Wyruszam z Pompejów w dalszą drogę w środę 10 października 2018 r. rano po Mszy Świętej w sanktuarium u stóp Matki Bożej Różańcowej. Do Rzymu, a właściwie Watykanu, pozostało mi jeszcze ponad 250 kilometrów. Teoretycznie do 16 października, kiedy planuję dojść na czterdziestą rocznicę wyboru Jana Pawła II na papieża, pozostało mi sześć dni, więc powinienem spokojnie zdążyć. Jednak, chcąc zaoszczędzić czas, nie zwiedzam już terenu wykopalisk po erupcji Wezuwiusza w 73 roku.
Kochani Czytelnicy! 91% artykułów na naszej stronie jest dostępnych bez ograniczeń. Nie znaczy to, że nie istnieją koszty ich przygotowania i publikacji. Będziemy wdzięczni za zaprenumerowanie naszego czasopisma albo wsparcie naszej Fundacji. Dziękujemy za zrozumienie. Redakcja
Nie daję tak łatwo za wygraną i idę do następnych kościołów, które są w pobliżu, ale i tam nikt nie chce mi pomóc. Albo się mnie boją, albo rzeczywiście nie mają dwóch metrów miejsca. Tułam się po mieście. W końcu spotykam jakiegoś Gruzina na schodach kolejnego kościoła, w którym mnie nie przyjęto. Jest w moim wieku, pytam go najpierw po angielsku, a potem po rosyjsku, czy nie wie, gdzie jest jakiś park, gdzie mógłbym się przespać. Mówi, że niedaleko, a ja pytam, czy tam jest bezpiecznie. A on mówi mi, że jeśli idę z Bogiem i wierzę, że On się mną opiekuje, to nie mam się czego bać. W tych kilku słowach pozbawił mnie wszelkiego lęku, jaki miałem w sobie. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, siedząc na schodach kościoła, po czym poszedłem w stronę parku, w którym w końcu znalazłem spoczynek pod opieką Bożej Opatrzności. I choć Neapol uchodzi za niebezpieczne miasto, to mnie nie spotkało w nim nic złego.
Wstałem jeszcze przed świtem, bo zmieniłem swoje plany. Doszedłem do wniosku, że skoro trafiłem tutaj do dwóch kościołów, w których były relikwie przyszłych świętych, a ich kanonizacja miała nastąpić w najbliższą niedzielę, to znaczy, że mam być na tej kanonizacji. Musiałem więc jeszcze przyspieszyć, żeby zdążyć, bo miałem tylko trzy dni i jakieś 200 kilometrów drogi do pokonania. Wierzyłem, że z Bożą pomocą mi się to uda, a Maryja doda mi sił.
Krzysztof
Jędrzejewski
Odbywa piesze pielgrzymki do miejsc świętych w Europie, Polsce i Ziemi Świętej.