Jak się spowiadać? Poznaj warunki dobrego odbycia tego sakramentu

Temat pozornie wydaje się oczywisty, ale jak pokazuje praktyka, nie zawsze korzystamy z sakramentu pokuty i pojednania dobrze. Grozi nam wtedy duchowe zubożenie, czy wręcz duchowe uwstecznianie się. Przypomnijmy więc pięć warunków dobrej spowiedzi świętej. Rachunek sumienia – najprościej mówiąc, robi się go na podstawie dziesięciu przykazań Bożych i pięciu przykazań kościelnych. Należy każde z tych przykazań rozważać po kolei, jednocześnie zastanawiając się, czy i w jaki sposób poszczególne przykazanie naruszyłem. Przykładowo wymieniamy pierwsze przykazanie: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną” i analizujemy, czy od ostatniej spowiedzi coś stało się moim bogiem. Tego może być wiele – alkohol, telewizor, internet, imprezy, obsesyjne myślenie o kimś i tak dalej. Dla kogo lub czego marnuję, poświęcam niepotrzebnie tak wiele czasu? Jakiego mam bożka? Po przeanalizowaniu dekalogu i pięciu przykazań kościelnych trzeba się jeszcze zastanowić, czy jakieś grzechy nie umknęły, a jeśli tak, to również trzeba je wymienić w ramach rachunku sumienia. Żal za grzechy – pięknie byłoby umieć zapłakać nad swoimi grzechami. Wystarczy już jednak postawa, w której aktem woli człowiek wyraża żal za popełnione zło. Tak, żałuję, jest mi przykro, smutno i tak dalej. Jak mówią przynajmniej niektórzy spowiednicy, punkt ten, jak się wydaje, jest traktowany przez spowiadających się po macoszemu, a efekt jest taki, że co rusz trafia się do konfesjonału dokładnie z tymi samymi grzechami. Wydaje się, że postęp duchowy, jeśli w ogóle wystąpi, jest znikomy. Dlaczego? Są różne sposoby przygotowania się do spowiedzi świętej. To, co napiszemy poniżej, nie jest obligatoryjnym wymogiem, że ten warunek trzeba dokładnie tak wypełnić, jak to zaproponujemy. Można jednak wziąć do ręki krzyż i spojrzeć na umęczonego Chrystusa. Utkwić wzrok na Jego przebitych rękach, nogach i stanąć w prawdzie o sobie, mówiąc Bogu na przykład tak: „Mój grzech to nie jest jakiś drobiazg, grzeszek, incydencik. Mój grzech to nie grzech jakiegoś Kowalskiego, Nowaka, ale to ja sam każdym grzechem ciężkim niszczę samego siebie i zabijam Boga! Każdym grzechem ciężkim to JA – nikt inny – ponownie Chrystusa krzyżuję, przebijam Mu święte dłonie, nogi i włócznią grzechu rozrywam Jego Boskie Serce”. Jeśli tak spojrzymy na grzech, może zdecydowanie łatwiej stanie się on dla nas obrzydliwy.

Królowa Różańca Świętego nr 37Zamów to wydanie "Królowej Różańca Świętego"!

…i wspieraj katolickie czasopisma!

Zobacz Zamów PDF
Mocne postanowienie poprawy – to trzeci z warunków. Nie wystarczy powiedzieć: „Postanawiam poprawę”. Trzeba zdefiniować, na czym ta poprawa będzie polegać. Postanawiać można całe życie. Tu jednak obok pobożnych życzeń potrzebny jest konkret. Innymi słowy, co zrobię, aby uniknąć nie tylko grzechu, lecz także okazji do jego popełnienia? Przykładowo w przypadku hazardzisty postanowienie poprawy oznacza nie tylko zaprzestanie gier w kasynie (grzech), lecz także omijanie szerokim łukiem ulicy, przy której kasyno się znajduje (okazja do grzechu). Uzależniony od alkoholu nie tylko postanawia zaprzestać pić (grzech), ale usuwa cały ekwipunek trunków z barku (okazja do grzechu). Co to wszystko spowoduje? Krok po kroku dzięki takiemu przygotowywaniu do spowiedzi świętej penitent będzie się wyzwalał z poszczególnych grzechów, a te, które wydawały się nie do przejścia, z czasem przejdą do historii. Szczera spowiedź – ten warunek dobrej spowiedzi świętej także wymaga rozwinięcia. Każdy grzech jest bardzo konkretny, więc podczas spowiedzi świętej trzeba go bardzo konkretnie nazwać. Należy zapomnieć o ogólnikach typu: „zrobiłem coś złego”, „byłem z dziewczyną/byłam z chłopakiem”, „oszukałem” i tym podobne. Jeszcze bardziej żenujące są stwierdzenia: „nikogo nie okradłem, nie zabiłem, więcej grzechów nie pamiętam”. Na spowiedzi świętej mówimy bardzo precyzyjnie. Na przykład: „współżyłem z dziewczyną”, a nie, że z nią spałem. Ironicznie mówiąc, spanie to nie grzech, ważne jest jednak, co wydarzyło się przed zaśnięciem lub po przebudzeniu. Istotne też będzie, czy współżył na przykład kawaler, czy w „chwilowej amnezji” żonaty mężczyzna. „Ukradłem złotówkę” – to na pozór też bardzo drobne przewinięcie, tylko jeśli ta złotówka została skradziona bezdomnemu, który miał ją przeznaczoną na chleb i ostatni raz jadł kilka dni temu, to ranga tego grzechu będzie zupełnie inna niż kradzież tej samej złotówki osobie bogatej. Trzeba też pamiętać, że spowiadający nas ksiądz jest tylko lepszym bądź gorszym pośrednikiem Chrystusa. Niekiedy w przestrzeni publicznej funkcjonują sformułowania typu: „co ja do niego (księdza) pójdę, przecież on jest taki i owaki, pewnie gorszy ode mnie”. Przypomnijmy więc, że w Polsce jest ponad 28 tysięcy duchownych i znajdą się tacy, którzy szczerze są oddani Bogu. Szatańskie zaś jest usprawiedliwianie własnej grzeszności grzechami duchownych i tłumaczenie unikania możliwości pojednania się z Bogiem. Ostatecznie w każdym konfesjonale, choć na sposób niewidoczny, usadawia się sam Jezus Chrystus, odpuszczając nasze winy. Nieprecyzyjne nazywania grzechów i koloryzowanie są w istocie bezmyślną próbą oszukania samego Boga. To się nigdy nie uda, ale za to może się „udać” odejście od konfesjonału z zaciągniętym grzechem na skutek spowiedzi świętokradzkiej. A to już bardzo poważna sprawa, tym bardziej że każda spowiedź może być w tym życiu ostatnią… Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu – to piąty warunek. Często się okazuje, że wiele osób odmówi lepiej bądź gorzej zadaną pokutę i wydaje się im, kolokwialnie mówiąc, że sprawa załatwiona. W ten sposób odbywa się jednak tylko zadośćuczynienie Bogu, ale pozostaje przecież jeszcze bliźni. I może tak elementarzowo – ukradzioną rzecz trzeba zwrócić, chociażby potajemnie. Osobie obmawianej bądź obgadywanej trzeba przywrócić dobre imię i tak dalej. Słowem, zadośćuczynienie bliźniemu to naprawienie wyrządzonych krzywd. Dopiero po spełnieniu tych pięciu warunków spowiedź święta będzie nie tylko ważna i godna, ale z czasem dostrzeżemy, że coraz trudniej wpadamy w grzechy, które do niedawna nieustannie nas krępowały, i będziemy systematycznie wzrastać na drodze świętości, czego trzeba sobie nieustannie życzyć.

dr Robert Bryl

4.5 2 głosów
Oceń ten tekst

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x