Grupa znaków oznajmiających Zmartwychwstanie Jezusa jest znana wielu osobom wierzącym. Zaliczyć do niej możemy rany Chrystusa, które objawił uczniom podczas swojej wizyty w Wieczerniku (J 20,24-29). Ciało Jezusa miało cechy ciała uwielbionego, o czym przyjdzie jeszcze mi pisać przy innej okazji. Istnieją także inne przedmioty świadczące o tym doniosłym wydarzeniu. Wspomnieć wypada chociażby o materiale, w który zawinięte zostało umęczone ciało Jezusa, a które dzisiaj znamy jako Całun Turyński. Rzadziej jednak słyszymy o innych świadkach, ich powiązaniach w ramach biblijnej literatury oraz symbolice. Przyjrzyjmy się kilku z nim.
Pusty grób jako Arka Przymierza
Ogłoszenie teologicznej prawdy o zmartwychwstaniu jest równoznaczne ze wskazaniem na grób Pański jako puste miejsce. Zwykle pustka kojarzy nam się z brakiem, opuszczeniem, smutkiem spowodowanym stratą. Pustka grobu Pańskiego jest jednak odmienna, by nie powiedzieć chwalebna. Jest ona pozorna, gdyż wypełnia ją chwała zmartwychwstania, a pierwszymi heroldami prawdy o zniszczeniu śmierci są aniołowie. W każdej z Ewangelii zajmują odpowiednie sobie miejsce. Odczytanie pozycji, w jakiej się znajdują, w kontekście poszczególnych tradycji ewangelicznych pozwala zrozumieć, dlaczego przyjmują taką a nie inną postawę. Skupmy się obecnie jedynie na przekazie ewangelisty Jana. Podaje on, że w pustym grobie Jezusa znajdowało się dwóch aniołów, z których jeden siedział w miejscu, gdzie wcześniej spoczywała głowa zmarłego Jezusa, a drugi – w miejscu stóp Zmartwychwstałego (J 20,12). W tradycji Kościoła różnie interpretowano ów zapis, przy czym bodaj najczęściej symbolikę pozycji aniołów uznawano za zachętę do głoszenia Dobrej Nowiny na całym świecie, od wschodu do zachodu, od początku do końca. W ten sposób wyrażali się chociażby św. Augustyn czy też św. Tomasz z Akwinu. Obecność aniołów na pewno zaznacza ową wspomnianą wcześniej pustkę. Między nimi nie znajduje się ciało złożonego wcześniej umęczonego Chrystusa. Ich obecność wręcz ową pustkę podkreśla!
Przejdźmy do odczytania obecności aniołów w pustym grobie jako możliwym symbolicznym ujęciu tej przestrzeni jako Arki Przymierza. Z tradycji starotestamentalnej wiemy o dwóch cherubinach, którzy mieli spoczywać na krańcach przebłagalni (Wj 25,18-19). Podobnie jak w przypadku aniołów z pustego grobu Jezusa, tak i w tym przypadku pomiędzy złotymi cherubinami pozostaje wolna przestrzeń. W Święto Przebłagania (Jom Kippur) przebłagalnia miała być skrapiana przez kapłana krwią zwierzęcia ofiarniczego. Później jednak, gdy Arka Przymierza i przebłagalnia nie funkcjonowały już jako przedmioty kultowe, kapłan skrapiał jedynie miejsce, w którym wcześniej się one znajdowały.
Można podejrzewać, że Maria Magdalena, kobieta, która pierwsza (w przekazie ewangelisty Jana) odkryła pusty grób Jezusa, znała ów rytuał i mogła też widzieć w grobowcu ową scenę. Opis ten przemawiał zapewne także do pierwszych czytelników Ewangelii wg św. Jana, którzy znali tradycję żydowską i rozpoznawali w dwóch aniołach z pustego grobu Pańskiego cherubinów spoczywających na przebłagalni. Powiązanie pustego grobu Jezusa z przebłagalnią nie pojawia się jedynie w Ewangelii Janowej. Pisał o tym również święty Paweł, wskazując, że Jezus został uczyniony przebłagalnią przez samego Boga (Rz 3,25). Ponadto ofiara, jaką złożył Jezus na drzewie krzyża, odpowiada i przekracza ofiarę przebłagalną składaną przez arcykapłana w Dzień Przebłagania. Sam też stał się ołtarzem i kapłanem, zastępując tym samym kult propagowany dotychczas w Izraelu.
Zamów to wydanie i wspieraj katolickie czasopisma!
Numer 61. Kontynuacja o Całunie Turyńskim, Chusta z Oviedo i z Manoppello. Wywiad z ks. Piotrem i p. Barbarą o dopowiedzeniach różańcowych. Marianna Popiełuszko w nowej serii Matki Polki oraz kontynuacja serii o Królowej Apostołów.
Pusty grób pojawił się w trakcie publicznej działalności Jezusa już wcześniej. Pamiętamy przecież sugestywną scenę wskrzeszenia Łazarza, kiedy to przyjaciel Jezusa, towarzysz wielu jego codziennych zajęć, odszedł ze świata żywych, lecz został przywrócony do życia. Wydarzenie to, opisane w Ewangelii Janowej (J 11,1-16), staje się znakiem paschalnym, zapowiedzią wydarzeń przyszłych. Ma jednak znaczenie podwójne, dotyczy bowiem nie tylko samego Jezusa i jego zmartwychwstania, lecz odnosi się także do życia każdego z chrześcijan. Łazarz jako symbol, będąc przywrócony do życia, nie czyni przecież tego sam z siebie, lecz jego wskrzeszenie dokonuje się za sprawą łaski Boga. Płynie z tego doniosła lekcja: każdy bowiem, kto w życiu codziennym jest blisko Jezusa, może oczekiwać na przywrócenie mu życia. Nie będzie to już jednak życie, do którego powrócił Łazarz, lecz ciało uwielbione w wiecznej szczęśliwości, jaką jest stan nieba, a więc oglądania Boga takim, jakim jest. Co warto podkreślić, to niezwykle subtelną różnicę pomiędzy Łazarzem a Jezusem, która pozwoliła Chrystusowi na „samodzielne” powstanie z martwych, a uniemożliwiła to Łazarzowi, który został przywrócony do życia. Mimo że obaj zachowują pełnię natury ludzkiej, jedynie Jezus posiada wieczną właściwość należną tylko Bogu. Jako Syn Boży może przywrócić sam siebie do życia, przypieczętowując tym samym własne misterium paschalne. Bardziej dobitna różnica między wskrzeszeniem Łazarza a zmartwychwstaniem Jezusa polega na tym, że pierwszy z nich jeszcze raz umrze.
Kobiety
Na pytanie o to, kto był pierwszym apostołem Jezusa, często odruchowo odpowiadamy, że może św. Piotr, Andrzej lub inny z jego uczniów. Problem w tym, że chyba ich misja nie była jeszcze w pełni apostolska. Co prawda, Jezus posyła ich w świat, by rozgłaszali Jego nadejście, jednak za Jego życia nie mieli oni prawa głosić Jego paschalnego misterium. To dopiero kobiety, które żydowskim zwyczajem udały się do grobu, by pielęgnować ciało zmarłego, stały się w pełni apostołkami największej chrześcijańskiej prawdy, jaką jest wyznanie wiary w zmartwychwstanie Jezusa.
Pomijając już wyjaśnienia tego, dlaczego kobiety udały się do grobu Pańskiego w pierwszy dzień po szabacie (co stanowi w naszym kalendarzu dzień niedzielny), warto przede wszystkim zwrócić uwagę na fakt, że żaden z ewangelistów nie wspomina, jakoby podążył z nimi któryś z Jezusowych uczniów. To niezwykle wymowne, co też warto medytować w zestawieniu ze swoim życiem. Pozostając przy przekazie ewangelicznym przygotowanym przez św. Jana, zauważmy, że Maria Magdalena przybywa do grobu Pańskiego, „gdy jeszcze panowały ciemności” (J 20,1). Widząc, że kamień od grobu jest odsunięty, nie zwlekając ani chwili, podążyła, by obwieścić to uczniom. Dopiero w trakcie drugich odwiedzin pustego grobu Jezusa napotyka na dwóch niebiańskich heroldów, o których pisałem wyżej. Dzieje się coś dziwnego, ponieważ dwóch uczniów, Piotr i „ten, którego Jezus kochał”, nie dostrzega w grobie aniołów, a jedynie pozostawione tkaniny, w jakich złożony został Jezus. Niewiele wiemy o ich emocjach, a wydarzenie zdaje się rozgrywać niezwykle szybko. Dopiero Maria Magdalena staje się świadkiem angelofanii. Zastanawiające jest na pewno, dlaczego to kobieta (lub kobiety) staje się pierwszym świadkiem zmartwychwstania. Podkreśla się przez wiarygodność i pewność wydarzenia zmartwychwstania. W kulturze żydowskiej kobiety nie odgrywały znaczącej roli, a raczej były spychane na margines i z ich zdaniem nikt się nie liczył. Szczęśliwie, były od tych postaw wyjątki, jak chociażby fakt, że według prawa żydowskiego – zapisanego w Misznie i w Talmudzie babilońskim – kobieta mogła poświadczyć, że ktoś żyje lub jest martwy. Tak też dzieje się w przypadku śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Nie chodzi jedynie o powiadomienie uczniów o pustym grobie, lecz o przekazanie doniosłej prawdy, że Jezus żyje!
Zamów to wydanie i wspieraj katolickie czasopisma!
Numer 61. Kontynuacja o Całunie Turyńskim, Chusta z Oviedo i z Manoppello. Wywiad z ks. Piotrem i p. Barbarą o dopowiedzeniach różańcowych. Marianna Popiełuszko w nowej serii Matki Polki oraz kontynuacja serii o Królowej Apostołów.