Francja XIX w. to czas niezwykłych maryjnych objawień. Kraj, można by rzec, wybrany przez Maryję. Wszyscy znamy Lourdes, La Salette, Rue du Bac z Cudownym Medalikiem. Ale czy wiadomo, co wydarzyło się w Pellevoisin, małej wiosce w centralnej Francji?
We wrześniu 1875 r. pewna młoda i bardzo biedna mieszkanka Pellevoisin, niejaka Estelle Faguette, pracująca jako służąca u bogatych państwa, podupadła na zdrowiu. Okazało się, że cierpi na gruźlicę, która zaatakowała jej płuca i żołądek. Wezwany lekarz nie dawał już szans na ratunek. Estella nie chciała jednak umierać, bo miała na utrzymaniu rodziców, którzy bez jej pomocy zostaliby bez środków do życia. Postanowiła więc napisać list do Matki Najświętszej z prośbą o zdrowie. Jej przyjaciel umieścił list w replice groty z Lourdes w posiadłości państwa, u których służyła. Gdy lekarz stwierdził, że kobiecie zostało tylko kilka dni życia, przewieziono ją do rodzinnego domu w Pellevoisin. Była nieprzytomna, a zrozpaczeni rodzice czekali już tylko na śmierć córki.
14 lutego 1876 r. według lekarza miał być jej ostatnim dniem życia. Jak wspomina Estelle: „W nocy w nogach mojego łóżka pojawił się diabeł. Przeraziłam się. Nagle zauważyłam po drugiej stronie Matkę Najświętszą. Maryja powiedziała do niego: «Co tutaj robisz, czy nie widzisz, że ona nosi znak mojego Syna i mój?». Szatan zaczął się trząść i zniknął. Matka Boża wtedy przemówiła do mnie: «Nie bój się, przecież jesteś moim dzieckiem»”. Tak, Estelle od dziecka należała do Stowarzyszenia Dzieci Maryi! Także u nas, w Polsce, było to kiedyś bardzo popularne stowarzyszenie. Może nawet wielu z nas do niego należało? Widzimy, że Maryja poważnie traktuje bycie Matką dla swoich przybranych dzieci. Warto kontynuować przez całe życie ideały tego stowarzyszenia, a więc życie na wzór Matki Najświętszej i rozpowszechnianie Cudownego Medalika.
Co ciekawe, w tym objawieniu Maryja nie obiecuje cudownego uzdrowienia Estelle, mówi jej, że będzie cierpieć przez pięć dni. Jednocześnie podnosi ją na duchu, zapewnia o pomocy z Nieba. Kobieta jest gotowa na śmierć i pogodzona z losem i nie wie, czy będzie uzdrowiona, przyjmuje wolę Bożą, jakakolwiek by była. Następnej nocy Maryja objawia się kolejny raz i mówi do niej: „Mój Syn okazuje ci miłosierdzie. W sobotę zostaniesz uzdrowiona.” Jednocześnie poucza Estelle, że jej życie nie będzie wolne od cierpień. Mówi, że Jezusowi spodobało się jej zaparcie się siebie i cierpliwość w znoszeniu ciężkiej choroby.
Kolejnej nocy przed uzdrowieniem Maryja znowu odwiedza chorą. Można powiedzieć, że naucza swoją córkę, jak być lepszą chrześcijanką. Mówi, że w liście Estelle najbardziej poruszyły Jej Serce słowa o biednych rodzicach, którzy gdy zabranie córki, zostaną żebrakami. Maryja mówi: „Twoi rodzicie cię potrzebują”.
Pomyślmy i my o naszych rodzicach. Czy jesteśmy dla nich dobrymi dziećmi? Nawet jeżeli oni nie byli idealnymi rodzicami, to dla Maryi ważne jest to, abyśmy my byli dla nich dobrymi dziećmi i otaczali ich opieką, gdy będą tego potrzebowali. Z tym wiąże się zaparcie siebie i cierpliwość, tak wysoko cenione przez Matkę Najświętszą i Jezusa!
Złote serce
Kolejnej nocy chora ma wizję tablicy wotywnej ze złotym sercem przebitym mieczem i napisem: „Wezwałam Maryję z głębi mojej rozpaczy, a Ona wstawiła się za mną u swojego Syna i wyjednała mi łaskę uzdrowienia”.
Czyż nie możemy i my tak zawołać? Ile to razy Maryja wyjednuje nam łaski? Uzdrowienie duchowe jest dla nas, wierzących, o wiele większą łaską niż zdrowie fizyczne. A zdrowie fizyczne – o tyle, o ile możemy służyć potrzebującym i głosić chwałę Maryi!
I znowu Matka Boża daje naukę Estelle, ale też wszystkim swoim dzieciom: „Jeżeli chcesz Mi służyć, bądź pełna prostoty i niech twe czyny będą potwierdzeniem twych słów”.
Następnego dnia chora już mogła siedzieć na łóżku. Zawołano lekarza, a ten zauważył, że Estelle nie nosi już żadnych śladów choroby, która dotknęła ją i uznał, że jest całkowicie zdrowa. Możemy sobie tylko wyobrazić radość rodziców z odzyskania córki. Dziewczyna wróciła także do pracy.
Wydaje się, że wszystko wraca do normalności. Praca i opieka nad rodzicami pochłaniają uzdrowioną, a w wolnych chwilach modli się na różańcu. I to właśnie w czasie różańca, który odmawiała 9 września, znowu przychodzi do niej Maryja. Ma na sobie kawałek białego płótna w formie szkaplerza, a na nim czerwone krwawiące serce. Matka Najświętsza dała do zrozumienia Estelle, że to jest nowa forma szkaplerza, w którym ma upodobanie. Pouczyła, jak ważne jest zachowanie pokoju wewnętrznego. Oznajmiła, że modli się o pokój dla Kościoła i nawrócenie dla Francji, którą tak bardzo ma w Sercu, mimo że ta nie jest Jej wierna. To bardzo zasmuciło Estelle. Postanowiła więcej się modlić za swoją ojczyznę.
I my pamiętajmy o modlitwie za naszą ojczyznę. Zwłaszcza w tym trudnym czasie pandemicznym i gdy wojna jest tak blisko naszych granic.
1 listopada przyniósł Estelle krótkie spotkanie z Maryją. Powiedziała jej: „Wybrałam ciebie. Dla mej chwały wybieram pokornych i nic nieznaczących”. Jaka płynie z tego dla nas nauka? Nie chciejmy wiele znaczyć w świecie. Niepotrzebne są nam sława czy przemijające zaszczyty. Jak mówił Sługa Boży Mateusz Talbot: „Przede wszystkim muszę wziąć pod uwagę interes swojej duszy”. Interesem naszej duszy nie jest bycie kimś ważnym. Maryja wybrała biedną i pokorną służącą, a nie bogatą i znaną hrabinę, u której ona służyła.
Życzeniem Maryi było, aby Estelle rozpowszechniała Jej szkaplerz. I tak też służąca zaczęła szyć szkaplerze i rozdawać je, a Maryja, można powiedzieć, pochwaliła swoją uczennicę, mówiąc do niej w przedostatnim widzeniu: „Nie zmarnowałaś dnia. Pracowałaś dla mnie”.
Czy i my pamiętamy, aby nie marnować naszych dni na nic nieznaczące czynności? Starajmy się tak pracować i korzystać z czasu, aby i o nas Matka Najświętsza mogła tak powiedzieć.
Ostatnie nauki Maryi
Ostatnie objawienie odbyło się 8 grudnia. Maryja podsumowała to, co się działo w życiu widzącej. Dała jej kolejne nauki i powiedziała, że tu, na ziemi, nie zobaczy już Jej więcej. Biedna Estelle rozpłakała się, ale Matka Boża pocieszyła ją, że będzie z nią w sposób niewidzialny i nie ma się ona czego bać. My także nie mamy się czego bać, Matka Niebieska jest z nami w każdy czas, nie musimy Jej widzieć, musimy Jej zaufać!
Maryja poleciła Estelle, aby udała się do biskupa w sprawie szkaplerza i zapewniła o wielu łaskach dla noszących go. To był koniec niezwykłych duchowych spotkań. Estelle wypełniła to, co obiecała Maryi. Szkaplerz został zatwierdzony w 1900 r., a kilka lat wcześniej sam papież Leon XIII zatwierdził Arcybractwo Matki Miłosierdzia z Pellevoisin. Estelle prowadziła skromne życie i dożyła 86 lat. Zmarła w 1926 r., pochowano ją w jej wiosce.
Nabożeństwo do Matki Bożej z Pellevosin jest zatwierdzone i wspierane przez biskupa miejsca. Regularnie organizowane są pielgrzymki do sanktuarium, także z udziałem zakonników i biskupów.
9 czerwca 2020 r. został otwarty proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Estelle Faguette, która swoją postawą zawierzenia woli Bożej uczy nas, jak naśladować cnoty Maryi.