„Mamy tylko Boga”

Strefa Gazy. Do niedawna miejsce zapomniane, dziś mówi o nim
cały świat. Niewielki skrawek ziemi zamieszkany przez 2,2 mln ludzi, w tym zaledwie około tysiąca chrześcijan – potomków tych z pierwszych wieków. W ciągu miesiąca ich życie z bardzo trudnego zamieniło się w tragiczne i przerażające. W dramatycznej sytuacji znaleźli się też mieszkańcy Zachodniego Brzegu.

Kościół miejscem schronienia

Piekło wojny, nieustanne ostrzały rakietowe, strach i lęk przed utratą bliskich, doświadczają tu od początku obecnego konfliktu wszyscy, niezależnie od wyznawanej wiary. Nigdzie nie jest bezpiecznie. Mimo iż z północy na południe Strefy Gazy uciekło kilkaset tysięcy osób, wielu postanowiło jednak zostać.

– Ludzie nie mają nic, nawet podstawowych rzeczy, dokąd mieliby pójść? Mają umrzeć na ulicy? Zostaniemy z nimi. Módlcie się za nas, aby to szaleństwo się skończyło – przekazała Papieskiemu Stowarzyszeniu Pomoc Kościołowi w Potrzebie siostra Nabila Saleh ze zgromadzenia Sióstr Różańca Świętego. Wraz z innymi chrześcijanami mieszka obecnie w budynku jedynej katolickiej parafii w Gazie. Kościół stał się miejscem schronienia dla tych, którzy uciekli przed bombardowaniami lub których domy legły w gruzach. Obecnie w parafii Świętej Rodziny przebywa około 700 osób, w tym setka dzieci oraz kilkadziesiąt osób niepełnosprawnych i w bardzo podeszłym wieku, a także ranni. Wraz z innymi zakonnicami i księdzem wikariuszem, siostra Nabila niestrudzenie wspiera lokalną społeczność, w tym niezwykle trudnym czasie. Zasoby są jednak ograniczone, a sytuacja pogarsza się z dnia na dzień, zwłaszcza po tym, jak na skutek eksplozji w zabudowaniach sąsiedniej parafii grecko-prawosławnej św. Porfiriusza przybyło kolejnych 200 uchodźców. W wyniku ataku zawalił się tam budynek parafialny, w którym chroniło się bardzo wiele osób, także muzułmanów. Zginęło 18 chrześcijan.

Pomimo wojskowych żądań ewakuacji instytucji charytatywnych i domów modlitwy, Kościoły w Gazie odmówiły: „Nie porzucimy tej chrześcijańskiej misji, ponieważ dosłownie nie ma innego bezpiecznego miejsca dla tych ludzi” – napisali we wspólnym oświadczeniu wydanym 21 października patriarchowie i zwierzchnicy Kościołów w Jerozolimie. Podkreślili w nim niezachwiane zaangażowanie Kościołów w „wypełnianie świętego i moralnego obowiązku oferowania pomocy, wsparcia i schronienia ludziom, którzy przychodzą do nas w tak rozpaczliwej potrzebie”. Sytuacja w Strefie Gazy pozostaje dramatyczna. W parafii Świętej Rodziny nie ma obecnie prądu ani bieżącej wody. Trzeba korzystać ze studni, choć istnieje obawa, że w każdej chwili może ona wyschnąć. Woda mineralna, którą kupują, kosztuje obecnie trzy razy więcej niż zwykle.

Proboszcz oddzielony od parafian

Wspólnota katolicka w Gazie liczy zaledwie 130 osób. Wszyscy się więc znają, razem pracują, należą do tych samych grup parafialnych. Żyją jak jedna rodzina. Proboszcz parafii, ks. Gabriel Romanelli, traktował zawsze obecność tutejszych chrześcijan jako misję utrzymania obecności Chrystusa na tej ziemi. On sam jest Argentyńczykiem, ale jego parafianie są bezpośrednimi potomkami pierwszych chrześcijańskich wspólnot w Palestynie. Zgodnie z tradycją, gdy Święta Rodzina uciekała z Betlejem do Egiptu, przechodziła właśnie tędy.

Kiedy rozpoczął się obecny konflikt, ks. Gabriel był akurat w Betlejem, a ponieważ od razu zamknięto granice, nie mógł wrócić do Strefy Gazy. Aktualnie przebywa w Jerozolimie, gdzie robi wszystko, co w jego mocy, aby pomóc swojej wspólnocie. Jego parafianie żyją obecnie jak pierwsi chrześcijanie, dzieląc się tym, co mogą znaleźć i pomagając każdemu, komu mogą. Otworzyli np. budynek katolickiej szkoły Świętej Rodziny, która znajduje się w innej dzielnicy, aby ludzie mogli się w nim schronić – przebywa w niej ponad 2,5 tys. osób.

Latarnia nadziei

Wyznawcy Chrystusa odgrywają w Ziemi Świętej ważną rolę na polu edukacji. Szkoła prowadzona przez zgromadzenie Sióstr Różańca Świętego była latarnią nadziei dla społeczności w Gazie. Założona w 2000 r., rozpoczęła działalność ze 160 uczniami, ale w 2023 r. kształciła już 1250 uczniów, zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów. Była to jedna z największych szkół w mieście, oferująca wysokiej jakości edukację dla ubogich społeczności. Niestety, 4 listopada s. Nabila otrzymała smutną wiadomość, że budynek placówki, którego była dyrektorką, został trafiony pociskiem. Znajduje się on w dzielnicy Tal Al Hawa, jednej z trzech dzielnic Gazy, w których mieszkała większość ludności chrześcijańskiej i która została poważnie dotknięta nalotami w ciągu ostatnich tygodni. Zniszczeniu uległo duże boisko, a także pobliska infrastruktura; jeden z budynków się zawalił. Wcześniej s. Nabila otrzymała inną bardzo smutną wiadomość – wśród ofiar eksplozji w parafii prawosławnej była też nauczycielka szkoły, a także cała jej rodzina oraz inne dzieci, które uczęszczały na katechezę parafialną.

– Pokój, pokój, chcemy tylko pokoju. Jest tyle zła, tyle cierpienia. To straszne. W tej chwili mamy tylko Boga – słowa siostry Nabili odzwierciedlają odczucia lokalnej społeczności, która tęskni za zakończeniem fali przemocy i cierpienia po kilku tygodniach przebywania w zamkniętych pomieszczeniach parafii. Ludzie nieustannie modlą się na różańcu, szukając pokoju za wstawiennictwem Maryi Dziewicy. Dwa razy dziennie odprawiana jest msza święta.

Ograniczony dostęp

Całość przeczytasz w "Królowej Różańca Świętego". To wydanie jest wciąż dostępne w sprzedaży, dlatego ma ograniczony dostęp. Nasze czasopisma możesz nabyć w cenie już od 2 zł. Zamów i wspieraj różańcowe inicjatywy!


Pomoc Kościołowi w Potrzebie,
biuro regionalne w Poznaniu

0 0 głosów
Oceń ten tekst
Photo of author

Kinga

Waliszewska


Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x