Katolicka Majorka

Chociaż Majorka od lat kojarzy się przede wszystkim z doczesnymi uciechami kurortów i rozrywkami dla turystów różnej maści, nie jest wcale uboga w atrakcje, które mogą zaciekawić także gorliwego katolika. To jedno z tych miejsc, w których warto czasem poświęcić chwilę wypoczynku na poszukanie znaków Bożej obecności wśród nas. Majorka to największa wyspa w położonym na Morzu Śródziemnym archipelagu Balearów, stanowiącym autonomiczną wspólnotę oraz prowincję hiszpańską o długiej historii nieustannych najazdów. Znana już od czasów fenickich, wyspa była cennym łupem dla licznych plemion pogańskich: Greków, Kartagińczyków, Rzymian, Wandalów, Wizygotów, a w końcu Maurów. Na kulturę regionu szczególnie wpłynął okres panowania arabskiego (902-1229), z którego zachowało się wiele zabytków architektonicznych, jak pałace czy łaźnie, oraz nazw miejscowości. Mimo to Majorka zachowała swoją własną, katolicką tożsamość, sięgającą jeszcze przyjęcia chrztu w II w. n.e. Po udanej rekonkwiście wyspa przeszła w posiadanie królestwa Aragonii, a obce wpływy w stolicy zostały szybko wyparte przez chrześcijańskie budownictwo – okazałą katedrę La Seu wybudowano na gruzach wyburzonego meczetu, a sąsiadującą z nią gotycką siedzibę królów, Palau de l’Almudaina, przekształcono z arabskiej twierdzy. Z kolei o czasach inkwizycji przypominają huczne obchody Wielkiego Tygodnia, których uczestnicy dołączają do tradycyjnych procesji ubrani w charakterystyczne, białe kaptury.

Większości Polaków Majorka kojarzy się jednak raczej z Valldemossą – urokliwą, acz niewielką miejscowością w dolinie gór Sierra de Tramuntana.

fryderyk_chopin
Fryderyk Chopin
To właśnie w tym miejscu Frederyk Chopin oraz George Sand spędzili pewną osławioną zimę, podczas której kompozytor ukończył cykl 24 preludiów, w tym znane preludium Des-dur, zwane „deszczowym”. Valldemossa położona jest ok. 20 kilometrów od stolicy wyspy, Palma de Mallorca. Szczególne walory zdrowotne tutejszego klimatu zostały docenione już w chwili założenia miejscowości w XIV wieku, kiedy to król Sancho i nakazał wybudować w górach swój pałac. Pod koniec 1399 roku, po bezpotomnej śmierci jednego z jego następców, zespół budynków pałacowych przekazany został kartuzom z Tarragony na klasztor, nazwany przez nich Królewską Kartuzją pod wezwaniem Jezusa z Nazaretu. Zakonnicy przystosowali kompleks do użytku zgodnego z wymogami reguły i korzystali z niego aż do sekularyzacji w 1836 roku. Chociaż współcześnie Kartuzja zachęca do odwiedzin głównie jako dom Fryderyka Chopina oraz George Sand, to do dzisiaj podziwiać w niej można pamiątki surowego zakonnego życia, w tym rekonstrukcję celi zakonnej, rozmaite eksponaty sztuki sakralnej oraz drogocenne księgi i dokumenty. Co ciekawe, każda cela wychodzi na zawieszony wysoko nad doliną taras, dawniej służący zakonnikom jako… warzywnik zaspakajający ich własne potrzeby.

Mimo upływu lat, klasztor przesycony jest pamięcią naszego rodzimego kompozytora.

valldemossa_chopin_pianino_pleyel
Pianino Pleyel
W wynajmowanych przez niego celach nr 2 i 4 zgromadzono różnorakie memorabilia związane z pobytem artysty w Valdemossie: listy i rękopisy, portrety i szkice, a nawet i felerne majorkańskie pianino, które od stycznia 1836 r. służyło Chopinowi do pracy. W celi nr 4 podziwiać można także jego pianino marki Pleyel, zamówione specjalnie na pobyt w Valldemossie, które ze względu na opóźnienie w dostawie dotarło do celu dopiero na kilka tygodni przed powrotem do Francji. Ponieważ transport instrumentu wiązał się z wysokim cłem, Chopin zdecydował się pozostawić go dyrektorowi pewnego banku. Obecnymi jego właścicielami są jego spadkobiercy, bracia Quetglas, zarządzający celą Chopina w klasztorze.
valldemossa_felerne_pianino_chopina
Felerne pianino Chopina
W kontekście pobytu Chopina w klasztorze nie sposób nie wspomnieć o jego podejściu do wiary. Sam kompozytor był bardzo dyskretny w wyrażaniu uczuć. Wartości, które towarzyszyły jego życiu, usłyszeć można było tylko w muzyce lub wyczytać z fragmentów listów. Nie ulega jednak wątpliwości, że jedną z nich była wyniesiona z domu wiara w Boga i szacunek dla tradycji religijnej – zasługa matki kompozytora, z którą był bardzo związany. Franciszek Liszt w swojej monografii o Fryderyku Chopinie napisał:
„Środowisko rodzinne, w którym żył Chopin, przesycone było atmosferą zgody, spokoju, pracowitości – toteż owe przykłady prostoty, pobożności i delikatności pozostały dlań zawsze najsłodsze i najdroższe”. Sama George Sand zapisała w swoich wspomnieniach, że Chopin był „zasklepiony w katolicyzmie”. Zdradzał się jednak ze swoją wiarą rzadko, jak zresztą z każdym przeżywanym głęboko uczuciem. Raz bodaj podzielił się nią przed swoim przyjacielem T. Woyciechowskim w liście: „Od tygodnia nicem nie napisał, ani dla ludzi ani dla Boga”.

Valldemossa słynie jednak nie tylko z klasztoru.

swieta_caterina_thomas
Św. Caterina Thomas
To właśnie w tym miasteczku, przy ulicy Rectoria, znajduje się dom, w którym w 1531 r. urodziła się św. Catalina Tomás, zakonnica czczona na całej wyspie. Catalina została osierocona w bardzo młodym wieku. Wydarzenie to znacząco wpłynęło na resztę jej nieszczęśliwego dzieciństwa – wychowywała się u krewnych, a na swoje utrzymanie musiała ciężko pracować jako służąca i pasterka. Czuła jednak silne powołanie. Od zawsze pragnęła zostać zakonnicą, co nie było jednak wcale takie łatwe. Prostej dziewczyny ze wsi, służki i sieroty, nikt nie chciał przyjąć, jednak wiara oraz determinacja świętej nie pozwalały jej się poddawać. Ostatecznie udało się jej wstąpić do klasztoru augustianek św. Marii Magdaleny w Palmie. Została beatyfikowana 12 sierpnia 1792 r. przez Piusa VI, a następnie kanonizowana 22 czerwca 1930 r. przez papieża Piusa XI. Nienaruszone ciało Cataliny Thomas spoczywa w szklanej trumnie w kościele Santa Maria Magdalena de Palma. W jej dawnym domu znajduje się zaś kaplica z figurką świętej. Jej kult jest szczególnie silny w Valldemossie, której jest świętą patronką. Po dziś dzień spostrzegawcze oko turysty odnajdzie małe, ceramiczne kafelki z różnymi scenami z życia świętej oraz prośbami o jej wstawiennictwo, wmurowane w ściany wielu domów na wyspie.

Niedaleko Valldemossy leży główne centrum kultu maryjnego i miejsce wielu pielgrzymek – klasztor w Lluc.

sanktuarium_santa_maria_de_lluc
Sanktuarium Santa Maria de Lluc
Krótko po odbiciu wyspy z rąk Maurów i powrocie na wyspę chrześcijaństwa, arabski pastuszek o imieniu Lluc znalazł w jaskini położonej na miejscu dzisiejszego klasztoru statuetkę Czarnej Madonny. Trzykrotnie umieszczana w miejscowym kościele, za każdym razem w cudowny sposób znikała, aby odnaleźć się z powrotem w jaskini, w której wybudowano dla niej kaplicę. Z królewskiego rozkazu kaplica została wkrótce przekształcona w siedzibę zakonu augustynów. W czasie swego istnienia klasztor był wielokrotnie burzony, a w czasie dyktatury generała Franco stał się symbolem majorkańskiego ruchu oporu. Współcześnie zachęca do odwiedzin nie tylko znajdującą się w nim statuą Czarnej Madonny, zwanej „Moreneta”, ale również przepiękną drogą tajemnic różańcowych, ogrodem botanicznym oraz przyklasztornym muzeum z kolekcją malarstwa religijnego i licznymi eksponatami archeologicznymi.
valldemossa_klasztor
Klasztor Valldemossa
Chociaż Majorka od lat kojarzy się przede wszystkim z doczesnymi uciechami kurortów i rozrywkami dla turystów różnej maści, nie jest wcale uboga w atrakcje, które mogą zaciekawić także gorliwego katolika. To jedno z tych miejsc, w których warto czasem poświęcić chwilę wypoczynku na poszukanie znaków Bożej obecności wśród nas. Ciche, surowe ściany licznych świątyń i pustelni oraz zanurzone w półmroku cele zakonników skłaniają do refleksji, a wszechobecne kafelki ze św. Cataliną Tomás do cichej modlitwy w gwarze ulicy.
Santa Catalina Tomás, ruega por nosotros!

Dominika Krysztofowicz

5 1 głos
Oceń ten tekst

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x