„Weźcie obraz Matki Bożej i dajcie jej honorowe miejsce w waszym domu. To miejsce stanie się miniaturą sanktuarium, gdzie ten łaskami słynący obraz dowiedzie mocy swojego działania poprzez stworzenie świętej rodziny i formowanie świętych jej członków” – powiedział sługa Boży Józef Kentenich.
18 lipca 1914 roku młody niemiecki ksiądz przegląda katolicką prasę. W oczy rzuca mu się artykuł włoskiego kapucyna o Pompejach i dziełach, jakie wokół bazyliki Królowej Różańca stworzył adwokat Bartolo Longo. Artykuł wywiera na kapłanie takie wrażenie, że nie może przestać myśleć o tym, co Opatrzność Boża uczyniła w Pompejach przez jednego tylko człowieka, który całym sercem zaufał Maryi. On – Józef Kentenich także zawierzył swoje życie Maryi i chce jej służyć. Ale jak czynić to w tych niepewnych czasach, gdy nad Europą wisi widmo wojny? Od dwóch lat pracował jako wychowawca w seminarium księży pallotynów w Szensztat i zastanawiał się, jak w sercach powierzonych mu młodych ludzi umacniać wiarę i powołanie.
Sanktuarium Maryi
Wtedy zapragnął, by mała kapliczka św. Michała Archanioła, w której spotykała się Sodalicja Mariańska, stała się sanktuarium Maryi, „domem, za którym się tęskni” i miejscem, gdzie Matka Boża będzie rozdawała szczególne łaski. To skryte pragnienie przedstawił swoim wychowankom 18 października 1914 roku, mówiąc, że trzeba zaprosić do tego miejsca Królową nieba i ziemi, aby obrała sobie to skromne miejsce za swój dom. „Czy nie byłoby możliwe, aby ta kaplica stała się naszą górą Tabor, na której będzie się objawiała wspaniałość Maryi, Matki i Królowej?” – pytał swoich uczniów. Sam wiedział, że jest to możliwe.
Pół roku później zakupił w antykwariacie obraz Matki Bożej, który został umieszczony w kaplicy. Malunek ten nie wszystkim się podobał, jednak ojciec Kentenich odczytał jego zakup jako dar nieba i widział w tym znak Bożej Opatrzności. Był przekonany, że Matka Boża chce ratować wiarę katolicką przez Szensztat.
Dlatego on i jego wychowankowie przyjęli dla Maryi tytuł: Matka Trzykroć Przedziwna Zwycięska Królowa Szensztatu. Wizerunek ten szybko stał się popularny, przybył do Polski i trafił także do Wadowic. W domu Wojtyłów mały Lolek często się przed nim modlił, dlatego z takim wzruszeniem, już jako papież, błogosławił każdy wizerunek Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej.
Sługa Maryi nigdy nie zginie
– takie słowa umieszczono wokół obrazów Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej w każdym szensztackim sanktuarium na świecie, a w szensztackiej rodzinie przyjęło się ulubione powiedzenie założyciela: „Matka Boża się zatroszczy”. Tak też działo się w życiu ojca Józefa. Po burzliwych latach I wojny światowej i krótkim, względnym pokoju nastały czasy faszystowskich prześladowań, które dotknęły także szensztacki ruch. Kulminacyjnym momentem było wywiezienie o. Kentenicha do Dachau, w którego piekle spędził aż cztery lata. To tam ułożył przejmującą modlitwę:
Pokłon Ci oddaję przed Twoim obrazem, o Trzykroć Przedziwna, Potężna, Łaskawa, z wszystkimi, którzy się Tobie oddali i umrzeć dla Twego Królestwa są gotowi. Twój obraz w sobie odtworzyć pragniemy, odnowić nasze przymierze miłości i narzędziami Twymi być chcemy – rozszerzaj przez nas Królestwo Ojca.
Od lat 50. ubiegłego wieku Matka Boża z Szensztatu wychodzi z pielgrzymką, w kopiach obrazu, do wszystkich, którzy zechcą ją przyjąć. Wzmacnia rodziny, pobudza do większej pobożności, rozdaje łaski i nawraca. Jak mówił św. Jan Paweł II: „Matka bowiem nie tylko czeka na swoje dzieci we własnym domu, ale idzie za nimi wszędzie, gdzie one zakładają swoje domy. Wszędzie tam, gdzie żyją, gdzie pracują, gdzie tworzą rodziny, gdzie bywają przykute do łoża boleści – a nawet tam, gdzie zapominają o Bogu, gdzie sumienia mają obciążone grzechem”.
15 września 1968 roku, w święto Matki Bożej Bolesnej o. Kentenich odprawiał Mszę Świętą.
Poświęcając po Eucharystii różańce, nagle zasłabł. Po kilku minutach już nie żył. To, co zainicjował w małej kaplicy na obrzeżach Szensztatu, rozprzestrzeniło się na cały świat. Do dziś istnieje 200 szensztackich sanktuariów, w tym sześć w Polsce. Dzieło, którego duchowe podwaliny dało Sanktuarium Królowej Różańca w Pompejach, nadal rozwija się pod czułym okiem Matki Trzykroć Przedziwnej.
3.914głosów
Oceń ten tekst
Stanisława
Gamrat
Dziennikarka Publikuje na tematy Maryjne, odkrywa nieznane miejsca kultu i zapomniane historie o objawieniach Maryi.
To wszystko prawda Matka Najświętsza Trzykroć Przedziwna Zwycięska z Szensztatu sama przyszla do mojej żony ,która nie bardzo wierzyła Bogu,szukała dobra, ale nie chodziła do Kościoła na mszę świętą i nie oddawała należytego szacunku Bogu,Na budowie kiedy wyburzano starą altankę pośród kupy gruzu,papy ,kurzu,cegieł,różnych innych rzeczy na samej górze pojawił się nietknięty czysty bez żadnego kurzu pionowo stojący na ruinach Obrazek Matki Boskiej Zwycięskiej Trzykroć Przedziwnej z Szensztatu.Żona usłyszała wówczas głos Matki Bożej czy weźmiesz mnie do siebie patrząc takim wzrokiem na nią że nie mogła oderwać od Niej przenikliwego serdecznego Jej wzroku,na początku nie chciała bo pomyślała nie jestem… Czytaj więcej »
To wszystko prawda Matka Najświętsza Trzykroć Przedziwna Zwycięska z Szensztatu sama przyszla do mojej żony ,która nie bardzo wierzyła Bogu,szukała dobra, ale nie chodziła do Kościoła na mszę świętą i nie oddawała należytego szacunku Bogu,Na budowie kiedy wyburzano starą altankę pośród kupy gruzu,papy ,kurzu,cegieł,różnych innych rzeczy na samej górze pojawił się nietknięty czysty bez żadnego kurzu pionowo stojący na ruinach Obrazek Matki Boskiej Zwycięskiej Trzykroć Przedziwnej z Szensztatu.Żona usłyszała wówczas głos Matki Bożej czy weźmiesz mnie do siebie patrząc takim wzrokiem na nią że nie mogła oderwać od Niej przenikliwego serdecznego Jej wzroku,na początku nie chciała bo pomyślała nie jestem… Czytaj więcej »