoracja Najświętszego Sakramentu i modlitwa wewnętrzna, do których to dusze sobie oddane Niepokalana w subtelny sposób pociąga.
Poniżej zamieszczam listę kilku pozycji, które mogą być pomocne w owocnym przeżywaniu złożonego ofiarowania:
- św. Ludwik Maria Grignion de Montfort Traktat o prawdziwym nabożeństwie do NMP
- św. Alfons Maria de Liguori Uwielbienia Maryi
- św. Maksymilian Maria Kolbe Oddanie się Niepokalanej
- ks. Aleksander Derouville O naśladowaniu Najświętszej Maryi Panny
- o. Emil Neubert Życie w zjednoczeniu z Maryją
- o. Stefano Manelli Nabożeństwo do Matki Bożej i Niepokalane Serce Maryi
Wróćmy pod krzyż
Serce Niepokalane prowadzi do Serca Jezusowego, jak o tym pisała św. Małgorzata Maria Alacoque. Ono przygotowuje, oczyszcza, porządkuje nasze dusze:
Najświętsze Serca Jezusa i Maryi są tak zgodne i zjednoczone, że nie można trafić do jednego, nie trafiając jednocześnie do drugiego, z tą różnicą, że Serce Jezusa nie znosi dusz innych niż te najczystsze, podczas gdy Serce Maryi oczyszcza poprzez łaski, które dla nich uzyskuje, te dusze, które takie nie są, doprowadzając je do stanu, w którym przyjąć je może Serce Jezusa
(św. Małgorzata Maria Alacoque)
Poświęcić się Niepokalanemu Sercu Maryi – znaczy wrócić pod krzyż Pana Jezusa. Niepokalana nigdy nie poprowadzi nas inaczej jak tylko drogą, którą szedł Jej umiłowany Syn. Ona będzie uczyć nas cierpienia z miłością i ufnego poddania się woli Bożej.
Spes nostra – Nadzieja nasza
Im więcej pola dajemy Niepokalanej – tym więcej może zdziałać Ona w naszym życiu.
Niech w Twoim Niepokalanym Sercu ukaże się wszystkim światło Nadziei
– wołał św. Jan Paweł II podczas ofiarowania Jej Sercu świata w roku 1984.
Nadzieja… Tym, czego najbardziej brakuje dziś światu, jest właśnie nadzieja. Ona zaś – w Jej Niepokalanym Sercu. W Nim możemy zawsze odnaleźć pokój, schronienie i siłę.
To ofiarowanie stanowi więc zaproszenie do ufności w Tej, która wszystko może, bo „dla Niepokalanej cud uczynić to nie jest wielka rzecz” (św. Maksymilian M. K.). Choćby wszystko wydawało się stracone, oblegało nas tysiące pokus, ludzie postradali rozumy, a świat stanął na głowie – ufność w Jej Sercu powinna być w nas niezachwiana. Choćby wrogowie podjęli zaciekłe ataki, wszędzie spotykały nas niezrozumienie, odrzucenie i pogarda… ufność w Jej Sercu. Choćby mówiono wszystko, co tylko złym być może, przyjaciele i najbliżsi się od nas odwrócili, wyrzucono nas z mieszkania i musielibyśmy cierpieć chłód, nagość, głód i pragnienie… ufność w Jej Sercu. Choćby, w końcu, nasze własne słabości i nędze, ataki diabelski oraz niedomagania fizyczne i psychiczne przygniatały nas do ziemi, tak że po ludzku podnieść się już nie powinniśmy – cała nadzieja i ufność w Jej Przeczystym i Niepokalanym Sercu…
O Niepokalane Serce Maryi, oddaję się Tobie całkowicie teraz i na wieki. Czyń ze mną, co chcesz. Posługuj się mną, jak chcesz. JESTEM CAŁY TWÓJ. Pozostań na zawsze moim schronieniem, ucieczką i drogą, która zaprowadzi mnie do Najświętszego Serca Jezusa. Amen.
Nękają nas w życiu najróżniejsze burze, oschłości, trudności, przeciwności… i niejedne z pewnością jeszcze się pojawią.
Czy wytrwamy w wierze?
Dzieci dorastają i niebawem być może odejdą „w świat”…
Czy zdołają zachować Boga w sercu pośród tego zepsutego świata?
…W Niepokalanej CAŁA nadzieja
(św. Maksymilian M. K.)