O kardynale Stefanie Wyszyńskim napisano tomy. Dogłębnej analizie były, są i będą poddawane zarówno różne fakty z jego życia, jak i jego dorobek piśmienniczy. Postać jednego z najważniejszych kapłanów i przywódców w historii polskiego Kościoła jest drogowskazem dla wielu wiernych, szukających w Kardynale inspiracji i wskazówek dla swego życia duchowego. Przyjrzyjmy się postaci jego matki.
Jednym z najbardziej znanych rysów osobistej pobożności ks. Stefana Wyszyńskiego jest głęboki kult maryjny, który znalazł swe odbicie w całej jego aktywności, zwłaszcza tej przypadającej na lata komunistycznego zniewolenia. Kto nie słyszał o Ślubach Jasnogórskich? Miejsce, w którym zostały napisane, czyli klasztor w Komańczy, od lat jest tłumnie nawiedzane przez pielgrzymów. Większość z nich zna biografię kardynała na tyle, żeby wiedzieć, że w dzieciństwie został osierocony przez mamę, który to fakt zaważył bardzo mocno na jego psychice. Miał wtedy raptem 9 lat, ale można powiedzieć, że jego postawa wobec tego dramatu była zadziwiająco dojrzała. Uznał za swoją duchową matkę Maryję.
Zamów to wydanie i wspieraj katolickie czasopisma!
Numer 62. Tematem numeru jest Duch Święty, rodzina Ulmów, Święta Anna i jej sanktuarium na Górze św. Anny. Ponadto: Julianną Wyszyńska, św. Katarzyna ze Sieny, glosolalia, Józef Bilczewski, Karol Antoniewicz. 60 stron.
Jaki był pan Stanisław jako człowiek? Wyżej napisano już, że bardzo oddanym swoim obowiązkom. Cechowała go małomówność. Nie lubił obgadywać innych, stronił od żartów. Dużo czasu każdego dnia poświęcał modlitwie, klęcząc zawsze na kościelnej posadzce, nigdy w ławce, na klęczniku. Nieraz zżymał się na Stefana, który w dzieciństwie nie należał do pilnych uczniów. „Oddam cię do szewca, albo kupię ci świnkę, będziesz pasł” – powtarzał.
Na szczęście, do tego nie doszło, a panu Stanisławowi oraz trzem mamom Stefana – biologicznej, przybranej oraz Tej, którą sobie wziął za opiekunkę, zawdzięczamy naszego wybitnego męża stanu.