Matka Boża Bolesna

Imię Maryja, z hebrajskiego Miriam, tłumaczymy jako „morze boleści”. Jakże prawdziwe jest znaczenie tego imienia odnośnie do Matki Najświętszej… Patrząc na Krzyż Jezusa, nie możemy nie pomyśleć o boleści Matki Bożej. Jak pisze św. Bernard: „Co Chrystus wycierpiał w ciele, to Maryja wycierpiała w duszy swojej”. A św. Hieronim dodaje: „Ile uderzeń na ciele Jezusa, tyle ran w Jej Sercu. Rany po całym ciele Chrystusowym rozlane zlały się w sercu Maryi. Ile uderzeń, ile gwoździ szarpało Ciało Jezusa, tyle ich rozdzierało duszę Matki”. W kościołach na całym świecie są wizerunki Matki Bożej Bolesnej. Czasem zapomniane gdzieś w bocznych ołtarzach, a czasem czczone przez wieki i nazywane cudownymi. Nie jest łatwo patrzeć na bolesne oblicze Maryi. Nie zapominajmy jednak o tym przymiocie Matki Bożej, bo jak mówiła Ona do św. Brygidy Szwedzkiej: „Spoglądam na ludzi żyjących na ziemi i szukam między nimi takich, którzy by rozmyślali nad moimi boleściami. Lecz niestety mało ich znajduję. Zapominają o mnie. A ponieważ mało ludzi pamięta o moich boleściach, które cierpiałam dla nich, to przynajmniej ty nie zapominaj”. I tak Maryja zdaje się mówić przez wieki – także poprzez swoje bolesne wizerunki.
Pieta z Le Piedad
Pieta z Le Piedad

Oczy Maryi zapuchnięte od płaczu

W roku 1583, 24 kwietnia, w kościele w Rho we Włoszech zatrzymało się dwóch rolników, aby pomodlić się przy wizerunku Matki Bożej Bolesnej. Obaj znali ten obraz, jednak w tym właśnie dniu odnieśli wrażenie, że oczy Matki Bożej są zapuchnięte od płaczu. Aby sprawdzić, czy się nie mylą, podeszli bliżej. W tej samej chwili z oczu Madonny popłynęły krwawe łzy. Przerażeni rolnicy powiadomili o tym fakcie duchowne osoby. Niebawem kościół wypełnił się parafianami i wszyscy obserwowali płaczącą Maryję. Ktoś zbierał do chusteczki krwawe łzy, które potem zostały umieszczone w relikwiarzu. Święty Karol Boromeusz, biskup Mediolanu, zlecił zbadanie tego fenomenu. Po kilku tygodniach badań Watykan wydał dekret uznający cud łez Matki Bożej Bolesnej. Święty Karol przed swoją śmiercią przybył do małego kościółka w Rho i obiecał zbudowanie godniejszego miejsca dla Matki Bożej, co też się stało. To miejsce tętni kultem Matki Bożej Bolesnej i co roku uroczyście obchodzona jest rocznica cudu. Dominikanie jako zakon Matki Bożej szczególnie szerzyli Jej kult na nowo odkrytym kontynencie amerykańskim. Meksyk stał się prawdziwą Nową Hiszpanią pod tym względem. W mieście La Piedad zbudowali oni klasztor pod wezwaniem Matki Bożej Bolesnej. Brakowało tylko odpowiedniego obrazu. Dominikanie postanowili taki zakupić w Rzymie. Wybrali znanego malarza i sowicie mu zapłacili za zleconą pracę. Długo czekali na obraz, a malarz wciąż zwlekał z oddaniem gotowego płótna. W końcu zakonnicy, nie mogąc się doczekać, wtargnęli do jego pracowni. Ku ich przerażaniu okazało się, że na płótnie jest tylko szkic obrazu. Nie mogąc już dłużej czekać, zapakowali go i udali się na statek do Meksyku. Byli świadomi, że czeka ich spora nagana od przełożonych. Nie dość, że tyle bawili w Rzymie, to jeszcze przywożą zaledwie szkic obrazu, za który słono zapłacili. W morskiej przeprawie przez Atlantyk życiu podróżnych groziło niebezpieczeństwo. Straszny nieprzerwany od kilku dni sztorm skłonił załogę do oddania się pod opiekę Matce Bożej. Tak też pod przewodnictwem dominikanów uczynili. Ku ogólnej uldze burza niemal natychmiast ucichła, a szczęśliwi pasażerowie i załoga dali zakonnikom spore datki. Przybywszy na miejsce, ojcowie opowiedzieli swoim braciom, że zostali oszukani przez malarza i zamiast obrazu mają tylko szkic. Przełożeni i bracia nie kryli swojego niezadowolenia. Trzeba było w końcu pokazać im, jak wygląda ów szkic. Jednak gdy zakonnicy rozwinęli pakunek, oczom wszystkich ukazał się niezwykłej piękności obraz Matki Bożej Bolesnej. Wszyscy osłupieli w zachwycie. Przybysze z Rzymu opowiedzieli swoim współbraciom perypetie z malunkiem i zgromadzenie uznało, że obraz jest podarunkiem od samej Matki Bożej. Choć od tamtych czasów minęło ponad czterysta lat, obraz cieszy się niesłabnącym kultem, a wierni otrzymują przed nim wiele łask i cudów. Zachował on także piękne kolory.

Matka Boża Bolesna z Radomyśla

Maryja z Radomyśla
Maryja z Radomyśla
Od ponad 450 lat pielgrzymi z całej Polski wybierają się do Radomyśla nad Sanem, aby prosić o łaski Matkę Boża Bolesną. Nie jest znane pochodzenie obrazu ani jego wiek, wiadomo tylko, że kapliczkę z tym obrazem zbudowali pasterze, a wokół niej wkrótce utworzyła się osada. Od tego czasu Maryja nieprzerwanie obdarza tutaj łaskami. I tak Matka Boża Bolesna uratowała parafian od zesłania na Sybir. Gdy carski pułkownik zobaczył mieszkańców modlących się o ratunek przed cudownym obrazem, ulitował się i odwołał wywózkę. Cudowna interwencja Matki Bożej z Radomyśla uratowała także miejscowych w czasie II wojny światowej. Pacyfikacja Lubelszczyzny przyniosła krwawe żniwa także na terenie parafii. Jednak ci mieszkańcy, którzy udali się po ratunek pod cudowny obraz, ocaleli. Mimo że Niemcy wtargnęli do kościoła, to nikomu nie uczynili żadnej krzywdy. Kazali, aby wszyscy zachowali ciszę i opuścili świątynię. „Księga łask” w parafii zawiera liczne podziękowania Matce Bożej Bolesnej za cudowne ocalenia życia w czasie wojny, powodzi, za łaski uzdrowienia i niewytłumaczalne cuda. To wszystko dowodzi, że prawdziwe są słowa, jakie od Jezusa usłyszała św. Elżbieta z Hesji, dotyczące nabożeństwa do Matki Bolesnej: „Będę strzegł tych czcicieli w ich utrapieniach, umieszczę ich w rękach Matki mojej, aby nimi dysponowała i wypraszała im wszystkie łaski, których dla nich pragnie”.
4 1 głos
Oceń ten tekst
Photo of author

Stanisława

Gamrat

Dziennikarka Publikuje na tematy Maryjne, odkrywa nieznane miejsca kultu i zapomniane historie o objawieniach Maryi.

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x