Maryja w Piśmie Świętym (cz. 1)

Photo of author

Autor: Michał Maria Jaworowski

Jak wiadomo, istnieje wiele różnych opisów życia Matki Bożej, np. tych dostarczonych przez tradycję, a zawartych m.in. w apokryfach, albo też tych, które Ona sama objawiła różnym mistykom i świętym. Wszystkie opisy są bardzo piękne i dobrze służą temu, żeby sobie umieć Matkę Bożą lepiej i plastyczniej wyobrazić, a także związać się z Nią uczuciowo. Dlatego bardzo zachęcam do ich czytania w ramach osobistej pobożności, ale z małym zastrzeżeniem, że nie wszystko, co tam napisano, musi być koniecznie stuprocentowo zgodne z tym, co dziś nazywamy prawdą historyczną.

Fra Angelico: Zwiastowanie (ok. 1430-1432 r.)

Fra Angelico: Zwiastowanie (ok. 1430-1432 r.) © Fot. Wikicommons

Kochani Czytelnicy!
91% artykułów na naszej stronie jest dostępnych bez ograniczeń. Nie znaczy to, że nie istnieją koszty ich przygotowania i publikacji. Będziemy wdzięczni za zaprenumerowanie naszego czasopisma albo wsparcie naszej Fundacji. Dziękujemy za zrozumienie.
Redakcja

Jak wiadomo, istnieje wiele różnych opisów życia Matki Bożej, np. tych dostarczonych przez tradycję, a zawartych m.in. w apokryfach, albo też tych, które Ona sama objawiła różnym mistykom i świętym. Wszystkie opisy są bardzo piękne i dobrze służą temu, żeby sobie umieć Matkę Bożą lepiej i plastyczniej wyobrazić, a także związać się z Nią uczuciowo. Dlatego bardzo zachęcam do ich czytania w ramach osobistej pobożności, ale z małym zastrzeżeniem, że nie wszystko, co tam napisano, musi być koniecznie stuprocentowo zgodne z tym, co dziś nazywamy prawdą historyczną. Dlatego też nie ma potrzeby, żeby się do nich niewolniczo przywiązywać. Cały czas najpewniejszym źródłem, jeśli chodzi o życie Jezusa i Maryi, pozostaje dla nas Pismo Święte, czyli przekaz samych Apostołów. I chociaż nie zaspokaja ono naszej ludzkiej ciekawości tak szczegółowo, jak byśmy może chcieli, to jednak wbrew pozorom jego teksty są bardzo głębokie; wręcz niewyczerpane.

Ewangelie nic nie mówią ani o narodzinach, ani o młodości Maryi. Po raz pierwszy widzimy Matkę Bożą w Jej domu w ubogim Nazarecie, w momencie Zwiastowania. Nie wiemy, ile miała wtedy lat, chociaż możemy przypuszczać, że była nastolatką, bo w tamtych czasach ludzie wcześniej zakładali rodziny. Nie wiemy też, w jakich okolicznościach nastąpiło samo Zwiastowanie, poza tym, że miało miejsce pół roku po poczęciu św. Jana Chrzciciela. Wiemy natomiast, że Maryja była już zaręczona ze św. Józefem z rodu króla Dawida. 

Wiemy też, że pewnego, z pozoru zwyczajnego, dnia przyszedł do Niej Archanioł Gabriel, jeden z najważniejszych posłańców Boga, i pozdrowił Ją w bardzo zaskakujący sposób. Nazwał Maryję „Tą, która jest obdarzona łaską” w wyjątkowym stopniu, wyrażając tym samym jedyną w swoim rodzaju miłość Boga do Niej i Jej wolność od wszystkiego, co mogłoby Ją na tę Miłość w jakikolwiek sposób zamknąć. Maryja, jako pełna pokory, nie wiedziała, co odpowiedzieć, i – jak zwykle w takich okolicznościach – rozważała to w swoim Sercu. Ale Gabriel kontynuował, mówiąc, że Bóg zaprasza Ją do czegoś najbardziej niezwykłego: do zostania Matką Jego własnego Syna. 

Ciekawa jest tutaj odpowiedź Maryi – i w ogóle Jej pierwsze słowa w Piśmie Świętym – „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”. Wielu komentatorów zwraca uwagę, że te słowa mają sens tylko w jednym przypadku: jeśli przyjmiemy, że Maryja, co było rzadko spotykane, miała postanowienie, aby żyć w dziewictwie dla Boga. To oznacza, że św. Józef, z którym była zaręczona, musiał się na to zgodzić. W każdym razie Gabriel, odpowiadając Jej, zwrócił uwagę na coś bardzo ważnego: że Jezus pocznie się bez udziału mężczyzny, wszechmocą Bożą, też w sposób całkowicie jedyny w swoim rodzaju. Istniały różne pogańskie mity o bogach, którzy mieli dzieci z ziemskimi kobietami, ale to nie jest nic z tych rzeczy. Sam Gabriel porównał poczęcie Jezusa do obłoku, który zacieniał Arkę Przymierza – czyli chodziło o nowy sposób uobecnienia się Boga w stworzeniu; o to, że, jak to później zobaczymy, jedynym Ojcem Jezusa jest sam Bóg, a wszelkie ludzkie, zwyczajne działanie jest tutaj całkowicie wykluczone. 

W ten sposób wątpliwość Maryi została rozwiana: bo to, do czego Bóg Ją zapraszał, nie tylko miało nie naruszyć wyłączności Jej wyjątkowej relacji z Nim, ale miało tę relację wypełnić i wynieść na zupełnie nowy poziom. Dlatego mogła w pełni świadomie i dobrowolnie dać Mu tę najważniejszą i najlepszą odpowiedź, jakiej kiedykolwiek udzieliło Mu stworzenie: „Oto niewolnica Pana, oby mi się stało według słowa Twego”. Te słowa wyrażają z jednej strony Jej wielkie uniżenie przed Bogiem i pokorną świadomość Jego nieskończonej wielkości, a z drugiej – ogromną tęsknotę za wypełnieniem się Słowa Boga w Jej życiu. W tej odpowiedzi Maryja jakby streściła całą siebie i niejako zrobiła Panu Bogu miejsce, tak żeby mógł swobodnie działać. I tej postawy wszyscy, moim zdaniem, możemy i powinniśmy się od Niej uczyć.

Nawiedzenie Elżbiety i Magnificat

Maryja dowiedziała się od Anioła, że Jej starsza krewna, św. Elżbieta, jest w stanie błogosławionym, bo Bóg sprawił w jej życiu taki cud jak w życiu Sary i Abrahama – dał jej i Zachariaszowi dziecko w czasie, kiedy już nikt tego nie oczekiwał. Maryja natychmiast poszła do nich, i to z pośpiechem, ale nie po to, żeby się teraz zacząć wywyższać, tylko by służyć. Jednak niosła już w sobie Jezusa i kiedy weszła razem z Nim do domu Zachariasza i Elżbiety, Jego obecność sprawiła, że Elżbietę i św. Jana, który był w jej łonie, napełnił Duch Święty. Maryja jest Arką Nowego Przymierza, nowym miejscem obecności Boga, który sprawia, że tam, gdzie jest Ona, wszystko staje się błogosławione. 

Elżbieta wypowiedziała owo wspaniałe pozdrowienie do Maryi, mówiąc, że jest Ona błogosławiona między wszystkimi kobietami, bo uwierzyła słowom Pana. Nazwała Ją wprost Matką Pana, Matką Jahwe, Boga Izraela. A Maryja w odpowiedzi wyśpiewała najpiękniejszą i najświętszą pieśń całego Pisma Świętego – którą do dzisiaj Kościół też śpiewa w swojej modlitwie, w Nieszporach – czyli Magnificat. Maryja uwielbia w nim Boga, a nie siebie, bo to On uczynił w Niej i przez Nią wielkie rzeczy. Zrobił to, by wypełnić obietnicę, że ześle Mesjasza Narodowi Wybranemu, a także po to, żeby wywyższyć uniżonych i pokornych, a poniżyć tych, co samych siebie wywyższają, a innych uciskają.

Święty Józef, widząc, że jego Ukochana jest w stanie błogosławionym, nie wiedział, co ma robić. Chciał Ją nawet oddalić i tym samym uratować przed ukamienowaniem, kiedy w nocy Anioł wyjaśnił mu, co zaszło, i powiedział, że ma Ją wziąć do siebie, w ten sposób potwierdzając, że, zgodnie z wolą Boga, ich małżeństwo ma być prawdziwym małżeństwem, ale z Jezusem w centrum. To też jest piękne, że choć nie było współżycia, była miłość, bo był sam Bóg, Jezus, Ich Syn.

Narodzenie Jezusa i Święta Rodzina

Po zaślubinach Maryi i Józefa czekała ich kolejna trudność, bo Józef musiał jechać aż do odległego Betlejem, żeby wziąć udział w spisie ludności, który był przeprowadzany z rozkazu władzy rzymskiej. Piękne jest to, że pojechali razem, nie chcieli się rozdzielać w tym newralgicznym czasie, kiedy bliskie już było rozwiązanie. Taka podróż na pewno była dla Maryi męcząca, a najgorsze było to, że u jej celu, w samym Betlejem, kiedy się okazało, że mały Jezus akurat teraz chce przyjść na świat, nigdzie nie było dla Nich miejsca. Pan Wszechświata musiał się urodzić w jakiejś grocie za miastem, używanej przez pasterzy. 

O przebiegu samego rozwiązania też nie wiemy nic dokładnie. Tylko tyle, że Maryja urodziła Jezusa, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie. Jezus jest Jej Synem Pierworodnym, a nazwa ta określa w ogóle pierwsze dziecko, mające szczególne prawa spadkowe, co nie musi wcale oznaczać, że potem były następne. Co więcej, Kościół od początku wierzy, i to nawet jest dogmat wiary, że Maryja nie tylko poczęła Jezusa jako Dziewica, bez udziału mężczyzny, ale że Jezus rodząc się z Niej, nie naruszył Jej dziewictwa nawet w fizycznym sensie, bo wyszedł z Jej łona tak, jak tam wszedł. I to, że później Maryja i Józef również nie mieli innych dzieci, a tam, gdzie trochę dalej pojawia się określenie „bracia Jezusa”, jest mowa o Jego bliskich kuzynach (takie ich określanie było powszechne na Wschodzie). To jeden element, powiedzielibyśmy, cudowny; a drugi był taki, że niedługo potem przyszli do nich pasterze, których przysłał Anioł. Jest coś pięknego w tym, że ci ubodzy ludzie znaleźli Maryję, Józefa i Jezusa (też ciekawe, że w tej kolejności) i że to oni właśnie przyjęli Jezusa, a przyjęli Go niejako z rąk Maryi.

Nie wiemy, co się działo później – poza tym, że po 8 dniach Jezus został obrzezany, jak każdy Izraelita – aż do 40. dnia po Jego narodzinach. Wtedy upłynęły wyznaczone przez Prawo Mojżesza dni oczyszczenia rytualnego, po których matka miała złożyć odpowiednią ofiarę. Oczywiście Maryja, Najczystsza i Niepokalana, nie musiała się temu prawu poddawać, ale chciała – tak samo jak Jezus, który nie przyszedł, żeby Prawo zlikwidować, ale żeby podnieść je na wyższy poziom i nadać mu nowy, głębszy sens. 

Znamienne, że Józef i Maryja znowu idą razem. Ciekawe, że obrzęd, w którym chodziło o symboliczne wykupienie pierworodnego syna, św. Łukasz przedstawia tak, że większy akcent kładzie na przedstawienie lub ofiarowanie Jezusa Bogu, w ten sposób wyrażając, że On należy do Boga od zawsze i na zawsze. Maryja jest w tym Jego nieodłączną towarzyszką, co potwierdza choćby proroctwo Symeona, który też wziął Jezusa w objęcia z rąk Matki, jak mamy pełne prawo przypuszczać, i do Niej właśnie wypowiedział słynne proroctwo o mieczu, który przeszyje Jej duszę, co miało nastąpić w czasie męki Jezusa. Myślę, że warto już teraz podkreślić, choć jeszcze później do tego wrócę, że Maryi nie da się odłączyć ani od przyjścia Jezusa na świat, ani od Jego męki i śmierci, Jego odkupieńczej ofiary na Krzyżu. On jest nowym Adamem, a Ona – nową Ewą, jak to słusznie zauważyli już Ojcowie Kościoła.

Ograniczony dostęp

Całość przeczytasz w "Królowej Różańca Świętego". To wydanie jest wciąż dostępne w sprzedaży, dlatego ma ograniczony dostęp. Nasze czasopisma możesz nabyć w cenie już od 2 zł. Zamów i wspieraj różańcowe inicjatywy!

Photo of author

Michał Maria

Jaworowski

Doktorant teologii, zakochany w Maryi, lubi spacery z różańcem w ręku.

Mogą zainteresować Cię też:

0 0 głosów
Oceń ten tekst
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments